No...Tak.
Przemoc psychiczna w szkole to jest temat, który "przerabiam" od blisko 10 miesięcy, ale w odwrotnej konfiguracji.
Na czym polega ta odwrotność?
Nie wiem czy dam radę w telegraficznym skrócie, ale spróbuję.
Wuefista znęca się nad dziećmi w podstawówce wiejskiej w tak bezczelny i perfidny sposób, że większość poszkodowanych boi się powiedzieć prawdę o tym jak wyglądają jego lekcje.
Ponieważ NIKT, ani dyrekcja, ani KO, ani wójt gminy nie reagowali na skargi rodziców - tych odważniejszych - sprawa trafiła do prokuratury (musiała, ponieważ podniósł się szum wśród grona pedagogicznego, że cała ta historia to plotki i pomówienia).
Po blisko 5 miesiącach śledztwa ww. wuefista otrzymał zarzut z art. 207&1 kk ( o znęcanie się) i obecnie wszyscy czekają na dalszy rozwój wypadków.
Przeciwko nauczycielowi zeznaje 11 dzieci o statusie osoby pokrzywdzonej oraz 35 dorosłych.
Największym jednak problemem jest zachowanie pozostałej kadry, która-brzydko mówiąc-mści się na garstce rodziców, których dzieci uczęszczają jeszcze do tejże podstawówki (pozostali zeznający to głównie absolwenci).
W tej szkole co bezczelniejsze mamuśki (te dobrze żyjące z kadrą) potrafią napaść cudze dziecko i potrząsać nim jak workiem z kartoflami,
pozwalają sobie na wjazdy na lekcję w obecności nauczyciela uczącego i z drugim nauczycielem u boku po to aby wyzwać dziecko antagonisty od kłamców i oszustów bez jakichkolwiek konsekwencji .
W tej szkole po konfrontacji dziecka i matki z KO z nauczycielami zaraz następnego dnia 3 nauczycieli odbywa sąd nad 10-latkiem i ogłasza go "persona non grata".
W tej szkole 12-latkowi mówi się publicznie przed całą klasą,że to z jego winy zawieszono wuefistę i że efektem jego niegrzecznego zachowania wobec koleżanki jest rezygnacja z wieczorka pożegnalnego klas VI-tych, a on sam zostaje oddany w ręce policji i Sądu Rodzinnego na tydzień przed zakończeniem szkoły jako niepoprawny chuligan i ladaco, wstawia się dziecku naganę do dziennika doprowadzając je tym samym do deklaracji samobójczej....A dzieje się to dzień po zawieszeniu pedagoga decyzją PR

Ostatnim pomysłem jaki zaświtał w tej szkole była relegacja czworga dobrze uczących się i spokojnych dzieci na podstawie petycji Rady Rodziców, która w całości popiera działania szkoły, przeciwko tym, którzy domagają się zmian i walczą o elementarną, ludzką godność.
Takich działań jak to wyżej szkoła przeprowadziła w ciągu ostatnich miesięcy dziesiątki.
Jednym z pomysłów było podłożenie 7 i 8 latkom do podpisania petycji z żądaniem przywrócenia nauczyciela do pełnienia funkcji zawodowych zaczynającej się słowami "My dzieci żądamy...".
KO nie dostrzegło w tych działaniach niczego niezgodnego z prawem ( zapomnieli że dzieci nie mają prawa niczego podpisywać??? zwłaszcza takie małe i nierozumiejące w ogóle sytuacji???)
Żeby było śmieszniej działania rodziców zbiegły się z uzyskaniem funduszy na projekt unijny wart blisko 2 mln.pln w którym jednym z koordynatorów został (przywrócony ostatnio decyzją sądu okręgowego) nauczyciel WF ( po przetargu bez kontrkandydatów).
Pensja głównego koordynatora opiewa na ponad 90 000 pln za niecałe 1,5 roku. Trzech pozostałych zarobi mniej więcej 60 000 pln.
Są to kwoty szacunkowe, a więc nie ostateczne i nie jest wykluczone,że mogą się zmienić na korzyść ( bo trudno sobie wyobrazić aby było odwrotnie).
Do szkoły uczęszcza ok. 55 uczniów, a każdy praktycznie nauczyciel prowadzi jakiś "klub" i jak nie trudno się domyślić zarabia na tym dodatkowe pieniążki (daj Boże, tyle że efektów nauczania, przynajmniej za ubiegły rok żadnych nie widać, szkoła jest najgorsza w gminie).
Stąd brak poparcia dla działań rodziców wśród kadry, która boi się że wraz z liderami zabraknie im tego dodatkowego uposażenia.
Tylko jedna nauczycielka miała odwagę w milczący sposób poprzeć rodziców i odeszła ze szkoły dając jasno do zrozumienia, że nie zgadza się z decyzjami grona pedagogicznego. Biorąc pod uwagę,że nie tylko nie polepszyła swojej sytuacji życiowej a nawet ją pogorszyła tym bardziej zasługuje na szacunek i uznanie według moich prywatnych odczuć.
W czerwcu br. skończył się poprzedni projekt, w którym koordynatorami były te same osoby.
Wszystko wskazuje na to, że tak silny opór ze strony szkoły podyktowany jest finansami ( nie wiem jak Państwo myślą, ale ja mam takie właśnie zdanie) i dzieci i ich problemy są wrzodem na tyłku, który należy usunąć, aby nie uwierał zbytnio tejże grupy "dbających o rozwój intelektualny i wyrównanie szans młodzieży wiejskiej" (sic!)
A..No i zapomniałam.
Sprawę od miesięcy prowadzi również RPD.
Ciekawe jakie będą ostateczne konkluzje zważywszy, że i dzieci i rodzice, którzy mogliby wiele wnieść do tej sprawy (gdyby tylko zaczęli mówić prawdę o stosunkach panujących w murach tej placówki) pochowali głowy w piasek i udają,że nic się nie dzieje.
Mało tego. Mimo pełnej świadomości, że ci którzy się oparli dyktaturze nauczycieli mają rację, wolą dla świętego spokoju podpisać każdą bzdurną petycję miast starać się zmienić szkołę na lepszą.
A dzieci się panicznie boją wyzwisk wuefisty, jego diabolicznych pomysłów, masowo domagają się zwolnienia z lekcji i płaczą po kątach...
Wyciągnięte na widok publiczny wypierają się własnych reakcji, bo może się okazać,że trafią na listę "ofiar", które nauczyciel poniża i wyzywa.
Ot...codzienność.
Ciekawa jestem jak Państwo poradzilibyście sobie z takim problemem...???
