Witam
Potrzebuję rady od nauczyciela w sprawie matury. Mój problem polega na tym, że nie wiem czy zostanę do niej dopuszczony.
Od września wiele razy nie było mnie w szkole. Na pierwszych godzinach, ostatnich lub przez cały dzień. Ma to związek z moją chorobą. Gdy chodzę do szpitala albo mam ataki bólu nic nie mogę poradzić i dlatego mam te nieobecności ( tak, leczę się i biorę leki, ale niewiele to daje ). Mój wychowawca, u którego się usprawiedliwiam wie, że jestem chory, ale nie chce wiedzieć na co ( taka z niego osoba ).
Moje pytanie, czy jeśli przekroczę próg 50% nieobecności to już na pewno nie zdam półrocza/ nie zostanę dopuszczony do matury? Słyszałem o jakiejś zasadzie, że po przekroczeniu pewnego progu procentowego jest się wyrzucanym, nieważne czy godziny są usprawiedliwione, czy nie. Nauczyciele patrzą na mnie krzywo, ale nadrabiam oceny i nie będę miał raczej żadnych zagrożeń.
Proszę bardzo o odpowiedź czy coś da się zrobić w takiej sytuacji.