Potrzebna rada od nauczyciela

tu możesz porozmawiać z kolegami, zadać pytanie nauczycielom

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Potrzebna rada od nauczyciela

Postautor: edzia » 2010-12-01, 21:59

Chyba się nie zrozumieliśmy.

@Ingeborga nie szuka, ale inni szukają.

koma
Posty: 2552
Rejestracja: 2007-11-17, 00:26

Re: Potrzebna rada od nauczyciela

Postautor: koma » 2010-12-01, 22:21

edzia pisze:Tak się zastanawiam, do czego jest uczniom potrzebna znajomość ich praw. Wychodzi mi, że do tego, by...

Nie, wychodzi mi, że znajomość praw jest potrzebna jedynie uczniom niesolidnym.

Rzucam się tą tezą na pożarcie dyskutantom. ;)

Nie ma tu o czym dyskutować, bo teza jest z gruntu fałszywa.
Nie widzę powodu, aby uczeń nie znał swoich praw.
Jego prawo nie zawsze jest obowiązkiem nauczyciela.

Uczeń, przy frekwencji poniżej 50%, nieusprawiedliwionej, ma prawo mieć egzamin klasyfikacyjny, ale to nauczyciel decyduje, czy mu ten egzamin zrobi.
Wniosek może byc odrzucony i uczeń powtarza klasę.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Potrzebna rada od nauczyciela

Postautor: vuem » 2010-12-01, 22:31

edzia pisze:Chyba się nie zrozumieliśmy.


Może źle skojarzyłem nick, Edziu.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Potrzebna rada od nauczyciela

Postautor: edzia » 2010-12-01, 22:44

koma pisze:Uczeń, przy frekwencji poniżej 50%, nieusprawiedliwionej, ma prawo mieć egzamin klasyfikacyjny
Przy usprawiedliwionych ma prawo. Przy nieusprawiedliwionych decyduje rada ped., nie nauczyciel.

Ale nie o to mi chodzi.

Czy uczniowi solidnemu jest ta wiedza potrzebna? Ja stawiam tezę, że nie. Bo uczeń solidny albo nie ma problemu z frekwencją w ogóle, albo ma nieobecności usprawiedliwione. Jeśliby tych nieobecności miał tyle, że kwalifikowałoby go to do egzaminu klasyfikacyjnego, to podejrzewam, że odpowiednią informację na ten temat otrzyma w swojej szkole i to zawczasu. Otrzyma też wszelką możliwą pomoc ze strony szkoły, by poradzić sobie na tym egzaminie. I on to czuje. I nie czuje wtedy potrzeby upewniać się co do swoich praw na forach, ufa swojej szkole.

Ja nie mówię, żeby uczniów nie informować o ich prawach. Ja twierdzę, że uczeń solidny zna i pamięta przede wszystkim swoje obowiązki. A wówczas jego prawa są jakby naturalne i oczywiste, nie musi o nie specjalnie zabiegać.

No dobra, zakładam prawidłowe relacje w szkole, a nie zawsze tak jest, wiadomo. Ale nawet gdy szkoła łamie jakieś prawa uczniów (mam na myśli ucznia solidnego), np. prawa uczniów pełnoletnich, to czy czyni im jakąś realną krzywdę?

Trochę obawiam się, czy zostanę prawidłowo zrozumiana, i czy nie zostanę tu zaraz wykłęta za namawianie nauczycieli do łamania praw uczniów. Więc tłumaczę ponownie, że nie mam takiego zamiaru. Proszę o właściwe rozumienie moich intencji. :)

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Potrzebna rada od nauczyciela

Postautor: vuem » 2010-12-01, 22:50

Myślę, że wiem, co chcesz Edziu powiedzieć i zgadzam się z tym, co o uczniach piszesz...tyle, że nie widzę powodu, by nawet tych kombinatorów o istniejących zapisach, zasadach nie informować.
Można w ten sposób wiele uświadomić.

Z drugiej strony w ten sposób nie pomagamy im "odkryć" jakichś "zakamuflowanych" lukach prawnych, dzięki którym wymigają się od odpowiedzialności za swoje postępki, a nauczycielowi zwiążą ręce.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Potrzebna rada od nauczyciela

Postautor: edzia » 2010-12-01, 22:57

W pewnym sensie pomagamy. Na przykład poinformujesz takiego obiboka o tych 50 % nieobecności, to będzie tak kombinował, żeby tylko nie przekroczyć granicy. Sklasyfikować musisz. Wiem, możesz odpowiednio sterować oceną, możesz zastosować inne środki dyscyplinujące i generalnie sprawić, żeby mu się to nie opłaciło. Ale uważam, że zdrowsze w tej sytuacji byłoby zagonienie go od razu do roboty. :)

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Potrzebna rada od nauczyciela

Postautor: vuem » 2010-12-02, 06:50

edzia pisze:to będzie tak kombinował, żeby tylko nie przekroczyć granicy


Nie ma to dla mnie znaczenia poza faktem, że chłopek będzie miał mniej nieobecności.

edzia pisze:Wiem, możesz odpowiednio sterować oceną,


Sterować? Hmm...dziwnie brzmi :roll:

edzia pisze:możesz zastosować inne środki dyscyplinujące i generalnie sprawić, żeby mu się to nie opłaciło.


Tak. Dokładnie.

edzia pisze:Ale uważam, że zdrowsze w tej sytuacji byłoby zagonienie go od razu do roboty. :)


To tez to czynię, stosuję odpowiednie środki, by człowieka zachęcić do udziału w zajęciach i/lub przekonać, że nie chodzenie jest dla niego niekorzystne.

Zagonienie do roboty = nieinformowanie/zatajanie informacji?

A w jaki sposób Edziu wpłynę na gościa nie informując go zapisach regulaminu, czy ignorując jego pytania?

Poza tym wyjdę na ...dziwnego człowieka, który ukrywa przed nim informację, którą znajdzie w całkiem jawnym dokumencie, ma do tego prawo....czy może ten dokument też przed nim schować? :wink:

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Potrzebna rada od nauczyciela

Postautor: edzia » 2010-12-02, 20:59

vuem pisze:Nie ma to dla mnie znaczenia poza faktem, że chłopek będzie miał mniej nieobecności.
Mógłby mieć jeszcze mniej tych nieobecności, gdyby to miało dla Ciebie jednak większe znaczenie.
vuem pisze:Sterować? Hmm...dziwnie brzmi
Skrót myślowy. Myślę, że każdy wie, o co chodzi.
vuem pisze:Zagonienie do roboty = nieinformowanie/zatajanie informacji?
Nie. Zagonienie do roboty to tylko zagonienie do roboty. Niezależne od tej informacji. Tak, aby uczeń myślał, że może być nieklasyfikowany już po 10 % nieobecności, a w rzeczywistości byłoby to 80 %. :)

vuem pisze:Poza tym wyjdę na ...dziwnego człowieka, który ukrywa przed nim informację, którą znajdzie w całkiem jawnym dokumencie, ma do tego prawo....czy może ten dokument też przed nim schować?
Chyba mnie jednak nie zrozumiałeś.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Potrzebna rada od nauczyciela

Postautor: vuem » 2010-12-03, 06:32

edzia pisze:Mógłby mieć jeszcze mniej tych nieobecności, gdyby to miało dla Ciebie jednak większe znaczenie.


Oczywiście, ale jak na to wpływa dezinformowanie kombinatora? Niechaj wie, że egzamin klasyfikacyjny może mu sie przydarzyć przy 50% nieobecności. Równie świadomy powinien być, że bardziej prawdopodobny jest jednak poprawkowy...o ile nie powtarzanie roku.

edzia pisze:Zagonienie do roboty to tylko zagonienie do roboty. Niezależne od tej informacji.


No to zaganiajmy, nie rozumiem czemu napisałaś wcześniej, że informowanie go jest niewłaściwe. Teraz sądzisz inaczej...

edzia pisze:Tak, aby uczeń myślał, że może być nieklasyfikowany już po 10 % nieobecności, a w rzeczywistości byłoby to 80 %. :)


Zgadzam się, ma mieć przekonanie, że opuszczanie lekcji się nie opłaca.

Tylko co miałaś na myśli wcześniej pisząc, że informując go ułatwiam mu kombinowanie?

Miałbym go okłamać, że egzamin klasyfikacyjny jest organizowany po 10% nieobecności, czy może że go w ogóle nie ma, a rada wywala ze szkoły?
Gdy po tym on znajdzie jednak informację prawdziwą respekt i wiara w moje słowa będzie przeszłością. Na wszelkie próby "ustawienia go do pionu" będzie reagował uśmiechem.

edzia pisze:Chyba mnie jednak nie zrozumiałeś.


No to może pisz jaśniej? :wink:

JanKoper
Posty: 6
Rejestracja: 2010-11-29, 11:52
Kto: uczeń
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Potrzebna rada od nauczyciela

Postautor: JanKoper » 2010-12-03, 15:33

Dziękuje za wszystkie odpowiedzi i te pomocne, a i za te krytyczne. Zrozumiałem lepiej psychikę nauczycieli mnie uczących.
Teraz mogę powiedzieć wprost co mi jest, aby obalić na mój temat powstałe mity. Mam genetycznie uwarunkowaną kamice nerkową. Co jakiś czas tworzą mi się w nerkach kamienie. Dodatkowo mam inne problemy z układem moczowym, których pochodzenia nie mogę już długo wyjaśnić. A od ponad roku mam trudności z oddawaniem moczu dosłownie jakbym miał chorą prostatę i parę innych dolegliwości zdrowotnych. Właśnie rok temu poszedłem z tego powodu do lekarza i zacząłem maraton po specjalistach, którzy niewiele mi pomogli, poza przepisaniem masy leków i wykonaniu kilku zabiegów.
A co moje dolegliwości powodują?
Mam w losowe dni, o losowych porach ( najczęściej rano lub w południe ) dosłownie paraliżujące bóle jelit, okolic pęcherza i nerek, skurcze bolące ze zmieniającym się natężeniem, mogące trwać kilka godzin. Cały się zlewam potem, dopada mnie coś w rodzaju biegunki, wracam często do łazienki Czasami pójdę podczas tych ataków do szkoły i rzucam się na krześle wykręcany przez te bóle i biegam kiedy mogę do toalety, a innym razem nie dam rady wyjść z domu. Biorę różne leki przeciwbólowe, rozkurczowe, rozpuszczające kamienie itd., ale efekty są wymierne. To wszystko brzmiało na początku jak rak dla wielu, którzy mnie badali, ale po naprawdę "dogłębnych" badaniach wykluczono go.
Moja wychowawczyni naprawdę nie chce wiedzieć co ze mną tak naprawdę jest. I stosuje taką zasadę w stosunku do każdego kto ma jakąś chorobę. Jest chory, jest usprawiedliwiony, to wszystko jest ok.
To tyle.
Poza tym zauważyłem, że niektórzy piszą o pisaniu poprawek itp. z całego roku. Chodziło raczej o poprawkę z półrocza, które u mnie kończy się 16 stycznia.
Dziękuje za rady i pozdrawiam

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Potrzebna rada od nauczyciela

Postautor: haLayla » 2010-12-03, 16:38

Opis choroby przepisany kropka w kropkę z Wikipedii ;-)
<3

partita400
Posty: 346
Rejestracja: 2007-09-13, 17:26

Re: Potrzebna rada od nauczyciela

Postautor: partita400 » 2010-12-03, 16:43

Gdyby bylo tak jak piszesz , mialbys nauczanie indywidualne .
Zycze Ci duzo zdrowia :)

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Potrzebna rada od nauczyciela

Postautor: vuem » 2010-12-03, 19:57

JanKoper pisze:Moja wychowawczyni naprawdę nie chce wiedzieć co ze mną tak naprawdę jest. I stosuje taką zasadę w stosunku do każdego kto ma jakąś chorobę. Jest chory, jest usprawiedliwiony, to wszystko jest ok.


No, czyli jednak usprawiedliwia te nieobecności, czy nie?

Czego od niej oczekujesz? Co oznacza, że nie chce wiedzieć, co z tobą jest i jak to się miałoby przekładać na Twoją sytuację w szkole? :wink:

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Potrzebna rada od nauczyciela

Postautor: edzia » 2010-12-04, 21:56

JanKoper, ale po co nam opisujesz swoją chorobę? Tu nie przychodnia lekarska. :)

vuem pisze:Tylko co miałaś na myśli wcześniej pisząc, że informując go ułatwiam mu kombinowanie?
Uważasz, że kombinator nie skorzysta z okazji, by na maksa wykorzystać swoje "prawo"?

vuem pisze:No to zaganiajmy, nie rozumiem czemu napisałaś wcześniej, że informowanie go jest niewłaściwe.
To mniej więcej tak, jakbyś strofował ucznia za ciągłe przeszkadzanie na lekcji, ale karę wymierzył mu dopiero po dwóch miesiącach. No dobra, może tak nie robisz u siebie, ale z jakiegoś powodu uczeń opuszczający tak wiele lekcji (choćby ten, od którego zaczęła się ta dyskusja), szuka tej "dopuszczalnej" granicy nieobecności. Prawdopodobnie cudownie ozdrowieje, by tylko jej nie przekroczyć.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Potrzebna rada od nauczyciela

Postautor: vuem » 2010-12-04, 22:11

edzia pisze:Uważasz, że kombinator nie skorzysta z okazji, by na maksa wykorzystać swoje "prawo"?


Ale jakie "prawo"?

Zapisy o egzaminach klasyfikacyjnych, czy poprawkowych nie są tajemnicą przecież. :wink:
Wystarczy, że zajrzy do wso.

Jakąż to podpowiedź zachęcającą do kombinatorstwa przeczytał w moich postach?

edzia pisze:ale z jakiegoś powodu uczeń opuszczający tak wiele lekcji (choćby ten, od którego zaczęła się ta dyskusja), szuka tej "dopuszczalnej" granicy nieobecności. Prawdopodobnie cudownie ozdrowieje, by tylko jej nie przekroczyć.


Przeczytaj dokładniej moje posty - już od postu nr 6 - a zrozumiesz, że nie doradzam "cudownego ozdrowienia przed przekroczeniem limitu absencji", tylko coś więcej. :wink:

Usilnie próbujesz udowodnić chyba, że ujawniam mu tu jakieś tajne informacje, które pozwolą mu "znaleźć haka" na nauczyciela, który wtedy biedaczek nie będzie miał wyjścia jak tylko mu ocenę pozytywną postawić. Gdzież to jest ta "autonomia" nauczyciela, o której tak często pisałaś? :wink:
Ciągle ignorujesz fakt, że nawet 48% nieobecności może być wystarczające, by możliwość uzyskania pozytywnej oceny stała pod wielkim znakiem zapytania...
No i jakoś nie zauważ tego, że już w pierwszym poście do niego sugeruję wziąć się do roboty po prostu.

Jesteś przewrażliwiona Edziu. :wink:


Wróć do „Kącik uczniowski”