
Jestem nauczycielem j. angielskiego. Pracuję w szkole drugi rok, w pierwszym roku mojej pracy miałem 1/2 etatu a teraz 3/4. Posiadam tytuł licencjata z przygotowaniem pedagogicznym. Oprócz mnie wszyscy nauczyciele z mojej szkoły posiadają tytuły magistrów. W pierwszym roku mojej pracy nie zaczynałem studiów magisterskich w obawie, że nie pogodzę ich ze stażem na nauczyciela kontraktowego. Okazało się, że staż nie był taki straszny i mógłbym śmiało pogodzić go ze studiami mgr. Trudno, straciłem rok. W tym roku akademickim podjąłem studia magisterskie i poinformowałem o tym dyrekcję mojej szkoły, która zgodziła się zmienić mi plan zajęć w piątki tak abym mógł bez przeszkód dojeżdżać na zjazdy. Niestety byłem zmuszony zrezygnować z tych studiów z kilku powodów. Po pierwsze ze względów finansowych, czesne na tych studiach to prawie 800 zł miesięcznie czyli prawie tyle ile zarabiam, po drugie miałem problemy czysto merytoryczne (różnice programowe itp.) oraz kłopoty z dojazdem. O rezygnacji ze studiów nie poinformowałem dyrekcji. Dobrze czy źle zrobiłem? I druga sprawa czy jeśli prawda wyjdzie na jaw, że ten rok nie studiuję to czy mogą mnie zwolnić? Mam umowę na 1 rok szkolny, zastanawiam się czy fakt rezygnacji przeze mnie ze studiów uzupełniających może mieć dla mnie negatywne skutki w pracy.
Pomóżcie
