giramondo pisze:Oczywiście,że tak i nie tylko korzystanie z usług przewodników mam na myśli ale i korzystanie z biur turystycznych-a dlaczego?odpowiesz sobie sam na to pytanie kiedy (czego oczywiście Tobie nie życzę) znajdziesz się ze swoją młodzieżą w nieprzewidywalnej sytuacji. Mam nadzieję,że ubezpieczyłeś się od odpowiedzialności w swoim i uczniów interesie.
Na przykład? Utknę w górach, czy ktoś nogę złamie?
Jeśli wykupie wycieczkę w biurze, to cudownie się zrośnie, czy co?
A może na co dzień powinienem wykupić usługi w jakim biurze, bo przecież podczas każdych zajęć coś nieprzewidywalnego może się zdarzyć...
giramondo pisze:A koszty transportu i inne? Cieszy mnie,że wierzysz w to,że nie przepłacasz.Powiem inaczej Ty na pewno nie przepłacasz tylko rodzice

Użyłem skrótu myślowego, oczywiście RODZICE nie przepłacają.
Tak jak sugerowałem. Być może koszty określonej części usługi są niższe z racji współpracy dostajecie określone rabaty, ale porównuję koszt całego wyjazdu.
Skoro 5 dni w tym samym miejscu w biurze kosztuje więcej niż koszty wyjazdu organizowanego samodzielnie, to o czym mówisz? Jakiego dowodu potrzebujesz, by zrozumieć, że wyjazd za 350 jest tańszy od wyjazdu za 450?
giramondo pisze:W cenę biura turystycznego jest wkalkulowana m in ta odpowiedzialność,której Ty nie gwarantujesz.
Nie rozumiem, jakiej to odpowiedzialności nie gwarantuję?
Jestem nauczycielem, który na co dzień odpowiada za bezpieczeństwo swoich uczniów. Oczywiście, że jestem człowiekiem odpowiedzialnym, który decyduje się na samodzielne organizacje takich wyjazdów świadomie.
Ryzyko minimalizuję.
Podczas wypadów z biurem podróży nie będą bezpieczniejsi.
giramondo pisze:Przewodnik prowadzi młodzież tam gdzie powinna trafić,amator -tam gdzie sam chce pooglądać
Znów powtarzasz komunały, które są jedynymi argumentami biur podróży w walce o zapewnienie sobie dochodów. Również poprzez próby wprowadzenia nakazów, by wszelkie wyjazdy organizować przez biura.
Mógłbym na odlew napisać co najmniej 10 przykładów przewodników, którzy spieprzyli swoją robotę totalnie, marnując czasu i pieniądze.
Blacha nie gwarantuje fachowości usługi, ona jedynie potwierdza, że człek ma prawo w tym charakterze zarobić.
A tym bardziej fakt, że wyjazd organizuje biuro.
Znam kilkunastu przewodników, w tym kilku osobiście. To dobrzy fachowcy, ale nawet z ich usług nie korzystam będą na "ich terenie".
Wiem oczywiście mniej niż oni, ale oni tej swojej wiedzy nie wykorzystają, nie zaserwują przecież młodzieży 5-godzinnych wykładów.
Gdzie twoje biuro zabrałoby młodzież licealną podczas zielonej szkoły - region płd-wsch. Podkarpacie i Małopolska.
Skonfrontujmy to co "fachowo" pokazałoby biuro z tym, co ja amator sam chciałbym zobaczyć.
giramondo pisze:Uważasz,że na forum nauczycieli i dlatego,że sam jestem nauczycielem trzeba napisać -nie korzystajcie z usług profesjonalistów tylko róbta sami co chceta?
Miwues co prawda odpowiedział Ci już, ale dodam swoje 3 grosze.
Pisząc coś takiego udowadniasz, że odszedłeś z zawodu, bo sobie chyba nie radziłeś.
Po drugie masz dutki w oczach, bo usilnie próbujesz (i nieudolnie) przekonać, że z usług biura TRZEBA korzystać, a to bzdura.
Biuro nie zorganizuje wycieczki pasującej do aktualnej realizacji programu nauczania - jeśli to uczyni, to jako usługa nie standardowa, spoza schematycznego programu będzie kosztować więcej.
Biuro nie zorganizuje mi wyjazdu, podczas którego w grupach zrealizuję program, bo jedni zajmą się sztuką regionu, a inni przyrodą, a jeśli to uczyni, to będzie to kosztować więcej.
Biuro nie załatwi mi darmowego przewodnika, temu profesjonaliście trzeba zapłacić - ja powiem to samo za darmo, ba, zamiast wyświechtanej formułki klepanej jak amen w pacierzu i okraszonej tym samym od lat dowcipem dobiorę treść do potrzeb i zainteresowań moich uczniów, których znam.
A wiem dość, jak na ich potrzeby, co oni sami potwierdzić by mogli wspominając nasz wypad i późniejsza maturę z geografii.
Zresztą biorę ich w miejsca, które znam, a nawet jeśli nie znam, to łatwo się czegoś dowiedzieć.
Jeśli jest to wskazane wynajmuje lokalnego przewodnika na miejscu, by nam coś specyficznego pokazał.
Biuro nie zorganizuje mi obozu wędrownego, wycieczki rowerowej, żaden pracownik biura - Strażnik Odpowiedzialności - nie będzie pedałował 12 godzin, a jeśli to zrobi, to będzie to kosztowało.
To po kiego grzyba mi opłacać koszty i podatki biura oraz ich marże?