antie pisze:Mam dość ciągłego taszczenia ze sobą magnetofonu, sterty kserówek, podręczników, rzutnika- bo każdą lekcję mam w innym pomieszczeniu - z tego połowa w warunkach naprawdę uwłaczających szkole z 21 wieku.
Tez tak musiałem robić, zdarzało mi sie wozić prywatny sprzęt. Miewałem zajęcia w sali, gdzie stał stary piec, a my i tak w kurtkach.
To się zmieniło. Gdybym nie czuł chęci wykonywania tego zawodu, gdybym wtedy w tę zmianę nie wierzył, to pewnie bym z zawodu uciekł.
I nie przekonałbym się, że mogę mieć wygodne warunki i zdrową sytuację w miejscu pracy.
antie pisze:I nie zgadzam się z Tobą, że trzeba się z takim stanem rzeczy pogodzić i "przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza". O tych bezsensach i zacofaniu trzeba właśnie rozmawiać i je piętnować.
Ale ja tego nie sugeruję!
Gdybym swego czasu nie krzyczał o tym, to by pewne rzeczy się wtedy nie zmieniły.
Gdybym siedział jak mysz pod miotłą, to bym z płaczem jak Cytryn ślęczał po nocach nad podupconymi papierami.
Ja nie twierdzę, że nie należy zła piętnować.
Ale nie uważam, by sposobem na naprawę było utyskiwanie i sprowadzanie szkoły do jednego wielkiego dna! Bo tak nie jest.
Jesli miałbym zgodzić się ze stwierdzeniem, że szkoła jest chora, to by było w niezgodzie ze stanem faktycznym, jakiego doświadczam na co dzień. W mojej szkole jest inaczej. W kilku innych gdzie pracowałem lub mam znajomych też nie było tak tragicznie.
Więc czemu mia łby wbrew sobie jej przytakiwać?
Jej szkoła jest gorsza od całego Bronxu? OK, wierzę, ale nie wszystkie takie są.
antie pisze:że jesteś idealnym belfrem pracującym w idealnej szkole.
nie jestem ideałem.
By wiele lekcji móc odbyć bez przygotowania nie trzeba być ideałem. Wystarczy doświadczenie, wiedza i inteligencja - to zbyt wiele? Dla pracowitego człowieka nie.
Po kilkunastu latach zbiór materiałów jest tak bogaty, że nie muszę jak kiedyś szukać, kompletować, przerabiać itp. Co w tym dziwnego?
czy normą ma być sytuacja, gdy nauczyciel z kilkunastoletnim stażem musi każdą lekcję przez godzinę przygotowywać jak mi sie zdarzało na początku?
Mój warsztat? Jest dobry. Twój nie? To dąż do tego, by był. Po kilku/kilkunastu latach harówki efekty będzie widać.
Czy to wstyd być dobrym fachowcem? czy dla wiarygodności miałbym napisać to co chciałaby zobaczyć taka Partita? Że jestem do dupy, haruję po 15 godzin, by przygotować się do zajęć dydaktycznych w wymiarze pół etatu, że nic nie umiem itp?
antie pisze:jak to masz do dyspozycji internet, tablice multimedialną i w ogóle wszystkie nowoczesne gadżety
Internetu używam od lat. W Twojej szkole go nie ma?
Tablice multimedialne zdarzają się i w wiejskich szkołach. Używam ich, bo czemu nie?
Poza komputerem do tego nic mi więcej nie potrzeba.
antie pisze:jak to nie ma dla Ciebie nic trudnego, jeśli chodzi o nowoczesne multimedialne środki nauczania i ich wykorzystanie na lekcji,
No skoro od kilku lat używam tablic multimedialnych, to co miałoby być trudnością?
Mam napisać, że pomimo codziennego dostępu do tablicy nie nauczyłem się jeszcze jej używać?
Do tej pory myślałem, że dla tylko Partity to byłaby normalna sytuacja.
antie pisze:że właściwie nic, co by wymyśliły nasze obecne i byłe władze oświatowe nie jest Cie w stanie zaskoczyć,
Przez te kilkanaście lat w sumie sporo było "nowinek", więc przestałem się nimi przejmować. Mam je w dupie, rozumiesz?
Moją praca jest nauczanie, pomoc w wychowywaniu, anie pierdoły o które tu tyle płaczu.
antie pisze:nie mówiąc już o wyprowadzeniu z równowagi,
Jakim cudem coś, czym się człek nie przejmuje miałoby wyprowadzać z równowagi?
antie pisze:odnoszę wrażenie, że jesteś idealnym belfrem pracującym w idealnej szkole.
Nie jestem ideałem. Jestem normalny.
antie pisze: I coraz bardziej się frustruję, że mnie do takiego ideału bardzo daleko, a już pracuję ponad 20 lat.
Może to problem osobowości.
Są ludzie, którzy rzucają się z wieżowca, gdy wpadną w długi.
Inni są w stanie przeżyć największe tragedie i umieć znaleźć sens życia.
antie pisze:Chyba nigdy nie dojdę do takiego poziomu jak Ty - i coraz bardziej popadam we frustrację - że jednak kiepski nauczyciel ze mnie jest
Nie staczaj się do poziomu Partity.
antie pisze:No chyba że "ściemniasz" i miewasz chwile słabości też?
Chwile słabości? Tak.
Bywa ciężko z takiego, czy innego powodu. Nie wszystko - zarówno w sferze nauczanego przedmiotu, jak i roli wychowawcy - przychodzi z łatwością. Nie zawsze odnoszę sukces.
Ale to nie powód, by załamywać ręce,a wręcz przeciwnie.
To nie jest powód, by utyskiwać i jęczeć jaka ta szkoła jest chora, bo ... ja to miejsce lubię.
Zauważam jej niedoskonałości, ale w ogólnym bilansie wychodzę na plus...na duży plus.
Nie rozumiem jak może to być tak trudne do zrozumienia.
