http://dzieci.pl/breedingAid,13343463,t ... tykul.html
I teraz wiem, czemu, kiedy pracowałam na wsi, zawsze mieliśmy gorsze wyniki z egzaminów niż dzieci miejskie...
Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe
Cytryn pisze:To czemu się karze nauczycieli za "brak wyników" i każe im pisać "programy naprawcze"? Nie dość, że o wiele ciężej pracujemy nad klasą, niż nauczyciel z miasta mający "lotnych uczniów", to potem jeszcze musimy "za karę" siedzieć po godzinach i tabeleczki wypełniać "co źle zrobiliśmy"? Kto to wymyślił?
A nauczyciel mający ucznia zdolnego, wygrywającego w olimpiadach ma "sukcesy"?
Taki zdolny uczeń potrafi uczyć się sam, korzystać z pomocy Internetu, innych ludzi, czyta książki itp..Wkład nauczyciela jest w sumie niewielki, zważywszy na warunki panujące w szkole.
Ostatnio zastanawiałam się, czym jest "sukces" w pracy "nauczyciela". Te durne stopnie awansu z całą pewnością nie są żadnym sukcesem, bo dyplomowanym może być każdy, to jest taki "papierowy sukces". Od kiedy uczę na wsi, nie mam żadnych wyników w nauce, każdy sprawdzian i egzamin leżą, cieszymy się, jak dwa standardy są spełnione
( sukces...?) i nie trzeba pisać kolejnego programu "naprawczego". Wychowawczo to raczej blado oddziałujemy na uczniów. Jak uczeń grzeczny "z domu", to "oddziałujemy", jak nie- to ma nas gdzieś. To grzeczne dziecko jest "sukcesem" rodziców, a nie nas, nauczycieli.
Wygrywane w konkursach wokalnych, recytatorskich...? Ech, wolne żarty...jaki to sukces...Raz pani radna z panem na emeryturze dadzą nagrodę Jasiowi, a raz Małgosi, choć niewiele się na tym znają, za to sukienka Małgosi im się podobała i fryzura Jasia. Takie "jury" w gminie najczęściej mamy...Jak już wiem, kto będzie w jury, to wiem, jaki mam robić repertuar, żeby jakoś trafić w gusta jury. A i to nie zawsze, bo( podsłuchane), "w tamtym roku I miejsce miała szkoła w Żabich Udkach, dwa lata temu, to teraz damy szkole w Ropuszkach, żeby się też cieszyli..."...A co- sprawiedliwość musi być!![]()
Nie mam poczucia sukcesu od lat. Nauczyciel w ogóle może odnosić jakieś "sukcesy"? Ani awansować nie można( kolejnych "stopni awansu" nie odbieram w ogóle jako "awansowania i sukcesu"), ani premii za dobrze wykonaną pracę nie otrzyma...Trudno też określić, kiedy dobrze pracuje, a jak ma słabe wyniki, to za karę( choćby bardzo ciężko i dobrze pracował cały rok), dowala mu się papierów, bo suche fakty są, jakie są...Ech...
Chyba w każdej pracy ma się potrzebę odnoszenia choćby małych sukcesów od czasu do czasu?