nepotyzm

[leszczynka3]

W szkole zwalnianych jest dwoje dyplomowanych, bo gmina woli dać nadliczbówki, niż zmniejszać pensum.. Oprócz tego nauczyciele ci mogliby uzupełniać etat w świetlicy, ale nie...., bo w świetlicy zostawia się kontraktowego, który jest jedną z dwóch córek pana dyrektora. Dlatego dyrektor woli pojawić się w sądzie pracy, niż zwolnić kontraktowego, który może mieć tylko świetlicę ma dużo krótszy staż pracy, niż dyplomowani . Tak o to u nas w szkole kwitnie nepotyzm...Sprawa jest , oczywiście, w sądzie pracy, jakie szanse ma na wygranie?

[Cytryn]

Trudno powiedzieć...Takie pół na pół...
Jestem z małego miasteczka. Tutaj w ogóle nie ma szans na pracę przez nepotyzm. Idę np. do szkoły i słyszę od polonistki, że ona jest już co prawda na emeryturze, ale 'trzyma" etat dla córki, która właśnie kończy studia i zajmie "jej" miejsce...Ile razy słyszałam od dyrektora "przykro mi, tu nie ma wakatów", a potem słyszę, że ta szkoła ma nowego historyka, tamta nowego polonistę...Mojego męża dyrektor zwolnił, żeby swoją kuzynkę zatrudnić...Takie rzeczy są i będą, dobrze, że ktoś odważył się z tym walczyć.

[leszczynka3]

ciekawe, że zgodnie z Karta nauczyciela najpierw powinno zapewnić się etaty dla dyplomowanych, mianowanych, kontraktowych itd, tak samo jak w takiej kolejności najczęściej zwalniani są nauczyciele. Wśród znajomych wielu nauczycieli dopełnia etat świetlicą, ale u nas nie.....najpierw dyrektor martwi się etatami swoich dzieci, a następnie inni. A tym czasem osoba mająca tylko świetlicę na najniższe kwalifikację, bo nie może niczego uczyć, natomiast przedmiotowcy mają przedmiot(y) i mogę mieć świetlicę. Gmina też nie chce zatrudniać na część etatu, bo trzeba płacić dodatki wyrównawcze. I tak to łamane jest prawo, bo art.22 KN pozwala na ograniczenia etatu mianowanych, a OP robi swoje...