

I że w szkole to ma być taka podstawowa z podstawowych fizyka

Jeszcze miesiąc do mojego debiutu szkolnego.
Ale sądząc po tych 4 godzinnych kolejkach do Centrum Kopernika w tej chwili i ilości dzieci chcących zdawać fizykę (nawet w tej mojej nie przygotowującej do matury szkole w tym roku 12 osób zdawało fizykę) to jednak jakoś symbolizm nauczania fizyki ma się nijak do potrzeb społeczeństwa.
Wydaje mi się, że społeczeństwo potrzebuje ludzi wykształconych w przedmiotach ścisłych, jest spory boom teraz na studia techniczne.
Choć ja na razie teoretyk jestem, więc może głupoty wypisuję.
I ja mam trochę inny obraz świata, bo po pierwsze ciągle jestem w środowisku naukowym a po drugie pracuję też na Uniwersytecie Dziecięcym a tam dzieci takie chętne do zdobywania wiedzy.
Najbardziej w pracy w szkole boję się zderzenia z towarzystwem mocno niechętnym na zdobywanie wiedzy i znudzonym.
Mam nadzieję, że trafią się jakieś miłe wyjątki dla których warto będzie pracować
