Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe
vuem pisze:Wychowawstwo to "fucha", którą się karze "niepokornych"?
Mam przeliczać jakie to marne grosze dostaję za to?
...
iluka pisze:Oczywiście, na wychowawstwie o wiele łatwiej się potknąć niż na nauczaniu tylko swojego przedmiotu.
fragola pisze:wyniki z przedmiotu masz z zewnątrz i przez ten pryzmat oceniają niby.
koma pisze:fragola pisze:wyniki z przedmiotu masz z zewnątrz i przez ten pryzmat oceniają niby.
Aosochoziiii??![]()
![]()
fragola pisze:Pewnie, że to oczywiste, ale wyniki z przedmiotu masz z zewnątrz i przez ten pryzmat oceniają niby.
fragola pisze:Chodzi o to, że z przedmiotu masz na egzaminie procenty i ucznia ocenia się "bezosobowo" i potem wyniki można porównać, zmierzyć.
fragola pisze:U nas też jest tak, że wychowawstwo dostają ci, którzy nie mają odwagi sprzeciwić się. Każdy sprzeciw skutkuje odłożoną w czasie karą. Ze szkoły nie ma warunków do telefonowania do rodziców (sekretarkom to przeszkadza, dostaliśmy reprymendę na konferencji) czyli pozostają telefony wieczorami z domu. Lubię moją klasę, ale chętnie dopłaciłabym, żeby nie mieć wychowawstwa. Oczywiście przez papiery.
Peonia pisze:Vuem - nie wiesz jakie papiery?
Peonia pisze:To tylko namiastka, która mi tak szybko wpadła do głowy.
Peonia pisze:W efekcie stały kołowrót dla nauczyciela, przez 10 miesięcy w roku.
Peonia pisze:A osoba bez wychowawstwa ma spokojną głowę.
koma pisze:fragola pisze:Pewnie, że to oczywiste, ale wyniki z przedmiotu masz z zewnątrz i przez ten pryzmat oceniają niby.fragola pisze:Chodzi o to, że z przedmiotu masz na egzaminie procenty i ucznia ocenia się "bezosobowo" i potem wyniki można porównać, zmierzyć.
Fragola, podobno jesteś polonistką, ale piszesz tak, że trudno zrozumieć, o co chodzi.
vuem pisze:Peonia pisze:Vuem - nie wiesz jakie papiery?
Dziennik zajmuje w sumie może 2 godziny roboty w roku.
Jak liczysz frekwencję za każdy miesiąc, dla każdego ucznia??? Ja w tym roku tego nie robiłam, bo jest wrzesień, ale samo uzupełnienie danych uczniów z adresami itp zajęło mi tyle. A wpisanie rozkładu na 38 tygodni? u mnie dziennik to jest 4 godziny miesięcznie. wyliczenie frekwencji klasy, każdego ucznia, zestawienie zbiorcze i indywidualne.
Arkusze ocen godzinę, oczywiście raz w roku.
Wpisanie ręcznie nazw 19 przedmiotów (w tym niektórych długich czyli trzeba się skupić przy pisaniu, żeby zmieścić się w rubryce) do arkusza dla 30 uczniów plus oceny to schodzi o wiele dłużej,nie licząc wpisania danych na pierwszej stronie. U mnie w ubiegłym roku 10 godzin.
Sprawozdania? To co sie przedstawia na radzie zajmuje mi 15 minut.
A skąd te sprawozdania? Musisz mieć dane.
Programu wychowawczego przecież nie pisze jedna osoba i nie co roku. Plan ... Chryste, a ileż to roboty... no chyba, że rozpisujesz dodatkowo konspekty wg wzorca: "7 minuta lekcji wychowawczej wychowawca zadaje pytanie ....., a uczeń odpowiada ....."
Co do KIPU, toż właśnie od tego się odchodzi
Ale jak dotąd czas potrzebny na dopilnowanie, by nauczyciele uczący mojego wychowanka wpisali to co trzeba zajmuje około godziny w ciągu roku. Moja twórczość dodatkowa godzinę. O wpinaniu orzeczeń nie wspomnę, bo wstyd wyliczać czas na to potrzebny.
Zebranie podpisanych druczków od rodziców (mleko, wycieczki - choć te przecież zbieramy na bieżąco - itp. oraz umieszczenie ich w teczce wychowawcy to jakieś 15 minut - RAZ DO ROKU.
... no nie chce mi się komentować tych wszystkich syzyfowych prac, które ZAJMUJĄ PONAD 40 GODZIN TYGODNIOWO, OCZYWIŚCIE PRZEZ CAŁY ROKPeonia pisze:To tylko namiastka, która mi tak szybko wpadła do głowy.
Farmazony pleciesz, nic innego już nie wymyślisz i tylePeonia pisze:W efekcie stały kołowrót dla nauczyciela, przez 10 miesięcy w roku.
Stały kołowrót?
A może po prostu brakuje Ci polotu i umiejętności radzenia sobie z prostymi zadaniami?Peonia pisze:A osoba bez wychowawstwa ma spokojną głowę.
Jeśli nie widzisz plusów, jeśli nie czujesz chęci takiej pracy i nie potrafisz czerpać z niej przyjemności, to leć z podaniem do Biedronki. ... albo nie, bo tam raporty kasowe trzeba robić.
Stróż na parkingu wiele ponad normę się nie napracuje.
nie znam Cie Peonio, ale spotykam ludzi, dla których wszystko jest trudne, wszystko wykańcza, malkontenctwo totalne. Piszesz jakbyś do nich należała.
Najlepiej byłoby na jakiejś rencinie, co?
No bo w każdej pracy jest jakaś biurokracja, jakieś dodatkowe obowiązki itd.
Trzeba się nauczyć w życiu radzić ... albo dziabnąć nogę w kolanie i spokój.![]()
Dajcie ludzie spokój, w łeb trza się puknąć i przestać być taką lebiegą, bo czytając to forum, to mam wrażenie, że nauczyciele w Polsce to jedno najlepiej potrafią: NARZEKAĆ I UŻALAĆ SIĘ NAD SOBĄ.
A potem żal wielki, bo szacunku nie mamy. No ale skąd mamy mieć, skoro tysiące ludzi mają gorzej, mają cięższą pracę i więcej obowiązków nieraz za mniejsze pieniądze, a tu ciągły lament
Kasy mało, pracy za dużo, kółko dodatkowe dyrektor każe mi prowadzić i tak w koło Macieju.
Spadam, by sobie humorku nie psuć.![]()
Wasze zdrowie wypiję.