wchłaniani przez system

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: wchłaniani przez system

Postautor: edzia » 2009-08-28, 16:15

katty pisze:Ta godzina, która nastręcza tyle problemów w kwestii jej rozliczania.
Sam pomysł wprowadzenia takiej godziny nie był może taki zły, ale bardziej na zasadzie dobrowolności i spontaniczności - kto chce prowadzić jakieś takie dodatkowe zajęcia dla uczniów i ma na to chętnych, niech prowadzi, a my mu zapłacimy. A tak, to "procedury" ewidencjonowania i rozliczania tej godziny wygenerują większe koszty, niż przyniosie ona pożytku. MEN wyjdzie na tym jak Zabłocki na mydle.

katty pisze:Teraz dowiaduję się, że za 3 lata trzeba będzie pisać rozkłady materiału lekcja po lekcji i się tego potem kurczowo trzymać, łącznie z wpisywaniem numerku lekcji z rozkładu. Ta wiadomość mnie dobiła.
To, że coś takiego ma wejść za trzy lata, to ktoś puścił plotkę. W niektórych szkołach dyrektorzy już teraz tak zalecają. U nas niedługo będziemy badać zgodność każdego tematu z rozkładu materiału z programem nauczania i ze standardami wymagań egzaminacyjnych. No, jakiś tam sens w tym widzę, ale niewielki :) Mądry dyrektor zawsze będzie brał pod uwagę to, co piszesz - kreatywność, spontaniczność.

katty pisze:Piętrzy się nam stosy dziwacznej biurokracji i niedługo nie będziemy mieli czasu ani siły na to, co najważniejsze: na uczenie. Kto i dlaczego to wszystko wymyśla? Jaki chce odnieść efekt?
Może... chce "zabłysnąć", żeby mieć pracę...? Może... z nudów? ;)

Pomyśl, ile ludzi zarobiło na wprowadzeniu słynnego mierzenia jakości pracy szkoły - pomysłodawcy, firmy szkoleniowe, sprawdzający, koordynujący itp.


edit:
zmieniłam "pomysł" na "pomyśl", bo zdanie zupełnie nie miało sensu :)
Ostatnio zmieniony 2009-08-28, 20:37 przez edzia, łącznie zmieniany 1 raz.

ewagca
Posty: 85
Rejestracja: 2008-09-11, 20:53
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Przyroda
Lokalizacja: śląskie

Re: wchłaniani przez system

Postautor: ewagca » 2009-08-28, 16:26

katty pisze:Teraz dowiaduję się, że za 3 lata trzeba będzie pisać rozkłady materiału lekcja po lekcji i się tego potem kurczowo trzymać, łącznie z wpisywaniem numerku lekcji z rozkładu.


To żadna nowość. Kiedy zaczynałam pracę w dzienniku lekcyjnym była specjalna rubryczka na wpisywanie numeru. Rozkład materiału zawsze tak konstruowałam, tak wymagał na początku mój metodyk i tak robię do dziś. Jest to dość wygodne. Wszystko mam zaplanowane. To nie prawda, że w rozkładzie nie można niczego zmienić. Robię sobie np. adnotacje co sprawiało problem, dodaję lekcję lub tam gdzie zaplanowane były dwie a okazała się że wystarczy jedna rezygnuję z niej.
Życzę sukcesów w pracy. :lol:

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Chora rzeczywistość

Postautor: Jolly Roger » 2009-08-29, 09:55

katty pisze:Drodzy koledzy i koleżanki, muszę się wyżalić. Nie rozumiem, do czego ten cały system zmierza. Najpierw ta nieszczęsna dodatkowa godzina, która nie trwa 45 minut tylko 60 i która jak wypadnie ze względu na wycieczkę, apel czy choćby brak uczniów na lekcji, musi być odrabiana. Ta godzina, która nastręcza tyle problemów w kwestii jej rozliczania.

A gdzie to musi jest napisane. Dwa razy w tygodniu robię zajęcia po 30 minut. Na poczatku wpisuję listę chętnych. Może być 5 osób. Potem mam w dalekim poważaniu czy przyjdzie 1 czy 5. Jak nie przyjdzie nikt to w maju jadę na wycieczkę. Podczas wycieczki zrobię dzieciom wykład o umocnieniach Przemyśla. Pogadanka na 3 godziny. 3 tygodnie mam z głowy. W grudniu przygotowuję jasełka. Opracowuję plan. Próby to około 5-6 godzin. (i tak zawsze to robiłem) 5-6 tygodni z głowy. Na wiosnę teatrzyki obcojęzyczne. próby i robienie dekoracji. ok 7-8 godzin w ciągu 2-3 tygodni. Mam z głowy 2 miesiące. Do tej pory robiłem za friko.


katty pisze: Potem powiedziano nam, że wkrótce już nie będzie programów nauczania zatwierdzanych przez MEN tylko każdy nauczyciel ma spłodzić swój własny, do zatwierdzenia przez dyrektora (który przecież jest alfą i omegą we wszystkich dziedzinach, zna się zarówno na nauczaniu fizyki, w-fu jak i polskiego).

Za ten własny program dostaniesz 600,- pln premii, wg założeń nowego rozporządzenia odnośnie finansowania dodatkowych prac wykonywanych przez nauczyciela w trakcie okresu przygotowawczego do nowego roku szkolnego. "Te sierpniowe dni"


katty pisze: Teraz dowiaduję się, że za 3 lata trzeba będzie pisać rozkłady materiału lekcja po lekcji i się tego potem kurczowo trzymać, łącznie z wpisywaniem numerku lekcji z rozkładu.

Bzdura. Za trzy lata będę miał nowego fiata. Tylko na co mi tego grata??
Za trzy lata to będzie koniec świata (2012 i przepowiednia kogośtam)


katty pisze: Użalam się, bo przeraża mnie, jak bardzo nieżyciowe są zmiany, które się wprowadza. Nie rozumiem, czemu nauczyciele, którzy dość jednomyślnie nie zgadzają się z takimi nowościami, przyjmują to potulnie jak baranki. Piętrzy się nam stosy dziwacznej biurokracji i niedługo nie będziemy mieli czasu ani siły na to, co najważniejsze: na uczenie. Kto i dlaczego to wszystko wymyśla? Jaki chce odnieść efekt?


Biurokracji będzie tyle samo tylko się ja inaczej ponazywa. Jak mądry dyrektor to nie będzie gromadził stosów papierów. Jak głupi to nawet jakby mu zakazali to i tak sobie będzie wyściółkę pod tyłek tworzył. Prawda jest taka, ze większość tych rewelacji to plotki z magla. Ktoś coś słyszał, ale konkretów brak. Rok szkolny się zaczyna, a ministerstwo jeszcze nie wie jak będzie wyglądał nadzór kuratoryjny. Ba, mieli te kuratoria w ogóle znieść. Co chwila dyrekcja przyjeżdża z nowymi rewelacjami, które na język praktyczny nie mają przełożenia. Przestałem już tych głupot słuchać.
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

katty
Posty: 431
Rejestracja: 2008-05-14, 12:53
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: wchłaniani przez system

Postautor: katty » 2009-08-29, 21:50

Hm, chętnie też bym tego wszystkiego nie słuchała gdyby nie fakt, że dotyka mnie to tu i teraz. To, co niby ma być za trzy lata dyrekcja każe nam robić już, żebyśmy to przećwiczyli. I będzie to sprawdzać i będziemy pisać sprawozdania z tego, jak nam wyszło. Z odrabianiem tej godziny dodatkowej też nie jest tak pięknie u mnie w szkole. Przydzielono mi pomoc w odrabianiu lekcji. 60 minut w tygodniu. Żadną wycieczką czy jasełkami odrobić mi tego nie wolno. Za to jak ja na wycieczkę idę z klasą to muszę odrobić straconą godzinę. Dodam, że to nie jest w formie dyżuru, czyli jak mi już dziecko przyjdzie (jeśli przyjdzie.. ) to nie ma, że w 15 minut ogarniemy pracę domową i sobie pójdzie - a powiedzmy szczerze, w podstawówce aż tak wiele się nie zadaje - i muszę trzymać dziecko do końca, co pewnie sprawi, że następnym razem przyjść nie będzie chciało. Oprócz tego są jeszcze zajęcia wyrównawcze i w zeszłym roku frekwencja była tragiczna, wątpię więc, żeby w tym roku i na wyrównawcze, i na "odrabianie lekcji" było wielu chętnych. A dyrekcja zapowiedziała, że jak uczniowie nie przyjdą to ja mam godzinę do odpracowania. I co - mam ścigać po podwórku i za ucho zaciągać?

Awatar użytkownika
Andulencja
Posty: 913
Rejestracja: 2008-08-13, 20:21
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: lubelskie

Re: wchłaniani przez system

Postautor: Andulencja » 2009-08-30, 00:58

Parodia :!:

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: wchłaniani przez system

Postautor: Witold Telus » 2009-09-01, 15:02

miwues pisze:Nieprawda. Wystarczy, że pracownik jest gotowy do pracy.


Popieram. W zeszłym roku moja pani Dyrektor raczyła zauważyć, że oszukuję, kiedy wpisuję temat zajęć do dziennika, gdy uczeń (nauczanie indywidualne) nie wpuścił nauczyciela do domu (lub zwyczajnie był nieobecny). Zaznaczyła, że nie ma mowy o wynagrodzeniu w takim wypadku, a ja mam obowiązek taką godzinę odpracować.

Wystarczył jeden telefon do Organu Prowadzącego i pani Dyrektor otrzymała bardzo stanowcze pismo prostujące takie śmieszne pomysły. Przyszła, przeprosiła i w kolejnych przypadkach wolała najpierw zapytać/poszukać/poczytać nim wydała wiążącą opinię.

Prawda jest taka, że jeżeli pracodawca zleca pracę w określonym terminie (plan lekcji!), a wykonanie jest niemożliwe z przyczyn nie leżących po stronie pracownika (uczeń/klasa nieobecni) to nie ma to znaczenia z finansowego punktu widzenia, bo pracownik dopełnił wszystkich wymagań i stawił się w gotowości do pracy. Pracodawca może natomiast skierować pracownika w takiej sytuacji na zajęcia zastępcze, ale w tym samym terminie. W sensie "klasa uciekła, no to proszę uzupełnić dokumentację wychowawcy" czy coś takiego.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: wchłaniani przez system

Postautor: Cytryn » 2009-09-01, 19:07

Legenda...rany...a ja każdą lekcję ind., która mi przepadła nusiałam odpracowywać...Dodam: przepadla nie z mojej winy, bo ciągle na jakieś konkursy czy wiceczki szkolne jeździłam...Nie dość, że siedziałam w pracy dwa razy dłużej niż zwykle, to potem jeszcze "za karę" leciałam tę nieszczęsną ind. odrabiać...czasem i w sobotę, bo w tygodniu nie było już kiedy...

upieczona.anglistk
Posty: 233
Rejestracja: 2008-10-12, 10:13
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: śląskie

Re: wchłaniani przez system

Postautor: upieczona.anglistk » 2009-09-08, 18:37

Jolly Roger pisze:Dwa razy w tygodniu robię zajęcia po 30 minut. Na poczatku wpisuję listę chętnych. Może być 5 osób. Potem mam w dalekim poważaniu czy przyjdzie 1 czy 5. Jak nie przyjdzie nikt to w maju jadę na wycieczkę. Podczas wycieczki zrobię dzieciom wykład o umocnieniach Przemyśla. Pogadanka na 3 godziny. 3 tygodnie mam z głowy. W grudniu przygotowuję jasełka. Opracowuję plan. Próby to około 5-6 godzin. (i tak zawsze to robiłem) 5-6 tygodni z głowy. Na wiosnę teatrzyki obcojęzyczne. próby i robienie dekoracji. ok 7-8 godzin w ciągu 2-3 tygodni. Mam z głowy 2 miesiące. Do tej pory robiłem za friko.


nam dyrekcja powiedziala ze w zadnym wypadku nie moga to byc zajecia typu organizowanie dyskoteki/jaselek/przedstawien poniewaz jest to godzina przeznaczona na rozwijan zainteresowan uczniow zdolnych lub wyronywanie szans u uczniow z brakami edukacyjnymi, czyli maja to byc po prostu jakies kolka zainteresowan lub zajecia wyrownawcze


Wróć do „Szkolna codzienność”

cron