Dodaj publikację
Autor
Mirosława Szarmach
Data publikacji
2008-04-14
Średnia ocena
3,67
Pobrań
465

Zaloguj się aby ocenić lub skomentować publikację.

Przykładowa analiza reklamy perfum, przydatna do ćwiczeń przed egzaminem wewnętrznym z języka polskiego.
 Pobierz (doc, 158,0 KB)

Komentarze

cyghost, 2012-02-10, ocena:

NIE POBIERAJ. Ta praca jest żałosna. Słowotok i dywagacje. Wyraz uprzedzeń autorki. To nie jest analiza reklamy, tylko ocena preferencji i gustów klientów. Język pracy kolokwialny, niewiele ma wspólnego ze stylem naukowym, którego należałoby spodziewać się w analizie.

Podgląd treści


Mirosława Szarmach

Studia podyplomowe
Wiedza o kulturze - grupa II

Temat Analiza reklamy

1

Reklama w takiej postaci, to znaczy atakująca nas zewsząd, agresywnie i w różnorodny sposób, jest w Polsce zjawiskiem dosyć młodym, mająca niewiele ponad dwadzieścia lat. Przyczyna jest prosta, po pierwsze wiąże się z naszą dosyć szarą rzeczywistością peerelowską, w której nawet na podstawowe produkty trzeba było urządzać polowania, a cokolwiek pojawiało się w sklepach, poza octem i musztardą, dosyć szybko znikało, o ile nie był to zupełny bubel. Po drugie: handel nie był sprywatyzowany; podejście do tego, czy towar zostanie sprzedany, czy też nie, było nijakie, obojętne, bo obowiązywała maksyma: „czy się stoi, czy się leży, trzysta złotych się należy ” ( symboliczna pensja symbolicznego Kowalskiego ) Ekspedienci nie byli obowiązani do dbania o sprzedaż towaru, bo i tak towar rozchwytywano - w tempie wręcz błyskawicznym. Taką formę reklamy spełniały kolejki – ogonki, a raczej ogony przed sklepem, bo jeśli ktoś widział „ kolejkę” i nie był całkiem wykończony staniem w innej, to natychmiast się ustawiał i wcale nie było ważne, co „rzucono”, bo przecież wszystko mogło się przydać .Miałam „szczęście” żyć w takich czasach .i na własne oczy widziałam w niejednym domu pełne szafy proszku do prania, były ich dwa rodzaje, bądź trzy, co niektórzy mieli wypchany tapczan „Polleną”, na czym spali……ileś sztuk mydła, którym myją się prawdopodobnie do dziś, o ile są szczególnie odporni na alergię środków o sporej mocy toksycznej. Po trzecie , barwne reklamy kojarzyły się jednoznacznie źle, z zepsuciem, wręcz „ zgnilizną” Zachodu, na który patrzono, oficjalnie, z pogardą, a marzono w zaciszach identycznych blokowisk.
Na pierwsze reklamy, które pojawiły się przede wszystkim wraz ze sprywatyzowaniem telewizji i czasopism – patrzono z ogromnym zaciekawieniem, tym bardziej, że część była tworzona na Zachodzie, podziwiano luksus, bogactwo, które aż kipiało z ekranu, zachwycały piękne kobiety, obok niesamowitej butelki perfum o nazwie tak dźwięcznej, jak najpiękniejsza muzyka, a w tym czasie, dla przeciętnej Kowalskiej szczytem możliwości było kupienie buteleczki „Masumi”, za uciułane w ciągu roku bony, albo dolary w liczbie, o ile pamiętam, około sześciu, sama je dostawałam, bądź kupowałam i wtedy kojarzyły mi się z luksusem, elegancją, lepszym światem, do którego uchylono mi furtkę, ale do wejścia było jeszcze daleko. Z polskich perfum pamiętam, że wielką sławą cieszyły się woda toaletowa „Sawa” oraz „Wars” dla mężczyzn, o raczej ‘wschodnim”, bo tak intensywnym zapachu, że mogłoby słonicę powalić na glebę, a nie tylko kobietę…. No, może taką miał ów „Wars” spełniać funkcję.
Dzisiaj ...