Jak podoba Wam się praca nauczyciela?
We wrześniu zaczęłam staż jako anglistka na zastępstwo. Zawód nauczyciela zawsze mi się podobał, czułam, że będę mieć ogromną satysfakcję, że dzięki mnie ktoś czegoś się nauczył. Dzieci też lubię.
Jednak ostatnio coraz częściej myślę, że to nie jest praca dla mnie. Początek był dla mnie wyjątkowo trudny, dużo nowości zwaliło mi się na głowę, normalne. Plan rozwoju, zapoznanie się z podręcznikami, wypełnianie dziennika i cała ta szkolna codzienność. Nie miałam czasu, żeby się do tego przygotować, informację, że jestem zatrudniona dostałam kilka dni przed rozpoczęciem roku i zaczęła się potem bieganina z badaniami lekarskimi. Teraz już przywykłam do tej codzienności, poza przygotowaniem się na lekcje, które mi sporo zajmuje ( bo staram się to robić rzetelnie i to akurat nie przeszkadza mi tak bardzo ), ogólnie odczuwam bezcelowość swojej pracy.................., dzieciakom z gimnazjum nic się nie chce, mają gdzieś jak przygotuję im jakieś pomoce, z jedną klasą mam trochę problemów z dyscypliną, bo niestety w natłoku nowości po rozpoczęciu roku, przegapiłam kluczowe momenty, w których zaczęli sobie na za dużo pozwalać. Ale powoli zaczynam sobie już z tym radzić (miejmy nadzieję). Jedynie jak człowiek idzie do klas 1-3 i widzi te dzieciaki, które z chęcią się uczą, to się serce raduje:).
Poza tym dobija mnie ta "otoczka" szkolna - gazetki, akademie, przedstawienia - z roku na rok to samo, bo w szkole musi się coś dziać. I ten system nauczania: trzeba pędzić z materiałem, nie ważne uczeń umie czy nie, a jeszcze jak lekcje przepadną, bo klasa np. idzie sprzątać cmentarz, to potem trzeba jeszcze bardziej gonić. Mam wrażenie, że ciągle robię coś nie tak, że się w tym wszystkim gubię.........
Trochę inne miałam wyobrażenie o nauczaniu. Generalnie mam doła. Nie wiem może to dlatego, że trafiłam na opornych na wiedzę uczniów. Boję się, że jeśli dalej tak będzie, to się wykończę psychicznie. Najgorsze jest to, że na razie przeraża mnie wizja zostania nauczycielem. Na stałe nie ma szans się nigdzie załapać, ale jak sobie pomyślę, że miałabym znowu wrócić do szkoły, choćby na zastępstwo, to zimny pot mnie oblewa.
Jakie są lub (były) Wasze pierwsze wrażenia?