Postautor: katty » 2012-02-07, 22:07
Moni, przepraszam, że nie do końca na temat (który mi się nieco nie mieści w głowie, jakoś nie bardzo umiem sobie wyobrazić, żeby dzieci w ten sposób ze mną postąpiły, a uczę różne gagatki i guru pod względem trzymania uczniów w ryzach nie jestem), niemniej próbujesz się nam tutaj sprzedać jako dobry, wymagający nauczyciel o wspaniałych kompetencjach, tymczasem Twój sposób wypowiedzi (zarówno "graficzny", jak i stylistyczno-gramatyczno-leksykalno-ortograficzny) sprawia, że mam dysonans poznawczy. Czuję się mniej więcej, jakbym rozmawiała z mającym zrobić dobre wrażenie ekspertem od PR-u, ubranym w garnitur i krawat, który podaje mi na powitanie dłoń z brudnymi, nieobciętymi paznokciami. Coś tu mocno zgrzyta.