koma pisze:Zastosowanie jednak tutaj tego prawa jest wielkim nadużyciem - bo nauczyciel ma jeszcze sensownie myśleć i stosowac prawo w pewnych możliwych granicach.
Oczywiście, ale przecież zadanie pracy domowej przez internet mieści się w tych ramach.
Ktoś zadał pytanie, ktoś napisał, że to nic niezwykłego, a tu nagle zakłada się tezę, że żyjemy na końcu świata, że ci uczniowie nie maja komputera, czy internetu w domu.
Tacy się zdarzają, ale są marginesem w skali kraju. Wszak wg statystyk ponad połowa Polaków korzysta z Internetu, a rodzice wspomnianego ucznia to nie sędziwe babcie i dziadkowie.
Jeśli krytykujesz podejście "bezduszne" i nie uwzględniające specyficznej sytuacji niektórych uczniów, to się zgadzam, ale nie wyczułem tu jeszcze takiego podejścia.
jinks pisze:Nie wiem, ale to nie jest już mój problem. Ja na pewno nie.
Nie może być tak, żebym nie mógł pracować z uczniem, tylko dlatego, że może nie mieć pieniędzy na zakup niezbędnych pomocy.
Już od tego są odpowiednie instytucje w kraju. Nauczyciel, czy szkoła do nich nie należą.
Powyższe stwierdzenie nie jest wynikiem mojej nieczułości, tylko realizmu.
Nie do końca masz rację, bo Ty jako nauczyciele masz właśnie obowiązek zwrócić uwagę na trudności swoich uczniów, również na fakt, że nie maja za co kupić potrzebnego podręcznika, czy innej pomocy.
Szkoła jest miejscem, gdzie rozpoznaje sie wiele problemów, rozwiązywanych później niekoniecznie na jej terenie i niekoniecznie za sprawą jej środków finansowych.
Takie sformułowanie może zostać odebrane jako bardzo bezduszne... i wskazujące na niezrozumienie swojej roli w tym zawodzie.