Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

o tym jakie są, jak sobie z nimi radzić, jak wychowywać bez porażek

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: Jolly Roger » 2008-02-04, 16:21

Gratuluję takiego niby aspołecznego ucznia. On wydaje się być na prawdę w porządku uczniem, a jedynie trochę zagubionym. Właśnie o powód tego "zagubienia" się dopytywałem i niekoniecznie musisz wchodzić w kompetencje pedagoga by sie dowiedzieć co jest nie tak. Może ma problemy w domu, a może ma "bujny" temperament, a w szkole próbuje się go skroić do miary oczekiwań, która jest ponad jego siły, a gdy jeszcze co chwila dostaje same kary to niską samoocenę rekompensuje agresją lub aspołeczną postawą?

Rano trochę się spieszyłem więc nie miałem czasu sie rozpisywać.
Ja wiem, że nauczycielowi, który pozbędzie sie kłopotliwego ucznia "w-to-mi-graj" gdy zamiast na lekcji uczeń będzie sobie siedział w kozie.
Ale nie możesz ograniczać uczniowi dostępu do lekcji i na dodatek jescze wymagać od niego opanowania samodzielnego danego materiału. Dzisiaj będzie to jedna godziny kozy, a jutro zamkniecie go na cały dzień w piwnicy?? Wtedy na pewno będzie spokój.
Zresztą skoro jest taki niesubordynowany to i tak nie będzie się sam uczył.

Poza tym jeśli nie chciałby zostać w kozie to czy przetrzymywałabyś go siłą? (fizyczną czy psychiczną??) Zastanów się jakie konsekwencje niesie za sobą ta kara?


Sama jestem pod wrażeniem :twisted: Jednak obudziły się w tym uczniu jakieś ludzkie odruchy, o których brak był niemalże już posądzany :wink: I co najważniejsze - nie straciłam w oczach uczniów (i jego) na czym mi najbardziej zależało :D

Nie, nie, nie. Wcale nie jest najważniejsze, że ty nie straciłaś w oczach innych, ale, że on się przełamał i nie był konsekwentny w swej abnegacji. to znaczy, że cię szanuje i za to brawo. Teraz daj mu szansę zapracowac na jakąś nagrodę i będziesz wielka. :mrgreen:

a przy okazji są u was w szkole jakieś nagrody czy tylko kary??



ps.
A jeśli, tak jak w moim przypadku, uczeń w waszej szkole nie chciałby odrabiać punktów to zbiera je w nieskończoność czy coś jednak sie za nimi kryje? tzn za jakąś konkretną liczbę uzbieranych punktów konkretna kara. A co jeśli uczeń nie ma dobrowolnej chęci naprawienia własnych przewinień?


kryje się ocena z zachowania. adekwatna do liczby punktów, choć też niektórym się marzą jakieś dyby albo pręgierz :wink: Uczeń jest sam kowalem swego losu. Jeśli chce miec naganne to nie mogę mu odmówić tej przyjemności.
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

Awatar użytkownika
Afroditte
Posty: 479
Rejestracja: 2007-11-28, 21:38
Lokalizacja: tu i ówdzie

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: Afroditte » 2008-02-04, 17:17

Jolly Roger pisze:On wydaje się być na prawdę w porządku uczniem, a jedynie trochę zagubionym.


Tu się w 100% zgodzę.

Wniosek: należy bardziej się zainteresować uczniem, jego problemami, przyczynami takiego zachowania. Być może brak mu jakiegoś wzorca do naśladowania a jego popisy mają zwrócić na niego uwagę bo w domu nikt na niego nie zwraca uwagi. Chociażby jeśli ta uwaga miałaby być "negatywna".

Jolly Roger pisze:Ale nie możesz ograniczać uczniowi dostępu do lekcji i na dodatek jescze wymagać od niego opanowania samodzielnego danego materiału. Dzisiaj będzie to jedna godziny kozy, a jutro zamkniecie go na cały dzień w piwnicy?? Wtedy na pewno będzie spokój.


Mogę, bo no to miałam przyzwolenie pedagoga, dyrekcji i nauczyciela z którym miał mieć lekcję w trakcie której ta "ponowna" kara miał się odbyć. Tak, jest to jakimś sensie ograniczenie praw ucznia, ale oprócz praw, uczeń ma także obowiązki - których na mojej lekcji, wtedy, gdy problem zaistniał - których w żadnej mierze nie przestrzegał. Szkoła to nie więzienie a jedna godzina bezczynnego siedzenia to i tak długo w porównaniu z 5 - minutowym sprzątaniem toalety. Krzywda mu się nie dzieje.

Zastanów się jakie konsekwencje niesie za sobą ta kara?


Gdyby rzeczywiście doszła do skutku, przypuszczam że pożądane konsekwencje to:
1. zrozumienie przez ucznia że za przewinienie jest kara, od której się nie da "uciec"
2. zmusza ucznia do nadrobienia materiału z lekcji na której jest nieobecny ("nie opłaca mi się to, podwójnie")
3. jednogodzinne "zawieszenie" chłopca w prawach ucznia - nie ma go na lekcji, nie ma komu imponować
4. jest przykładem dla innych uczniów
5. uczy chłopca na przyszłość, by tak więcej nie postepować

Jolly Roger pisze:Cytat:
Sama jestem pod wrażeniem :twisted: Jednak obudziły się w tym uczniu jakieś ludzkie odruchy, o których brak był niemalże już posądzany :wink: I co najważniejsze - nie straciłam w oczach uczniów (i jego) na czym mi najbardziej zależało :D

Nie, nie, nie. Wcale nie jest najważniejsze, że ty nie straciłaś w oczach innych, ale, że on się przełamał i nie był konsekwentny w swej abnegacji. to znaczy, że cię szanuje i za to brawo.


Dokładnie to miałam na myśli, choć może wyraziłam to innymi słowy :wink:

Jolly Roger pisze:a przy okazji są u was w szkole jakieś nagrody czy tylko kary??


Adekwatnie do systemu kar istnieje system nagród. Jeśli pierwszym ogniwem kary jest nagana ustna nauczyciela to adekwatnie pierwszym ogniwem nagrody jest pochwała ustna nauczyciela itd. Analogiczne postępujemy dalej.

Jolly Roger pisze:ps.
Cytat:
A jeśli, tak jak w moim przypadku, uczeń w waszej szkole nie chciałby odrabiać punktów to zbiera je w nieskończoność czy coś jednak sie za nimi kryje? tzn za jakąś konkretną liczbę uzbieranych punktów konkretna kara. A co jeśli uczeń nie ma dobrowolnej chęci naprawienia własnych przewinień?


kryje się ocena z zachowania. adekwatna do liczby punktów, choć też niektórym się marzą jakieś dyby albo pręgierz :wink: Uczeń jest sam kowalem swego losu. Jeśli chce miec naganne to nie mogę mu odmówić tej przyjemności.


Nie wiem jak to wygląda w Twojej szkole, lecz w mojej ocena z zachowania to dla uczniów "żadna" ocena, i mimo iż jest oczywiście adekwatnie obniżana czy podwyższana, to jej obniżenie nie wydaje się przynosić efektu wychowawczego. Co innego z oceną wyższą, która jeszcze bardziej wzmacnia postawy uczniów.

Tak, może mieć naganne, ale znów - trzeba coś z tym robić. Jeśli uczeń załóżmy (tak jak ten mój przykładowy) już w pierwszym semestrze pierwszej klasy gimnazjum ma taką ocenę ze sprawowania to czy jest jakaś nadzieja na poprawę? Jest kowalem swego losu, zgodzę się, ale czy to oznacza, że mamy go tak w tym "bagnie" zostawić?

Jak to wygląda w Twojej szkole? Stawiacie taką a nie inną ocenę i koniec? Sam ma się martwić? Nie próbujecie go wzmacniać, wychowywać, pouczać, wskazywać wartości, zmienić taką sytuację?
"My wish is world's command"

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: Jolly Roger » 2008-02-04, 22:25

Zjadło mi pół komenta i już mi się nie chce go do końca odtwarzać więc szybko bedzie

Afrodite pisze:
Jolly Roger pisze:Ale nie możesz ograniczać uczniowi dostępu do lekcji i na dodatek jescze wymagać od niego opanowania samodzielnego danego materiału. Dzisiaj będzie to jedna godziny kozy, a jutro zamkniecie go na cały dzień w piwnicy?? Wtedy na pewno będzie spokój.


Mogę, bo no to miałam przyzwolenie pedagoga, dyrekcji i nauczyciela z którym miał mieć lekcję w trakcie której ta "ponowna" kara miał się odbyć. Tak, jest to jakimś sensie ograniczenie praw ucznia, ale oprócz praw, uczeń ma także obowiązki - których na mojej lekcji, wtedy, gdy problem zaistniał - których w żadnej mierze nie przestrzegał. Szkoła to nie więzienie a jedna godzina bezczynnego siedzenia to i tak długo w porównaniu z 5 - minutowym sprzątaniem toalety. Krzywda mu się nie dzieje.

Nie możesz izolować ucznia od lekcji i wymagać by nauczył się materiał z lekcji z której był izolowany pod przymusem. Przyzwolenie dyrekcji i pedagoga nic tu nie maja na rzeczy. Jutro wpadną na pomysł aby wstawić dyby w klasach, będzie można pozakuwać tych nadpobudliwych.
Owszem byłoby to dopuszczalne gdybys zaoferowała w zamian jakies zajęcia terapeutyczne nawet quasi pogadankę o wzorcach zachowania, ale izolatka dla odseparowania niegrzecznego ucznia to nadużycie.

Afrodite pisze:
Zastanów się jakie konsekwencje niesie za sobą ta kara?


Gdyby rzeczywiście doszła do skutku, przypuszczam że pożądane konsekwencje to:
1. zrozumienie przez ucznia że za przewinienie jest kara, od której się nie da "uciec"
2. zmusza ucznia do nadrobienia materiału z lekcji na której jest nieobecny ("nie opłaca mi się to, podwójnie")
3. jednogodzinne "zawieszenie" chłopca w prawach ucznia - nie ma go na lekcji, nie ma komu imponować
4. jest przykładem dla innych uczniów
5. uczy chłopca na przyszłość, by tak więcej nie postepować

ad3 hehehe, a może tylko na minutkę go pozbawić praw i popieścić paralizatorem?
reszta punktów zależna od innych zmiennych. Gdyby uczniowi naprawde "wisiało" jakie ma oceny to żadna różnica czy drzemie na polskim czy w kozie, a materiału i tak by nie nadrobił.



Afrodite pisze:
Nie wiem jak to wygląda w Twojej szkole, lecz w mojej ocena z zachowania to dla uczniów "żadna" ocena, i mimo iż jest oczywiście adekwatnie obniżana czy podwyższana, to jej obniżenie nie wydaje się przynosić efektu wychowawczego. Co innego z oceną wyższą, która jeszcze bardziej wzmacnia postawy uczniów.

Jak to wygląda w Twojej szkole? Stawiacie taką a nie inną ocenę i koniec? Sam ma się martwić? Nie próbujecie go wzmacniać, wychowywać, pouczać, wskazywać wartości, zmienić taką sytuację?

Oczywiście, że nauczyciel już w trakcie semestru jest zobowiązany reagować. Interwencje w domu rodzinnym , programy naprawcze, kontrakty uczeń-nauczyciel-rodzice itepe.
Jednak jak ktoś nie chce to nie zmusisz. Można być upierdliwym, ale bez wsparcia domu rodzinnego lub przy totalnej abnegacji ze strony ucznia nie uciągniesz. Na szczęście to bardzo rzadkie przypadki.
Szczerze jestem zdumiony, że sprawdza wam sie wasz system. Oby jak najdłużej.
We gonna ride the sea,

we pray to the wind and the glory

That's why we are raging wild and free

Awatar użytkownika
Afroditte
Posty: 479
Rejestracja: 2007-11-28, 21:38
Lokalizacja: tu i ówdzie

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: Afroditte » 2008-02-05, 12:59

Jolly Roger pisze:wstawić dyby w klasach, będzie można pozakuwać tych nadpobudliwych.

Jolly Roger pisze:a może tylko na minutkę go pozbawić praw i popieścić paralizatorem?


Co to w ogóle za pomysły są? :shock:

Jolly Roger pisze:Interwencje w domu rodzinnym , programy naprawcze, kontrakty uczeń-nauczyciel-rodzice itepe.


W mojej szkole wcale nie jest inaczej.

A może poradziłbyś co w opisanej sytuacji Ty byś zrobił? Jak dotąd krytykujesz moje wypowiedzi a z chęcią wysłuchałabym Twoich metod wychowawczych - bo założyłam ten temat z nadzieją na uzyskanie porady i wymianę poglądów . Albo jakie są metody postępowania w takim przypadku w Twojej szkole? Chętnie poszerzę swoje horyzonty :wink:

Tzn konkretnie - załóżmy że w Twojej szkole zaistniała sytuacja opisana przeze mnie. Co Ty byś zrobił i na mocy jakich postanowień szkoły, statutu itp.

Dodam tylko, że kolejny dzień w szkole przyniósł bójkę tegoż ucznia z innym ze starszej klasy...
"My wish is world's command"

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: Jolly Roger » 2008-02-05, 20:47

Afroditte jesteś wspaniałą nauczycielką. Już sam fakt, ze roztrząsasz problem wskazuje, że żyjesz swoja pracą, a na dodatek jesteś skłonna się rozwijać. Miedzy wierszami jawi się osoba zdecydowana, kreatywna, ale też z lekkim dystansem do samej siebie. Szczerze gratuluję.

Tak cię odbieram. Ja wciąż poszukuję nowych informacji, nowych pomysłów jak znaleźć się w życiu szkolnym. Dlatego pytam, próbuję stawiać problem w innym świetle aby rozmówca pomógł mi znaleźć drogę do najlepszych odpowiedzi. Niektórzy odbierają to jako atak, podważanie ich kompetencji. takie osoby są słabe, niepewne swoich przekonań. Uciekają od rozmowy, bo brak im argumentów. Trudno.

Teraz w punktach.

1. Jak zauważyłaś funkcjonujemy w odmiennych realiach związanych ze szkolnym systemem oceniania zachowania. Jak najbardziej jestem za tym aby większy nacisk położyć na odpowiedzialność ucznia. Dobrze, że za przewinienie istnieje możliwość realnej kary. Tak powinno być zamiast dość abstrakcyjnych punktów. Jednak funkcjonujemy w określonym środowisku prawnym i dlatego zauważyłem, że "kozę" którą zaproponowałaś jest nadużyciem.
Czemu dyby opatrzyłaś emotką shock?? Co za różnica dyby, a "koza"?

2. Proponowałem ci aby w miejsce kozy jako formy bezczynnej izolacji wprowadzić zajęcia "terapeutyczne", więc nie mów, że uprawiam tylko krytykanctwo.

3. Proponowałem spróbować dotrzeć do źródła takiego zachowania tego ucznia. Też wrzuciłaś to poza nawias.

4. Piszesz, że uczeń znowu sie wdał w bójkę, więc system kar nie jest efektywny. Walczy ze skutkami, a nie dostrzega przyczyn. To tak jak na katar kupić sobie paczkę chusteczek. Nos się wytrze, ale do uzdrowienia to nie prowadzi. więc patrz punkt 3.

5. Nie mogę ci zaproponować konkretnych kar, bo ja w ten sposób nie rozwiązuję problemów wychowawczych. mogę podsunąć ci listę zadań, które uczeń MOŻE wykonać w ramach rekompensaty wykroczeń. Podkreślam może, bo od niego zależy czy chce sobie zbilansować swoje punkty z zachowania. Oczywiście moim zadaniem jest motywować go do takich działań, ale nie mogę go do nich zmuszać. Przymus to po części wpajanie przekonania o prawie dżungli i śmieszy mnie, że miwues jako doświadczony pedagog tego nie dostrzega, gdy proponuje agresję jako metodę wychowawczą. Przy okazji wpycha cię w rolę strażnika więziennego.
We gonna ride the sea,

we pray to the wind and the glory

That's why we are raging wild and free

Awatar użytkownika
Afroditte
Posty: 479
Rejestracja: 2007-11-28, 21:38
Lokalizacja: tu i ówdzie

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: Afroditte » 2008-02-05, 22:42

Jolly Roger pisze:Dobrze, że za przewinienie istnieje możliwość realnej kary. Tak powinno być zamiast dość abstrakcyjnych punktów.


Choć w tym się zgadzamy :wink:

Jednak funkcjonujemy w określonym środowisku prawnym i dlatego zauważyłem, że "kozę" którą zaproponowałaś jest nadużyciem.


"Kozę" zaproponowała akinomka a ja jako niedoświadczony jeszcze belfer poszukujący rozwiązania zaprezentowanej przeze mnie sytuacji, przyjęłam tę propozycję jako radę, jako że innej do tamtej pory w tym temacie nie znalazłam.

Czepię się tego "nadużycia". Czy rzeczywiście zatrzymanie ucznia w Kozie jest nadużyciem prawa? - być może - jest to pewna forma ograniczenia szeroko pojętej wolności ucznia, choć z drugiej strony jeśli załóżmy szkoła (akurat nie moja) przewiduje zatrzymywanie uczniów po lekcjach do wykonywania zadań na rzecz szkoły lub właśnie przesiadywanie w Kozie to łamie prawo? Wydaje mi się że idąc takim rozumowaniem to okaże się zaraz że trzymanie ucznia przez 6 czy 7 godzin w szkole na lekcjach, kazanie mu pisać tego czego nie chce i ćwiczyć na w-fie to też okaże się być nadużyciem...

Mogę się zgodzić że "Koza" to nijakie rozwiązanie, ale pytanie padło jak inaczej nie pozwolić by uczeń uniknął kary - niestety bez odpowiedzi. Co nie oznacza, że jestem jej zwolenniczką bądź przeciwniczką.

Jolly Roger pisze:Proponowałem ci aby w miejsce kozy jako formy bezczynnej izolacji wprowadzić zajęcia "terapeutyczne"


Twoim zdaniem - jakie?

Jolly Roger pisze:Proponowałem spróbować dotrzeć do źródła takiego zachowania tego ucznia. Też wrzuciłaś to poza nawias.


O źródłach czy przyczynach takiego zachowania tego ucznia napisałam tyle, ile sama wiem.

Jolly Roger pisze:Piszesz, że uczeń znowu sie wdał w bójkę, więc system kar nie jest efektywny. Walczy ze skutkami, a nie dostrzega przyczyn.


Nie jest w 100%, ale efektywny jest. Zgadzam się, że system postępowania w naszej szkole nie jest idealny. Póki co, nie znam innego. Chętnie zapoznam się z innymi propozycjami na wychowywanie uczniów.

Jolly Roger pisze:Nie mogę ci zaproponować konkretnych kar, bo ja w ten sposób nie rozwiązuję problemów wychowawczych. mogę podsunąć ci listę zadań, które uczeń MOŻE wykonać w ramach rekompensaty wykroczeń.


To poproszę o tę listę :)

Oczywiście moim zadaniem jest motywować go do takich działań, ale nie mogę go do nich zmuszać.


Oczywiście. Nikomu przecież nie możemy narzucać własnego zdania na temat wartości, których sami przestrzegamy, jedynie nakłaniać - motywować - wskazywać drogę. Uczeń wybiera sam.

Jolly Roger pisze:Przymus to po części wpajanie przekonania o prawie dżungli i śmieszy mnie, że miwues jako doświadczony pedagog tego nie dostrzega, gdy proponuje agresję jako metodę wychowawczą. Przy okazji wpycha cię w rolę strażnika więziennego.


Wychowywanie "na siłę" to nie jest wychowywanie.

Założyłam ten temat z myślą, że któryś z nauczycieli podpowie mi nie jak sprawić by uczeń wrócił na właściwą ścieżkę, lecz by wskazano mi metodę która po uniknięciu wykonania kary przez ucznia pomogłaby mi odzyskać wizerunek konsekwentnego nauczyciela. Chciałam, by wskazano mi sposób na to, by w przyszłości uniknąć tego typu zachowań uczniów a gdy już się przytrafią to jak wtedy reagować. Priorytetem był dla mnie mój własny wizerunek.

Okaże się teraz, że nie zwracam uwagi na potrzeby uczniów, że nie próbuję wnikać w ich otoczenie, itp. Otóż próbuję na tyle, na ile jest mi to niezbędne do procesu nauczania. Nie jestem wychowawcą tegoż ucznia, który ma go wychowywać, ani pedagogiem szkolnym, który ma jego problemy zdiagnozować i wyeliminować, lecz nauczycielem jednego z przedmiotów. I tylko na swojej lekcji jestem nauczycielem, wychowawcą i pedagogiem w jednym, ale na tyle, na ile jest mi to potrzebne do stabilnego i efektywnego kierowania procesem poznawczym uczniów.

[ Dodano: 5 Luty 2008, 21:47 ]
Jolly Roger pisze:Czemu dyby opatrzyłaś emotką shock?? Co za różnica dyby, a "koza"?


Nie mam tu innej ikonki która to by odzwierciedlała moje jako takie zdziwienie, bo czytając twoje posty odnoszę wrażenie, że na Twoich lekcjach uczniowie mogą pozwolić sobie na wszystko, bo przecież nauczyciel może złamać prawo upominając ich :wink:
"My wish is world's command"

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: Jolly Roger » 2008-02-06, 07:47

Afroditte pisze:
Czepię się tego "nadużycia". Czy rzeczywiście zatrzymanie ucznia w Kozie jest nadużyciem prawa?

:roll: KOZA jako bezczynna izolacja jest dla mnie nadużyciem i na dodatek mizerną formą wychowawczą


Afroditte pisze:Mogę się zgodzić że "Koza" to nijakie rozwiązanie, ale pytanie padło jak inaczej nie pozwolić by uczeń uniknął kary - niestety bez odpowiedzi.
a tu kolejny tekst

Jolly Roger pisze:Proponowałem ci aby w miejsce kozy jako formy bezczynnej izolacji wprowadzić zajęcia "terapeutyczne"

no to jak nie ma odpowiedzi czy jest.?

Afroditte pisze:
Jolly Roger pisze:Proponowałem ci aby w miejsce kozy jako formy bezczynnej izolacji wprowadzić zajęcia "terapeutyczne"
Twoim zdaniem - jakie?

Jolly Roger pisze:Proponowałem spróbować dotrzeć do źródła takiego zachowania tego ucznia. Też wrzuciłaś to poza nawias.


O źródłach czy przyczynach takiego zachowania tego ucznia napisałam tyle, ile sama wiem.

Od terapii i diagnozowania jest pedagog i wychowawca. Ty możesz dotrzeć do źródeł niewłaściwego zachowania na twojej lekcji. Możesz zawrzeć osobistą umowę z uczniem.

Afroditte pisze:
Jolly Roger pisze:Piszesz, że uczeń znowu sie wdał w bójkę, więc system kar nie jest efektywny. Walczy ze skutkami, a nie dostrzega przyczyn.


Nie jest w 100%, ale efektywny jest. Zgadzam się, że system postępowania w naszej szkole nie jest idealny. Póki co, nie znam innego. Chętnie zapoznam się z innymi propozycjami na wychowywanie uczniów.
a ja piszę o przepisach na babę wielkanocną??


Afroditte pisze:
Okaże się teraz, że nie zwracam uwagi na potrzeby uczniów, że nie próbuję wnikać w ich otoczenie, itp. Otóż próbuję na tyle, na ile jest mi to niezbędne do procesu nauczania. Nie jestem wychowawcą tegoż ucznia, który ma go wychowywać, ani pedagogiem szkolnym, który ma jego problemy zdiagnozować i wyeliminować, lecz nauczycielem jednego z przedmiotów. I tylko na swojej lekcji jestem nauczycielem, wychowawcą i pedagogiem w jednym, ale na tyle, na ile jest mi to potrzebne do stabilnego i efektywnego kierowania procesem poznawczym uczniów.
Tylko, że nie funkcjonujesz jako indywidualność w szkole, ale członek zespołu. Tak samo uczeń nie jest zaprogramowany. Od 10ej do 11ej będę grzeczny bo idę na lekcję do Afroditte. Możesz osiagnąć taki stan gdy więcej czasu poświęcisz temu uczniowi. Ty szukasz najprostszych rozwiązań. Źle się zachowuje to go w dyby.

Afroditte pisze:
Jolly Roger pisze:Czemu dyby opatrzyłaś emotką shock?? Co za różnica dyby, a "koza"?

Nie mam tu innej ikonki która to by odzwierciedlała moje jako takie zdziwienie, bo czytając twoje posty odnoszę wrażenie, że na Twoich lekcjach uczniowie mogą pozwolić sobie na wszystko, bo przecież nauczyciel może złamać prawo upominając ich :wink:

Nie upominając tylko zamykając w dybach. Nie wierzę, że nie dostrzegasz różnicy. Przy całym spectrum możliwości (od upomnienia, rozsadzenia aż po wezwanie rodziców) mam jedynie obiekcje do "kozy" i to tylko kozy jako bezczynnej izolacji na dodatek kosztem innych zajęć lekcyjnych


Lista zadań jest zależna od specyfiki placówki. Nic pewnie odkrywczego nie napiszę. Podkreślam, że sa to zadania, które uczeń sam dobrowolnie przyjmuje do wykonania. Jedyna konsekwencją ich nie wykonania jest nadal ujemny bilans w systemie punktowym. Ja nie biegam za uczniem i nie dozoruję go jak straznik więzienny, bo to nie moja praca.
w skrócie
1. Prace porządkowe w budynku i poza budynkiem szkolnym( sprzatanie sal, kantorków przedmiotowych, stołówki, podwórka, odśnieżanie, parkingu itepe)
2. Wykonanie różnego rodzaju pomocy dydaktycznych
3. Tzw wklepywanie tekstów do komputera przydatnych do redakcji gazetki szkolnej
4. Wykonanie gazetki klasowej
5. Pomoc w nauce uczniom słabszym lub młodszym podczas zajęć swietlicowych
6. Organizacja akcji reklamowej tzw postaw akceptowanych i nieakceptowanych. np happeningi szkolne typu "no smoking", "magiczne słowa dziękuję, proszę", referaty na apelach szkolnych o zagrożeniach itepe.
7 Asystent nauczyciela dyżurującego.
to tak z grubsza.
8.
We gonna ride the sea,

we pray to the wind and the glory

That's why we are raging wild and free

Awatar użytkownika
Afroditte
Posty: 479
Rejestracja: 2007-11-28, 21:38
Lokalizacja: tu i ówdzie

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: Afroditte » 2008-02-06, 14:02

Jolly Roger, mam wrażenie, że moje posty odczytujesz jako atak na Ciebie lub Twoje kompetencje. Nic bardziej mylnego. Na każdy mój post masz perfekcyjną odpowiedź. Świetnie, lubię budujące rozmowy, z których coś wynika. Tylko zauważ, że moje posty to nie negacja czy faworyzowanie wybranych metod wychowawczych, lecz próba porównania i dowiedzenia się czegoś więcej, poszerzenia swoich wiadomości na temat wychowania uczniów. Dlatego założyłam temat o nazwie Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary??? a nie - Czy dobrze postąpiłam? czy coś w tym stylu. Krytykę przyjmuję, ale budującą. :wink:

Ta nieszczęsna "Koza" to była jedna z propozycji (z myślą o których założyłam ten temat) na nie pozwolenie uczniowi uniknięcia nałożonej kary. Chodziło mi tylko o to, jak działać, by uczeń nie mógł ucieczką od kary podważyć decyzji mojej, pedagoga, dyrekcji.

Jolly Roger pisze:Afroditte napisał/a:


Czepię się tego "nadużycia". Czy rzeczywiście zatrzymanie ucznia w Kozie jest nadużyciem prawa?

:roll: KOZA jako bezczynna izolacja jest dla mnie nadużyciem i na dodatek mizerną formą wychowawczą



Dla Ciebie. Dla mnie nadużyciem nie jest a i może mieć pożądany efekt wychowawczy (wypowiadam się tylko na podstawie teorii, gwoli ścisłości).A ja szukam odpowiedzi prawnych, czy rzeczywiście mi nie wolno zatrzymać ucznia w "Kozie".

Jolly Roger pisze:Afroditte napisał/a:
Mogę się zgodzić że "Koza" to nijakie rozwiązanie, ale pytanie padło jak inaczej nie pozwolić by uczeń uniknął kary - niestety bez odpowiedzi.
a tu kolejny tekst

Jolly Roger napisał/a:
Proponowałem ci aby w miejsce kozy jako formy bezczynnej izolacji wprowadzić zajęcia "terapeutyczne"

no to jak nie ma odpowiedzi czy jest.?


Jest, ale to tak jakby odpowiadać pytaniem na pytanie. Na pytanie: jakie inne rozwiązania widzisz? - "terapeutyczne". I w dodatku w cudzysłowie.

Jolly Roger pisze:Od terapii i diagnozowania jest pedagog i wychowawca. Ty możesz dotrzeć do źródeł niewłaściwego zachowania na twojej lekcji.Możesz zawrzeć osobistą umowę z uczniem.


Taka umowa istnieje, a raczej istniała, bo została zerwana przez ucznia we wszystkich jego punktach już w listopadzie. Skoro od terapii i diagnozowania jest pedagog i wychowawca to dlaczego pouczasz mnie bym robiła to ja? Jak pisałam wcześniej,

[quote]tylko na swojej lekcji jestem nauczycielem, wychowawcą i pedagogiem w jednym, ale na tyle, na ile jest mi to potrzebne do stabilnego i efektywnego kierowania procesem poznawczym uczniów[/quote]

więc nie widzę powodów, dla których musiałabym diagnozować ucznia, kierować go na terapię czy sama taką implementować.

Jolly Roger pisze:Afroditte napisał/a:
Jolly Roger napisał/a:
Piszesz, że uczeń znowu sie wdał w bójkę, więc system kar nie jest efektywny. Walczy ze skutkami, a nie dostrzega przyczyn.


Nie jest w 100%, ale efektywny jest. Zgadzam się, że system postępowania w naszej szkole nie jest idealny. Póki co, nie znam innego. Chętnie zapoznam się z innymi propozycjami na wychowywanie uczniów.
a ja piszę o przepisach na babę wielkanocną??


Heh... Nie, ale założeniem forum jest nie tylko krytykanctwo ale i porada. Skoro już pokwapiłeś się zainteresować tym tematem to miło by było gdyby jeszcze inni mogli z twoich postów skorzystać.

Jolly Roger pisze:Afroditte napisał/a:


Okaże się teraz, że nie zwracam uwagi na potrzeby uczniów, że nie próbuję wnikać w ich otoczenie, itp. Otóż próbuję na tyle, na ile jest mi to niezbędne do procesu nauczania. Nie jestem wychowawcą tegoż ucznia, który ma go wychowywać, ani pedagogiem szkolnym, który ma jego problemy zdiagnozować i wyeliminować, lecz nauczycielem jednego z przedmiotów. I tylko na swojej lekcji jestem nauczycielem, wychowawcą i pedagogiem w jednym, ale na tyle, na ile jest mi to potrzebne do stabilnego i efektywnego kierowania procesem poznawczym uczniów.
Tylko, że nie funkcjonujesz jako indywidualność w szkole, ale członek zespołu. Tak samo uczeń nie jest zaprogramowany. Od 10ej do 11ej będę grzeczny bo idę na lekcję do Afroditte. Możesz osiagnąć taki stan gdy więcej czasu poświęcisz temu uczniowi. Ty szukasz najprostszych rozwiązań. Źle się zachowuje to go w dyby.


Nie zgadzam się, ale długo by pisać. Wobec tego co jeszcze proponujesz? Diagnoza, poszukiwanie przyczyn, terapia, eliminacja - to wszystko są zadania pedagoga i po części wychowawcy (nie będę się powtarzać, więc patrz wyżej, interlinią)

Jolly Roger pisze:mam jedynie obiekcje do "kozy" i to tylko kozy jako bezczynnej izolacji na dodatek kosztem innych zajęć lekcyjnych


Jak jest napisane małymi literami to też widzę :wink: A ja powtarzam, że "Kozę" podpowiedziała akinomka i wobec braku innych odpowiedzi, uznawszy ją za w miarę rozsądną metodę, próbowałabym doprowadzić ją do skutku. Tak się jednak nie stało, uczeń sam zgłosił się "po karę".

Twoje zdanie to takie, że masz obiekcje wobec "Kozy" a moje, że metoda jest całkiem niegłupia. Mamy prawo chyba mieć odrębne zdanie?

Jolly Roger pisze:Lista zadań jest zależna od specyfiki placówki. Nic pewnie odkrywczego nie napiszę. Podkreślam, że sa to zadania, które uczeń sam dobrowolnie przyjmuje do wykonania. Jedyna konsekwencją ich nie wykonania jest nadal ujemny bilans w systemie punktowym.


Zgadzam się, podobny system funkcjonuje chyba w większości szkól, w mojej także. Jak sam napisałeś nie jest to ni odkrywczego. Według ciebie uczeń ma sam pójść po rozum do głowy i jeśli zrozumie, może przyjąć do wykonania. Zgadzam się i z tym.
ALE:
Jolly Roger pisze:Ja nie biegam za uczniem i nie dozoruję go jak straznik więzienny, bo to nie moja praca.

Nakładasz na ucznia karę, on jej nie wykonuje. Ok. Niech będzie, to przecież nie więzienie. Oraz:
Założyłam ten temat z myślą, że któryś z nauczycieli podpowie mi nie jak sprawić by uczeń wrócił na właściwą ścieżkę, lecz by wskazano mi metodę która po uniknięciu wykonania kary przez ucznia pomogłaby mi odzyskać wizerunek konsekwentnego nauczyciela. Chciałam, by wskazano mi sposób na to, by w przyszłości uniknąć tego typu zachowań uczniów a gdy już się przytrafią to jak wtedy reagować. Priorytetem był dla mnie mój własny wizerunek.


Szacunek do nauczyciela - dla Ciebie nie jest ważny...? Gdy ja coś mówię - w tym wypadku nakładam karę (i to nie sama, tylko w porozumieniu z innymi, co oznacza, że mam słuszność) a uczeń jej unika (tak jak w moim przypadku - po prostu zwiał) lub nie chce wykonać to oznacza, że po prostu ma mnie gdzieś i wszelkie "gadanie nauczycieli". Tak nie może być. Ja na to sobie nie mogę pozwolić. I nie dlatego że mam zawsze rację, bo nie mam, ale dlatego, że uczeń powinien odczuwać respekt do nauczyciela, dyrekcji, w pewnej sensie władzy (wychowawczej, opiekuńczej).

Oj oj oj post na pól strony :shock: ... ale się rozgadałam :D
"My wish is world's command"

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: malgala » 2008-02-06, 15:17

No i bardzo dobrze, że się rozgadałaś. Widać, że jesteś nauczycielem, któremu zależy i "chce się chcieć". Nawet jeżeli nie uzyskałaś wielu konkretnych porad, to i tak poprzez takie rozpisanie łatwiej jest spojrzeć na dany problem z pewnego dystansu.
Budujące jest to, że znajdują się młodzi nauczyciele, którzy nie chowają głowy w piasek, nie spychają problemu na innych (na przykład niech się wychowawca tym zajmie) i zależy im na wizerunku nauczyciela konsekwentnego.
Afroditte pisze:Gdy ja coś mówię - w tym wypadku nakładam karę (i to nie sama, tylko w porozumieniu z innymi, co oznacza, że mam słuszność) a uczeń jej unika (tak jak w moim przypadku - po prostu zwiał) lub nie chce wykonać to oznacza, że po prostu ma mnie gdzieś i wszelkie "gadanie nauczycieli". Tak nie może być. Ja na to sobie nie mogę pozwolić. I nie dlatego że mam zawsze rację, bo nie mam, ale dlatego, że uczeń powinien odczuwać respekt do nauczyciela, dyrekcji, w pewnej sensie władzy (wychowawczej, opiekuńczej).

Brawo, tak trzymaj. Oczekiwanie, że uczeń sam zmądrzeje albo nałapie kolejnych punktów ujemnych i zezwalanie na to, aby nie liczył się ze zdaniem innych, w konsekwencji doprowadzić może na przykład do wylądowania kolejnego kosza na głowie nauczyciela.

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: dushka » 2008-02-06, 17:39

Jolly Roger pisze:1. Prace porządkowe w budynku i poza budynkiem szkolnym( sprzatanie sal, kantorków przedmiotowych, stołówki, podwórka, odśnieżanie, parkingu itepe)
2. Wykonanie różnego rodzaju pomocy dydaktycznych
3. Tzw wklepywanie tekstów do komputera przydatnych do redakcji gazetki szkolnej
4. Wykonanie gazetki klasowej
5. Pomoc w nauce uczniom słabszym lub młodszym podczas zajęć swietlicowych

6. Organizacja akcji reklamowej tzw postaw akceptowanych i nieakceptowanych. np happeningi szkolne typu "no smoking", "magiczne słowa dziękuję, proszę", referaty na apelach szkolnych o zagrożeniach itepe.
7 Asystent nauczyciela dyżurującego.


Pogrubione - mało zawodowe podejście, ze tak powiem.
Kwestia gazetek - czy wykonywanie ich może być KARĄ?
Tak samo pomoc kolegom - uczniowie mają się uczyć pomagać, a nie odbierać tego jako karę!

Awatar użytkownika
Afroditte
Posty: 479
Rejestracja: 2007-11-28, 21:38
Lokalizacja: tu i ówdzie

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: Afroditte » 2008-02-06, 19:57

Nareszcie jakieś świeże głosy w tym temacie :wink:
"My wish is world's command"

koma
Posty: 2552
Rejestracja: 2007-11-17, 00:26

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: koma » 2008-02-06, 23:06

Owszem, jasne...Nauczyciel ma prawo miec swoje metody...Jednak czasem te metody (nawet spisane w statucie czy jakimś tam programie profilaktyki) są niewłaściwe. Zawsze mierzi mnie sprzątanie=kara, nauka=kara. Ani jedno ani drugie nie może być nazywane karą!
Uważam, że o wiele skuteczniejsze od 'nakładania' nieprzyjemnych nakazów jest pozbawianie ucznia przyjemności: nie pójdziesz z nami do kina, nie wolno ci uczestniczyc w dyskotece, nie pojedziesz na wycieczkę. Takie kary wywołają przykrość, podczas gdy tamte - wywołają bunt i uświadamiają uczniowi, że właściwie nie powinien sie uczyć, bo nie nabroił. utwierdzają go w przekonaniu, że zdobywanie wiedzy jest n i e p r z y j e m n e!

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: Jolly Roger » 2008-02-07, 07:06

dushka pisze:Kwestia gazetek - czy wykonywanie ich może być KARĄ?
Tak samo pomoc kolegom - uczniowie mają się uczyć pomagać, a nie odbierać tego jako karę!
a gdzie ja napisałem, że to kary??


cdn...
We gonna ride the sea,

we pray to the wind and the glory

That's why we are raging wild and free

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: dushka » 2008-02-07, 10:26

Odwracasz kota ogonem.

Awatar użytkownika
Afroditte
Posty: 479
Rejestracja: 2007-11-28, 21:38
Lokalizacja: tu i ówdzie

Re: Co robić gdy uczeń nie wykonuje kary???

Postautor: Afroditte » 2008-02-07, 15:33

koma pisze:Owszem, jasne...Nauczyciel ma prawo miec swoje metody...Jednak czasem te metody (nawet spisane w statucie czy jakimś tam programie profilaktyki) są niewłaściwe. Zawsze mierzi mnie sprzątanie=kara, nauka=kara. Ani jedno ani drugie nie może być nazywane karą!
Uważam, że o wiele skuteczniejsze od 'nakładania' nieprzyjemnych nakazów jest pozbawianie ucznia przyjemności: nie pójdziesz z nami do kina, nie wolno ci uczestniczyc w dyskotece, nie pojedziesz na wycieczkę. Takie kary wywołają przykrość, podczas gdy tamte - wywołają bunt i uświadamiają uczniowi, że właściwie nie powinien sie uczyć, bo nie nabroił. utwierdzają go w przekonaniu, że zdobywanie wiedzy jest n i e p r z y j e m n e!


Tak, tylko że wyjście do kina, czy udział w jakimkolwiek wyjściu zdarza się dość rzadko, w mojej szkole średnio raz na miesiąc jakaś klasa jedzie do kina lub na jednodniową wycieczkę. A uczeń psoci codziennie... Ba! do psot każdy ma prawo - taki urok dzieciństwa :wink: Jednakże jednorazowe pozbawienie ucznia takich przyjemności jest często nieadekwatne do tego, co uczniowie czasem potrafią wyczyniać... Z resztą u mnie jest kilku uczniów, którzy gdy nie mogą jechać na wycieczkę czy iść na jakiś występ krótko stwierdzają "to nie" i nadal robią swoje...
"My wish is world's command"


Wróć do „Problemy dydaktyczno-wychowawcze”