usprawiedliwienia :/

tu możesz porozmawiać z kolegami, zadać pytanie nauczycielom

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: edzia » 2009-09-20, 21:35

Witold, uczeń przyznał się bez tortur wszelakich, ot po prostu wpadł i nie umiał dalej kłamać. Tak trudno to zrozumieć?

676
Posty: 420
Rejestracja: 2009-02-06, 03:40
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: 676 » 2009-09-20, 21:43

Witold, uczeń przyznał się bez tortur wszelakich, ot po prostu wpadł i nie umiał dalej kłamać. Tak trudno to zrozumieć?


Są rodzaje chorób, w przypadku których ja sam wolałbym skłamać, że robiłem nauczyciela w balona lewymi zwolnieniami, niż zdradzać mu, co mi dolega... Uwierz.
Szanuj ucznia swego, możesz nie mieć żadnego...

676
Posty: 420
Rejestracja: 2009-02-06, 03:40
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: 676 » 2009-09-20, 21:58

miwues pisze:Doświadczony nauczyciel wie, do którego ucznia można mieć zaufania, wierz mi.


Gorzej, jak sobie uroi, że do mnie mieć go nie można - na przykład w przypadku podobnym do witoldowego. Nauczyciel nie jest wszechwiedzący a jego oceny nie zawsze są słuszne.

Dura lex, sed lex - nauczyciel ma podejrzenia, uczeń się "przyznał", ale ministerstwo zabrania... I to powinien być koniec dyskusji.
Szanuj ucznia swego, możesz nie mieć żadnego...

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: edzia » 2009-09-20, 22:04

Na szczęście moi uczniowie nie myślą o wszystkim tak przesadnie :) Nie muszę im udowadniać, że nie jestem wielbłądem. ;)

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: Witold Telus » 2009-09-20, 22:10

Tu przypadek a tu uczeń, który woli spasować niż mówić co mu jest. Nie macie wrażenia, że bawimy się w kogoś, kim nie jesteśmy?

Edzia, miwues, (ja sam) - jaką dacie sobie gwarancję, że każdy "medyczny" przypadek, z jakim mieliście do czynienia znaliście doskonale na tyle, aby oceniać zasadność zwolnienia? Kim jesteśmy, aby decydować za lekarzy i rodziców która przypadłość jest "dobra" a która "niemożliwa"?

Społeczeństwo powierzyło nam pewną rolę i oczekuje dobrego wystąpienia. W tę role jest wpisany pewien arbitraż w wielu sprawach, zakładający że mamy więcej oleju w głowie niż młodzi ludzie nam powierzeni. Społeczeństwo liczy bardzo, że władza, którą nam powierzono nad młodzieżą zostanie wykorzystana w sposób właściwy i że żaden z nauczycieli nie przekroczy granicy, za którą będzie postrzegany przez młodych ludzi jako "stara [AUTOCENZURA]" a przez ich rodziców jako "dziwak" (to łagodne określenie). Granicy ośmieszania się.

Wielu niestety z was (i ja też) nadużywa swojej władzy, traktując często uczniów niczym gestapo Polaków - "politycznie podejrzane świnie". Wiemy, że raczej nikt nas nie ruszy i że się nas boją. Mamy władzę nad przyszłością młodzieży. To ich trzyma w szachu. Brak stanowczych reakcji traktujemy jako dowód naszych racji.

Podważanie opinii lekarskiej czy wymaganie od ucznia świadectwa zgonu babci to już ten wyższy etap zdziwaczenia. Uwierzcie mi, tak potraktowany uczeń niejeden raz wspomni nas jako [AUTOCENZURA], a rodzice będą pamiętać jako ekscentrycznego dziwaka, z którym lepiej się nie zadawać publicznie.

Rok 2026, gabinet Ministra Skarbu
Do gabinetu wchodzi krępy mężczyzna. Za biurkiem, nieco zamyślony nad plikiem papierów Minister Malinowski.
- Dzień dobry, panie ministrze.
- Moje uszanowanie panu premierowi.
- Oto dokumenty, o które pan prosił. Projekt budżetu na następny rok.
Minister przegląda papiery
- Podwyżka dla nauczycieli...
- 5% ?
- Tak jest, panie premierze. Domagają się...
Chwila zadumy. Premier wspomina czasy szkolne. Nauczycielka, która ciągle go posądzała o kłamstwa. Dyrektor, który nie pozwolił dotknąć Statutu. Wychowawca, który nigdy nie uwierzył w jego zapalenia ucha środkowego. Egzaminy poprawkowe za kiepską frekwencję...
- Nie. Jest kryzys. Nie mamy tyle pieniędzy. Będą musieli poczekać. Maksymalnie 0,5%.
- Będą strajki, panie premierze.
- Niech sobie strajkują. Mają i tak lepiej niż reszta.
- Ale oni piszą w gazecie, że pracują ponad miarę i nie stać ich na jedzenie.
- Nie wierzę im. Oni wszyscy to [AUTOCENZURA]

Kurtyna.


Śpij spokojnie edzia. Masz już jeden problem z głowy. Ja niestety jeszcze nie wiem, co o mnie naprawdę myślą moi uczniowie. Mogę Ci tylko pozazdrościć.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: edzia » 2009-09-20, 22:19

Wiesz co, Witold, rozpętałeś burzę w szklance wody. Naprawdę, niepotrzebnie. Aż tak bardzo nie masz zaufania do mojego spojrzenia na sprawę? A jeśli nie masz, to nie potrafisz sobie takiej sytuacji wyobrazić? Wszystko u Ciebie musi być podszyte strachem o jakieś wyimaginowane przestrzeganie przepisów? W każdej takiej sytuacji czai się podstęp ucznia? Zamach na Twój spokój osobisty?

Daj spokój, bośmy odskoczyli daleko od meritum sprawy.
Ostatnio zmieniony 2009-09-20, 22:22 przez edzia, łącznie zmieniany 1 raz.

adner
Posty: 455
Rejestracja: 2008-03-28, 19:16
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: podlaskie

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: adner » 2009-09-20, 22:20

Witold Telus pisze:Podważanie opinii lekarskiej czy wymaganie od ucznia świadectwa zgonu babci to już ten wyższy etap zdziwaczenia. Uwierzcie mi, tak potraktowany uczeń niejeden raz wspomni nas jako [AUTOCENZURA], a rodzice będą pamiętać jako ekscentrycznego dziwaka, z którym lepiej się nie zadawać publicznie.


Wolisz, by zapamiętano Cię jako łatwowiernego jelenia, któremu można wmówić wszystko?

Aż mi się przypomniał przykład mojej wychowawczyni. Ostatnio wspominała, jak jej uczeń przez trzy lata pobytu w jej klasie miał dość specjalne traktowanie z powodu swojej ciężkiej choroby - usprawiedliwiała mu wszystko bez gadania, przekładała terminy, była dla niego ustępliwa - bo był chory. Parę lat po ukończeniu przez tego ucznia szkoły, idąc ulicą, zobaczyła go palącego papierosa na ulicy. Tego samego, tak ciężko chorego, że nie mógł normalnie spełniać obowiązku szkolnego.
As I kissed her goodbye I said, all beauty must die
And lent down and planted a rose between her teeth

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: Witold Telus » 2009-09-20, 22:26

adner pisze:zobaczyła go palącego papierosa na ulicy


Wniosek prosty: palisz papierosy - jesteś politycznie podejrzany i na pewno symulujesz choroby. Nie możesz na pewno mieć choroby na tle neurologicznym - palisz papierosy, więc nic ci nie jest. Nie możesz cierpieć na nowotwór trzustki - przecież palisz papierosy, więc nic ci nie jest.

Znasz nieco problem swojego ucznia. Pogadałeś z nim, jego rodzicami. Odpuszczasz jak nie ma go w szkole. Nie, nie jesteś wyrozumiały i interesujesz się problemami uczniów. Jesteś jeleniem.

adner - wpadłeś w tę samą pułapkę, w którą wpadli poprzednicy. Nie masz bladego pojęcia o "podszewce" sytuacji. Widzisz gościa z fają i od razu klasyfikujesz go jako "cwaniaka". A nauczyciela, który go rozumie - jako jelenia.

Będziesz znakomitym belfrem. Przemyśl to.

@miwues: poczytuję sobie za zaszczyt fakt, że Cię nie przekonałem. Kocham dyskutować. Z tak wykształconym i wyważonym dyskutantem aż miło pisać.

Będziemy się zatem różnić poglądami. Dobry znak do dalszych dyskusji. Może w innej sprawie uda mi się Ciebie przekonać. Może w innej zaakceptuję Twoje stanowisko. Może kiedyś obaj zmienimy jakieś poglądy. Życie zweryfikuje. Uczniowie niech mają rozmaite wzorce zachowań. Może edzia nawróci jakiegoś cwaniaka, może miwues otworzy oczy jakiemuś niedowiarkowi, może ja przywrócę wiarę w ludzi jakiemuś abnegatowi...?

A może nikt z nas nie ma racji i już wkrótce "Fakt" będzie miał o czym pisać?

Nauczycielka przed sądem za podważanie opinii lekarskiej...
Wyrok: dwa lata dla nauczyciela, który przyczynił się do choroby nerwowej ucznia...
"To jeleń!" - mówią o łatwowiernym nauczycielu uczniowie...

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: edzia » 2009-09-20, 22:39

Witold, u Ciebie wszystko musi być strikte zgodne z papierkami, przepisami, wszystko musi się zgadzać "od - do"? Nie dopuszczasz nigdy w swoich działaniach intuicji? Zdrowego rozsądku? Własnego rozeznania problemu?

Mnie możesz nie ufać. Ale sobie też nie ufasz?

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: edzia » 2009-09-20, 23:02

Witold Telus pisze:Nauczycielka przed sądem za podważanie opinii lekarskiej...
Wyrok: dwa lata dla nauczyciela, który przyczynił się do choroby nerwowej ucznia...
Dopiero teraz to zajarzyłam ;) To o mnie niby? :shock: Ależ Cię poniosła dziś wyobraźnia! :mrgreen:

676
Posty: 420
Rejestracja: 2009-02-06, 03:40
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: 676 » 2009-09-20, 23:33

Witold, u Ciebie wszystko musi być strikte zgodne z papierkami, przepisami, wszystko musi się zgadzać "od - do"? Nie dopuszczasz nigdy w swoich działaniach intuicji? Zdrowego rozsądku? Własnego rozeznania problemu?


Witold jest właśnie bardzo zdroworozsądkowy. Nie ufa swojej "intuicji", bo jest świadom tego, jak bardzo może się ona pomylić w strategicznej dla kogoś sprawie. Nigdy nie byłaś zaskoczona wyjaśnieniem sprawy, na którą miałaś mocny, ugruntowany pogląd?
Szanuj ucznia swego, możesz nie mieć żadnego...

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: Jolly Roger » 2009-09-21, 00:43

Ja nie bardzo rozumiem tych tropicieli autentyczności usprawiedliwień. Po co to?
Jak sobie Jasio lubi kaczki puszczać po rzece i mama go w tym puszczaniu kryje to niech to bedzie sprawa Jasia i jego mamy.
Usprawiedliwiam wszystko jak leci, chyba, ze wyczuwam szwindel, ze Jasio sam zmajstrował usprawiedliwienie. Z jednej strony narzekamy na przepełnione klasy, a z drugiej strony jakieś detektywistyczne dochodzenia "ważności" usprawiedliwienia. Po co to?

Rozumiem jeszcze w podstawówce i gimnazjum, ale w szkole ponadgimnazjalnej? że o studiach nie wspomnę, bo to już poronione jest maksymalnie, żeby spowiadać się z nieobecności. Zajęcia powinny być tak przeprowadzone, ze nie opłaca się ich opuścić. gdyby szkoły były bardziej utylitarne to zwyczajnie nie opłacałoby się kombinować z usprawiedliwianiem. Skoro jest łańcuch trzymający ucznia widocznie szkoła nie zna innych sposobów na obowiązkowość. Przykre świadectwo niedołęstwa oświaty.
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: edzia » 2009-09-21, 07:57

676 pisze:Witold jest właśnie bardzo zdroworozsądkowy.
No, jeśli zdroworozsądkowo znaczy zawsze z zachowaniem przesadnej ostrożności i działaniem asekuracyjnym na wszelki wypadek, to rzeczywiście zdroworozsądkowo.
W opisanym przeze mnie przypadku Witoldowe zdroworozsądkowo oznaczałoby po prostu śmiesznie - usprawiedliwiam mimo, że uczeń był na wagarach, przyznał się do tego, bo wiedział, że jednak "wpadł", bo będąc na swój sposób uczciwym nie chciał brnąć dalej w kłamstwo i iść w zaparte, a zawstydzenie było widoczne, przyznał się też do lipnego zwolnienia, a lekarz znany jest w okolicy z takich praktyk, więc jednak usprawiedliwiam, bo przecież przedstawił zwolnienie lekarskie, usprawiedliwiam mimo, że uczeń oczekuje "enki" i dodatkowo żaden najmniejszy nawet znak na niebie nie wskazuje na to, by jutro nastąpić miała katastrofa w postaci najazdu wzburzonych rodziców. Zdroworozsądkowo i (nie)śmiesznie.

Przypominam, że stosuję jednak zasadę domniemania rzetelności i zasadności wystawionych zwolnień lekarskich. Tak samo, jak przecież pracodawcy domniemują. A jednak bywają sprawy zgłaszania podejrzanych zwolnień do orzeczników ZUS, zakończone zwrotem zasiłku chorobowego.

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: Witold Telus » 2009-09-21, 08:38

Masz zatem dużo szczęścia, że delikwent był przypadkiem ewidentnym. Gratuluję bystrego oka i zdrowego rozsądku. Zastanawiam się jednak, co zrobiłabyś będąc na moim miejscu w sytuacji dziewczyny opisanej we wcześniejszym poście?

Nb. w opisanej sytuacji osobiście wezwałbym rodziców i wyjaśnił sprawę w ich obecności.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: edzia » 2009-09-21, 18:03

Witold Telus pisze:Miałem kiedyś taką wychowankę. Okaz zdrowia normalnie. Wiecznie nieobecna. Zawsze kartki od lekarza. Często niedaleko od szkoły. Wrażliwa, ale zawsze jakby "anty" wszystkim i wszystkiemu. Zbuntowana. Po kilku kartkach zasugerowałem, że te zwolnienia to jakieś "lewe". Popatrzyła na mnie dziwnie jakoś, ale potwierdziła "no dobrze, są załatwiane i co?".
Chodzi Ci o to zdarzenie?

Nie wiem, nie znam wszystkich okoliczności sprawy, nie byłam wtedy tam na miejscu, więc nie mnie tak zaocznie podejmować takie decyzje. Być może jakieś ukryte sygnały podpowiadałyby mi, że coś jest nie tak. Ale uważam, że wychowawca powinien zawsze zainteresować się każdą odbiegającą od normy sytuacją ucznia - tu częstymi zwolnieniami. Jakoś delikatnie sprawę wybadać. Tym bardziej, gdyby to były lipne zwolnienia. Zawsze coś się za takimi kryje. W każdym razie uważam, że rzucenie podejrzenia na rzetelność zwolnień w tym przypadku sprowokowałaby mnie (a Ciebie, jak widać, sprowokowała) do bliższego przyjrzenia się dziewczynie. Gdybym zaś ślepo usprawiedliwiała, jak leci, "bo to przecież niekwestionowane zwolnienie lekarskie", to możliwe, że do dziś nie dowiedziałabym się o problemie dziewczyny.

Poza tym przecież zawsze, gdy nasze podejrzenia okażą się niesłuszne, mamy możliwość przeproszenia, przyznania się do błędu. Nie można w obawie przed popełnieniem błędu zaniechać wszelkich działań. To ryzyko jest wpisane w nasz zawód. A nauczyciel powinien być elastyczny - nie zawsze jest bowiem możliwe działać zgodnie z jakimiś wytycznymi, wskazówkami, algorytmami postępowania, czy nawet przepisami prawnymi.


Wróć do „Kącik uczniowski”