usprawiedliwienia :/

tu możesz porozmawiać z kolegami, zadać pytanie nauczycielom

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

AniaEr
Posty: 4
Rejestracja: 2009-09-28, 09:33
Kto: uczeń
Lokalizacja: śląskie

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: AniaEr » 2009-09-28, 12:06

Szkoda właściwie, bo jak w pierwszej klasie byłam dumna, że uczę się w "hotelarzu", tak teraz przez ich wymysły każdemu odradzam składania do nas papierów. Boli mnie, że przestali liczyć się kompletnie z naszym zdaniem - a co gorsza ze zdaniem rodziców.

Pozdrawiam.

antie
Posty: 353
Rejestracja: 2009-08-24, 21:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: antie » 2009-09-28, 18:16

edzia pisze:
antie pisze:Uważam - podobnie jak Witold- my tu świata nie zbawimy i jeśli "wyłudzanie" zwolnień odbywa się za przyzwoleniem rodziców, to nic nie zdziałamy.
Szkoda, że tak uważasz. :(


Sama chciałabym wierzyć w to, że można inaczej, ale niestety mam w tym temacie bardzo niemiłe doświadczenia, więc może dlatego trochę już odpuściłam?
Większości nauczycielom i przede wszystkim dyrekcji to po prostu "zwisa", a ja nie mam siły na samotną walkę w stylu Konrada Wallenroda" :?
Poza tym kiedyś nieźle mi się już oberwało za moją konsekwencję i skrupulatne wzywanie i powiadamianie rodziców o wagarach 16 -letniego "dziecka" i w końcu próbę doprowadzenia do skreślenia ucznia za bardzo dużą ilość godzin nieusprawiedliwionych. :(
W dodatku okazało się, że ten rodzic sam jest pedagogiem i w dodatku wykładowcą :shock:
Więc doszłam do wniosku, że jednak chyba nie warto?
Teraz staram się "wymuszać" na uczniach chodzenie przynajmniej na moje lekcje innymi sposobami. Na szczęście nie mam wychowawstwa.

Ale z zainteresowaniem śledzę ten wątek i nadzieją napawa mnie fakt, że jednak w niektórych szkołach może być i jest inaczej.

Może i w mojej szkole uda się kiedyś coś zmienić?
Tylko jak do tak "radykalnych" zmian przekonać innych - nauczycieli, dyrekcję?

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: edzia » 2009-09-28, 18:17

AniaEr pisze:W tym roku dyrekcja wprowadziła taki nakaz czy nie wiem jak to nazwać, że mamy 35 godzin lekcji w tygodniu, i tylko tyle godzin może być usprawiedliwionych przez rodziców, jeśli przekroczy się te godziny reszta musi być albo na okazanie zwolnienia lekarskiego albo są to godziny nieusprawiedliwione.

(...) Otóż mnie taki nakaz bardzo oburzył. Między innymi dlatego, że 3 dni w tygodniu mamy 9 lekcji dziennie, więc jak już ustanawiają takie nakazy powinni brać pod uwagę, że ktoś może nie być akurat w te dni, a to jest więcej niż 35 godzin jeśli zdarzy się taka sytuacja 5 razy ( powiedzmy 5 razy bo tyle dni szkolnych jest w tygodniu).
Czy ja dobrze zrozumiałam, że chcesz od czasu do czasu pozostać w domu, zamiast iść do szkoły, a następnie to po prostu usprawiedliwić? A jaki powód nieobecności napiszą ci rodzice? Uważasz, że będzie to w porządku?

I tak, idąc Twoim tokiem rozumowania, możesz "bezkarnie" opuścić 4-5 dni w szkole.

Jeśli rzeczywiście jesteś rozsądną osobą, to raczej pytaj w kierunku możliwości zmiany podziału godzin na bardziej korzystny w klasie maturalnej, a nie w kierunku możliwości "zalegalizowania" takich nieobecności w szkole.

Uważam, że powinniście z klasą wystąpić do dyrektora z prośbą o zmianę planu lekcji tak, byście mogli kończyć lekcje po I zmianie, wcześniej. Ładnie to umotywowujcie i dyrektor powinien przychylić się do prośby, oczywiście w miarę możliwości.

Swoją drogą zapis o tych 35 godzinach wydaje mi się dziwny, jeśli dotyczy tylko klas maturalnych. Choć z drugiej strony być może chodzi o stopniowe wdrażanie Was do "dorosłych" usprawiedliwień nieobecności, tj. wyłącznie za pomocą zwolnień lekarskich. :)

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: edzia » 2009-09-28, 18:33

antie, wydaje mi się, że jesteś na dobrej drodze, brakuje Ci tylko pewności siebie. Jeśli poczytasz to forum, to okaże się, że na wiele spraw szkolnych można spojrzeć zupełnie inaczej, bardziej zdroworozsądkowo. A jeśli innych nauczycieli nie uda ci sie przekonać, to nie martw się, nie od razu Kraków zbudowano :)

Awatar użytkownika
sylwia1970
Posty: 41
Rejestracja: 2009-06-23, 20:11
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski, Inne, Zajęcia zintegrowane
Lokalizacja: podlaskie

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: sylwia1970 » 2009-09-28, 22:08

Najbardziej bolesne jest to, że uczniowie wykorzystują rodziców. Jest kartkówka, nie chce mi się iść, udaję chorego, nie idę. Czy to jest dobra droga... ehh. Jednak te 4 lata pracy to zbyt mało, za dużo mam wątpliwości...
Obrazek

Szanuj nauczyciela swego, bo możesz mieć gorszego.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: edzia » 2009-09-29, 00:10

sylwia1970 pisze:Najbardziej bolesne jest to, że uczniowie wykorzystują rodziców. Jest kartkówka, nie chce mi się iść, udaję chorego, nie idę.
I dlatego uważam, że my, nauczyciele, powinniśmy wpływać na rodziców, pokazywać im prawidłowe postawy, nie pozwalać na przyzwalanie ich dzieciom na bezkarne pozostawanie w domu albo na wagary...

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: Witold Telus » 2009-09-29, 17:22

Ba... ale jak tu pouczać rodziców? Na wywiadówkę przychodzi może 20%, a i to najczęściej tych, z którymi nie ma zbyt wiele do omawiania.

Do domów chodzić? Większość nie chce spotkań z nauczycielami. A nawet jak wpuszczą, to spotkanie przebiega jakoś tak sztucznie. Albo czasu nie mają, albo zwyczajnie mają po-szkolny uraz do nauczycieli.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: edzia » 2009-09-29, 17:47

Witold Telus pisze:Ba... ale jak tu pouczać rodziców? Na wywiadówkę przychodzi może 20%, a i to najczęściej tych, z którymi nie ma zbyt wiele do omawiania.
Miałam na myśli na przykład odmawianie usprawiedliwienia nieobecności ucznia w takich przypadkach, o jakich tu pisaliście:
antie pisze:W mojej pracy zdarzały się jednak sytuacje, w których uczniowie wyraźnie nadużywali możliwości usprawiedliwienia nieobecności przez rodziców. Są takie osoby, których w szkole nie ma bardzo często i przynoszą tylko usprawiedliwienia od rodziców bez podania przyczyn.
I uważają, że wychowawca nie ma prawa wnikać w przyczyny ich tak częstych nieobecności, bo to jakoby ingerencja w ich prywatną sferę
Ma usprawiedliwić i kropka. Z taką sytuacją zresztą i tutaj, w tym wątku mamy do czynienia.

Zdarzają się też przypadki, w których rodzice w imię źle pojętego interesu dziecka i w obawie przed konsekwencjami, jakie mógłby uczeń ponieść ( myślę tu o skreśleniu z listy uczniów za zbyt dużą ilość godzin nieusprawiedliwionych w wypadku uczniów szkoły ponadgimnazjalnej) usprawiedliwiają nieobecności, o których wcześniej nie wiedzieli - czyli ewidentne wagary. Do tej pory byłam przekonana, że w takiej sytuacji nie mam prawa kwestionować ich usprawiedliwień.
Jolly Roger pisze:Ja nie bardzo rozumiem tych tropicieli autentyczności usprawiedliwień. Po co to?
Jak sobie Jasio lubi kaczki puszczać po rzece i mama go w tym puszczaniu kryje to niech to bedzie sprawa Jasia i jego mamy.

Witold Telus pisze:Wzywam rodziców i słucham z uwagą ich wyjaśnień. Jak idą w zaparte to niestety - jak to mówią - wyżej wała nie przeskoczę. Jak oni na to pozwalają to ja nie mam już nic do dodania.

Jolly Roger pisze:dlatego usprawiedliwiałbym jak leci, bo nie moja sprawa w co gra uczeń i jego rodzice.


Uważam, że wychowawca ma moralny obowiązek odpowiednio zareagować i nie uznać niektórych powodów zwolnień od rodziców. Zresztą to podobnie mówi opinia MEN, na którą wielokrotnie się powoływałeś.

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: Witold Telus » 2009-09-29, 21:04

Zapewne masz rację. Tylko mam wrażenie, że jak odmówisz "nagłej niedyspozycji ucznia" to w zamian za to dostaniesz "pilne sprawy rodzinne". I tak będą sobie grali w kotka i myszkę (autopsja...).
Smutna, ale typowa postawa wynikająca z wszechobecnego wśród rodziców przekonania, że sam fakt napisania usprawiedliwienia powinien wszystko załatwić i że oni wiedzą lepiej, co dla dziecka dobre. Nie przetłumaczysz, że źle robią. Za starzy są na wychowywanie. Do tego wyrabiają w uczniach postawę "moi starzy są za mną i co mi zrobisz głupia babo?!".
Jak nie uznasz raz, drugi i trzeci to po prostu przestaną pisać, albo będą pisać byle co. (autopsja...)

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: edzia » 2009-09-29, 21:11

Witold Telus pisze:Jak nie uznasz raz, drugi i trzeci to po prostu przestaną pisać, albo będą pisać byle co. (autopsja...)
To poproszę, by od jutra przedstawiali wyłącznie zwolnienia lekarskie. Zarówno "pilne sprawy rodzinne", jak i "nagła niedyspozycja" mogą się zdarzyć... ale w przyzwoitych ilościach. Jeśli będą grali w kotka i myszkę, to do czasu...

Awatar użytkownika
sylwia1970
Posty: 41
Rejestracja: 2009-06-23, 20:11
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski, Inne, Zajęcia zintegrowane
Lokalizacja: podlaskie

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: sylwia1970 » 2009-09-29, 21:58

Wiedźma ze mnie, zgodnie z tym co ustaliłam z rodzicami, nie usprawiedliwiłam nieobecności. I zrobiłam delikwentowi kartkówkę. Ocena jedyna możliwa.
Obrazek



Szanuj nauczyciela swego, bo możesz mieć gorszego.

jabba
Posty: 40
Rejestracja: 2009-09-28, 16:57
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

czy uczeń pełnoletni może wypisać sobie uspr.?

Postautor: jabba » 2009-10-22, 13:24

Za jakiś czas będę miał 18 lat, czy jako osoba pełnoletnia będę mógł sam sobie wypisywać usprawiedliwienia? Pytając nauczycieli zostałem często wyśmiany, lub dostawałem odpowiedz na bardzo niskim poziomie typu ,,to może od razu koledze usprawiedliwisz który nie jest jeszcze dorosły,,. Warto zapoznać się sprawą ucznia Bartka Gryndzia.

676
Posty: 420
Rejestracja: 2009-02-06, 03:40
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: 676 » 2009-10-22, 13:47

Nauczyciel ma obowiązek honorować usprawiedliwienia od pełnoletnich uczniów (mają oni pełnię obywatelskich obowiązków, ale także i praw), nie ma jedynie obowiązku uznawania ich za wiarygodne, jeżeli faktycznie takimi nie są.

Strasznie mało kulturalni Ci twoi nauczyciele, tak swoją drogą, skoro odpowiadają w taki sposób. Kolejny pechowiec? :?
Szanuj ucznia swego, możesz nie mieć żadnego...

jabba
Posty: 40
Rejestracja: 2009-09-28, 16:57
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: jabba » 2009-10-22, 13:53

pechowiec to jest mało powiedziane :( . Od podstawówki do technikum mam jedno z gorszych zachowań, ale nie z powodu nieobecności, nie kulturalnego zachowanie tylko za to że ,,niby,, podważam nauczycieli autorytet, czego oczywiście nie zamierzam robić ,tylko porozmawiać jak kulturalni ludzie.

676
Posty: 420
Rejestracja: 2009-02-06, 03:40
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: 676 » 2009-10-22, 14:26

Swoją drogą - "podważanie autorytetu" to najgłupszy możliwy do sformułowania zarzut, jaki z ust nauczyciela można usłyszeć. :) Bo jeżeli już taki pada, to znaczy, że uczeń podważył ten autorytet skutecznie... A skoro udało się to jednemu uczniowi i to najczęściej w drodze kulturalnej ze strony ucznia rozmowy to... co to był za autorytet? ;)

Spoko, ja też mam pecha do nauczycieli, bo ponoć w innych szkołach jest całkiem normalnie. Może w takiej dzielnicy mieszkam, że nie ma tu dobrych szkół? ;) Wychowawczyni w podstawówce mówiąca "idźcie załatwcie to między sobą" dwóm skonfliktowanym uczniom (wspaniałe rozwiązanie wychowawczego problemu :D), odwracanie głowy w przypadku zauważenia zjawiska znęcenia się nad młodszymi uczniami w gimnazjum (w końcu słabsi uczniowie wzięli sprawy w swoje ręce :X Bynajmniej nie były to gołe ręce :X), albo przypadek najświeższy - obrzucenie mnie w liceum na lekcji inwektywami przez... jedną z nauczycielek! :)

No, ale mimo wszystko nie generalizuję. Niejednego wzorowego pedagoga spotkałem na swej oświatowej drodze przez mękę. :)
Szanuj ucznia swego, możesz nie mieć żadnego...


Wróć do „Kącik uczniowski”