AniaEr pisze:W tym roku dyrekcja wprowadziła taki nakaz czy nie wiem jak to nazwać, że mamy 35 godzin lekcji w tygodniu, i tylko tyle godzin może być usprawiedliwionych przez rodziców, jeśli przekroczy się te godziny reszta musi być albo na okazanie zwolnienia lekarskiego albo są to godziny nieusprawiedliwione.
(...) Otóż mnie taki nakaz bardzo oburzył. Między innymi dlatego, że 3 dni w tygodniu mamy 9 lekcji dziennie, więc jak już ustanawiają takie nakazy powinni brać pod uwagę, że ktoś może nie być akurat w te dni, a to jest więcej niż 35 godzin jeśli zdarzy się taka sytuacja 5 razy ( powiedzmy 5 razy bo tyle dni szkolnych jest w tygodniu).
Czy ja dobrze zrozumiałam, że chcesz od czasu do czasu pozostać w domu, zamiast iść do szkoły, a następnie to po prostu usprawiedliwić? A jaki powód nieobecności napiszą ci rodzice? Uważasz, że będzie to w porządku?
I tak, idąc Twoim tokiem rozumowania, możesz "bezkarnie" opuścić 4-5 dni w szkole.
Jeśli rzeczywiście jesteś rozsądną osobą, to raczej pytaj w kierunku możliwości zmiany podziału godzin na bardziej korzystny w klasie maturalnej, a nie w kierunku możliwości "zalegalizowania" takich nieobecności w szkole.
Uważam, że powinniście z klasą wystąpić do dyrektora z prośbą o zmianę planu lekcji tak, byście mogli kończyć lekcje po I zmianie, wcześniej. Ładnie to umotywowujcie i dyrektor powinien przychylić się do prośby, oczywiście w miarę możliwości.
Swoją drogą zapis o tych 35 godzinach wydaje mi się dziwny, jeśli dotyczy tylko klas maturalnych. Choć z drugiej strony być może chodzi o stopniowe wdrażanie Was do "dorosłych" usprawiedliwień nieobecności, tj. wyłącznie za pomocą zwolnień lekarskich.
