Matury ustne

czyli miejsce dla filologów

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Matury ustne

Postautor: vuem » 2010-03-03, 21:46

@Antie

Zwróć uwagę, że pisałem:

Moim zdaniem, dopóki nie wprowadzimy idealnego systemu (jaki on miałby być, o to jest pytanie!) musimy "męczyć się" w ramach istniejących rozwiązań.


To co piszesz, to propozycje zmian, które zreszta dyskutowane sa w innym wątku:

http://www.45minut.pl/forum/topics29/no ... vt6585.htm

@Mareko

Zgadzam się w 100%, nie powinno tak być, choć niektórzy uczniowie fundują sobie sami niepotrzebny wysiłek i stres, bo choć mają wyznaczona godzinę egzaminu na 14.00, to i tak warują pod drzwiami od rana i wypytują co było.

Co do starego systemu, to trzeba pamiętać, że uczniów było mniej, a i nie było obowiązku obecności w komisji nauczyciela spoza danej szkoły, że o posiadaniu kwalifikacji egzaminatora przez PZE.

antie
Posty: 353
Rejestracja: 2009-08-24, 21:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Matury ustne

Postautor: antie » 2010-03-03, 23:50

mareko pisze:Kiedys w starym systemie matury byly od 8:00 do 14:00 i wszyscy jakos dawali rade. Uczniowie nie byli przemeczeni i nauczyciele takze. A mlodsze klasy i tak traca wiecej godzin gdy tylko nauczyciel pojdzie na L4 na 1 tydzien.

Pal licho nauczycieli - damy rade jak zawsze ...

... ale czy pomyslal ktos o uczniu, ktory nie spi pol nocy bo przezywa ze nastepnego dnia ma mature, potem wstaje o 5:00 rano bo i tak juz nie moze spac a nastepnie funduje mu sie caly dzien czekania zeby mogl wejsc na egzamin o 19:00.
To jest chore. Taki uczen jest wykonczony fizycznie i psychicznie i na pewno nie moze pokazac 100% swoich umiejetnosci.
A to jest w koncu jeden z wazniejszych egzaminow w zyciu mlodego czlowieka. Od tego zalezy przyszlosc na studiach, itp.
Tak byc nie powinno.


W obecnym systemie, w mojej małej szkółce, gdzy egzaminy odbywają się w czasie lekcji uczeń tez nie ma komfortu, bo nie ma mozliwości oddzielenia sal, w których odbywa się egzamin od reszty szkkoły i np. w czasie przerwy jest hałas, który na pewno utrudnia koncentrację zarówno podczas egzaminów pisemnych jak i ustnych. Daltego jestem za tym, żeby na czas egzaminów - tych obowiązkowych - pisemnych i ustnych nie było w ogóle żadnych zajęć szkolnych. Stąd propozycja przynajmniej tygodniowej przerwy. Egzaminy obowiązkowe odbywałyby się oczywiście przed południem, w pełnym komforcie, pustej szkole i ciszy.
Pisząc o reszcie egzaminów, która miałaby się odbywać po lekcjach myślałam o pozostałych dodatkowych pisemnych ( dla większości uczniów jest to zazwyczaj jeden przedmiot). Siłą rzeczy - bardzo szerokie spektrum przedmiotów do wyboru - nie mozliwe byłoby przeprowadzenie matury w ciągu jednego tylko tygodnia ze wszystkich przedmiotów.
A pisemne nie trwają przecież dłużej niż 180 min. , więc nie ma potrzeby, żeby uczniowie siedzieli aż do 19 w szkole.

Propozycje w innym wątku dotyczą całkowitej reorganizacji roku szkolnego - na wzór niemiecki. A ja tego doświadczyłam na własnej skórze pracując w Niemczech i opierając się na własnym doświadczeniu uważam, ze nasza organizacja roku szk. jest po prostu lepsza. Tak uważają zresztą również moi niemieccy koledzy i koleżanki, którzy pracują u nas i mają okazję porównać oba systemy.
Dlatego jestem przeciwniczką radykalnych zmian, ale "kosmetyczne" - tygodniowa przerwa majowa dla szkół średnich - bym wprowadziła.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Matury ustne

Postautor: vuem » 2010-03-04, 07:04

Wzór nie tylko niemiecki, w paru innych krajach mają podobny system.

Wątek dotyczy reorganizacji roku szkolnego, ale głównie ze względu na destabilizacje spowodowaną egzaminami.

Więc to o czym pisze tego tematu właśnie dotyczy.

Przecież jeżeli wprowadzimy dwa tygodnie wolnego, to gdzieś trzeba ten czas dołożyć. Pamiętajmy o obowiązku realizowania programu nauczania.
Nie można od tak sobie zrobić wakacji dla klas 1-2.

Więc pozostaje wydłużenie roku szkolnego.

Czy to jest gorsze rozwiązanie od obecnie obowiązującego w Polsce? To można dyskutować w oparciu o jakieś rzeczowe argumenty, ale i tak dyskusja sprowadzi się do "bo ja tak wolę i moje koleżanki też";)
A jeśli ja podpiszę się pod innym zdaniem i znajdę jeszcze 20-tu kolegów, którzy tak jak chcieli by tygodnia wolnego w październiku/listopadzie, by na jesienne wypady w góry móc jeździć? Nie potrzebują 2 tygodni przerwy zimą, bo na nartach nie jeżdżą i nie przeszkadza im wydłużenie roku szkolnego, bo i tak dyrekcja z zasady plenarkę 1 lipca organizuje, to znaczy, że nie masz racji?

Kosmetyczna tygodniowa przerwa to za mało.

Trzeba pamiętać, że są 3 egzaminy obowiązkowe, które nie powinny następować dzień po dniu (to jest tydzień). A przedmioty dodatkowe? Egzaminy ustne w zakresie popularnych przedmiotów?



Myślę, że nie wszędzie hałas jest problemem wiele szkół ma odpowiednie warunki, a w mniejszych można zorganizować "straż" i liczyć na zrozumienie młodszych, że wrzeszcząc przeszkadzają kolegom.

Tu bardziej chodzi o uczestnictwo nauczycieli w egzaminach i to nie tylko w swojej szkole.

Jakieś zmiany są moim zdaniem potrzebne.

antie
Posty: 353
Rejestracja: 2009-08-24, 21:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Matury ustne

Postautor: antie » 2010-03-04, 09:19

vuem pisze:
Tu bardziej chodzi o uczestnictwo nauczycieli w egzaminach i to nie tylko w swojej szkole.

Jakieś zmiany są moim zdaniem potrzebne.


http://www.45minut.pl/forum/topics29/no ... .htm#69583

Natomiast wracając do tematu - językowcy powinni faktycznie zaprotestować przeciw jawnemu oszustwu, jakim jest nie płacenie nauczycielom, biorącym udział w pracach komisji maturalnych za czas przygotowania się ucznia do egzaminu ustnego. Może trzeba byłoby skierować sprawę do sądu pracy?
Przecież fizycznie nauczyciel nie może w tym czasie wyjść nawet do toalety? Na jakiej podstawie można uznać, że czas ten jest wyłączony z czasu pracy przy egzaminie?
Zwłaszcza, ze dochodzi teraz czasem do absurdalnych sytuacji, w których nauczyciele, egzaminujący w czasie swoich planowych lekcji "nie wyrabiają" godzin, mimo, ze faktycznie siedzą w szkole dłużej, niż gdyby prowadzili normalnie lekcje. W rozliczeniach wykazywane są potem te godziny, jako nie zrealizowane.
I jeszcze może niedługo okaże się, że taki nauczyciel będzie musiał do tego "interesu" dopłacać? :twisted:
Ciekawe, czy nauczyciel ma prawo w takiej sytuacji odmówić udziału w kom. mat.?

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Matury ustne

Postautor: vuem » 2010-03-04, 10:14

Ja osobiście nie widzę problemu toalety, czy nawet głodu. mamy wliczona w plan działania przerwę na obiad, zdążamy załatwić wszelkie potrzeby.

antie pisze:jakim jest nie płacenie nauczycielom, biorącym udział w pracach komisji maturalnych za czas przygotowania się ucznia do egzaminu ustnego.


Co masz na myśli, powiem szczerze, że od początku "nowej matury" ani razu nie przywiązywałem uwagi do tego ile mi zapłacono za egzaminowanie.

Traktuję to jako stały element mojej pracy, jej "urok", obowiązek. Zresztą fakt posiadania uprawnień i czynny udział w egzaminach może być doceniony w inny sposób niż skrupulatne przeliczenie godzin pracy.

antie
Posty: 353
Rejestracja: 2009-08-24, 21:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Matury ustne

Postautor: antie » 2010-03-04, 14:43

vuem pisze:
Co masz na myśli, powiem szczerze, że od początku "nowej matury" ani razu nie przywiązywałem uwagi do tego ile mi zapłacono za egzaminowanie.


Nawet wtedy, gdy za udział w komisjach podczas egzaminów ustnych w ogóle nauczycielom nie płacono? Było tak było na samym początku reformy matur.
I właśnie protesty nauczycieli przyczyniły się do tego, że zaczęto ich w końcu za ten dodatkowy czas wynagradzać.
Wszystko zależy oczywiście od tego, ilu uczniów masz do przeegzaminowania. Nie wiem, czy jesteś egzaminatorem j. obcego? Podczas egzaminu z j.polskiego wygląda to nieco inaczej. Tam uczeń wchodzi i po prostu zaczyna swoją prezentację.
W czasie egzaminów ustnych z j. obcych każdy uczeń ma 5 mniut na przygotowanie się do odpowiedzi. Czas ten wpisany jest do protokołu, ale nie liczony egzaminatorom do zapłaty. Jeśli egzaminujesz np. 40 uczniów to 40 x 5 = 200 min., za które nie dostajesz zapłaty. I w dodatku może się okazać, że powinieneś jeszcze dopłacić, bo np. egzamin odbywał się w czasie kiedy powinieneś mieć lekcje - powiedzmy te 200 minut to ok. 5 lekcji, na których fizycznie nie mogłeś być - byłeś na egzaminie, ale na papierze widnieją jako nie zrealizowane i mogą być niezapłacone ( bo tylko te 40 x 10 min. możesz odliczyć jako czas Twojej pracy). To jest dosyć absurdalne i niezrozumiałe być może, ale takie sytuacje faktycznie miały w niektórych szkołach miejsce i o tym tez pisano w tym wątku. Dlatego mnie tak oburza.
Może te 5 godzin to dla niektórych niewiele i można je "podarować" polskiej szkole w ramach altruizmu, ale z drugiej strony to jednak każdy powinien mieć prawo do zadecydowania, czy stać go i czy ma ochotę na taki altruizm. :evil:

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Matury ustne

Postautor: Jolly Roger » 2010-03-04, 17:52

Jest jakaś inna opcja?


Matury na koniec roku szkolnego
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Matury ustne

Postautor: vuem » 2010-03-04, 20:03

Jolly Roger pisze:Matury na koniec roku szkolnego


Jeśli nie będzie protestów ze strony szkół wyższych, to czemu nie. Sprawdzanie zajmie "chwilę", bo zamiast sprawdzania weekendowego siądziemy na kilka dni ciągiem i będzie z głowy.


antie pisze:Nawet wtedy, gdy za udział w komisjach podczas egzaminów ustnych w ogóle nauczycielom nie płacono? Było tak było na samym początku reformy matur.


Nie przywiązywałem i chyba nadal nie przywiązuję do tego wielkiej wagi.

Oczywiście, że jeśli za moja pracę podczas egzaminu dostanę godziwe wynagrodzenie, to świetnie, ale szat rozdzierać nie będę i bez mrugnięcia okiem zrobię to "ku chwale ojczyzny" :wink:

Wszak to tylko kilka dni w roku.

Skoro godzę się na to, że poświęcam swój czas swoim uczniom i wychowankom podczas np. zielonej szkoły, będąc w pracy 24 godziny x 5 dni, to czemu miałbym nie siąść za "zielonym stołem"
Nie oszukujmy się, nie pracujemy (zakładając 1 etat) średnio 8 godzin dziennie przy założeniu 20-parodniowego urlopu w roku.
Korona z głowy nie spadnie.

W innych krajach miewaja i pensum rzędu 25 godzin i żyją.

A to, że za mało zarabiamy? NO cóż, wielu ludzi w Polsce może to powiedzieć.

A co to altruizmu, to stać chyba każdego, czy każdy ma natomiast na niego ochotę...to właściwe jest pytanie. :wink:

antie pisze:czy jesteś egzaminatorem j. obcego


Trafiony, zatopiony :wink: Teraz zwróciłem uwagę, że nie podałem informacji o przedmiocie, przy okazji to uzupełnię

mareko
Posty: 63
Rejestracja: 2009-08-03, 13:09
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: opolskie

Re: Matury ustne

Postautor: mareko » 2010-03-05, 15:56

vuem pisze:Oczywiście, że jeśli za moja pracę podczas egzaminu dostanę godziwe wynagrodzenie, to świetnie, ale szat rozdzierać nie będę i bez mrugnięcia okiem zrobię to "ku chwale ojczyzny" :wink:


Bez obrazy ale moim zdaniem to jest niewlasciwe podejscie. Za prace nalezy sie godziwa zaplata. To nie jest zadna łaska, ze nam zaplacą. Nie kazdy moze wykonac tę pracę i nalezy sie szanowac. Rowy kopac potrafi kazdy ale przeprowadzic egz. maturalny i go ocenic tylko elita !!! I nie wolno tej elity lekcewarzyc.
Byle lekarz za wypisanie 2 zdan na recepcie bierze 50 zl. a my mamy pracowac za darmo?

Mozna by to przyjąć gdyby nasza pensja wynosila 10.000 pln miesiecznie ale nie to co jest teraz.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Matury ustne

Postautor: vuem » 2010-03-05, 22:14

Jak napisałem zgadzam się, że na pracę należy się godziwa zapłata.

Nie oczekuję też łaski.

A co niewłaściwego jest w tym, że nie mam problemu ze zrobieniem czegoś za darmo?

Od zawsze mówiło się, że zawód nauczyciela dobrze płatny nie jest, wiedziałem to obserwując wcale liczne grono pedagogiczne w rodzinie.
O marnych pensjach, a przynajmniej niższych w stosunku do innych zawodów, nauczycieli mówi się i w innych krajach.

Wiedziałem na co się decyduję. Byłem świadom tego, że będę pracował więcej, dodatkowo, by nie musieć odmawiać sobie, czy rodzinie tego i owego.

Dlatego teraz osiągam bez problemu stan błogości i spokoju ducha bez przyprawiania się o palpitacje, bo "złodzieje znów nam zabrali wyrównanie", że znów "muszę za grosze kilka godzin siedzieć i egzaminować", czy jadę z uczniami na wycieczkę, a nikt "mi nadgodzin nie płaci".

Nie denerwuję się po prostu, no bo po co? A poza tym lubię to co robię. :wink:

mareko
Posty: 63
Rejestracja: 2009-08-03, 13:09
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: opolskie

Re: Matury ustne

Postautor: mareko » 2010-03-06, 11:56

Jesli tak do tego podchodzisz to rozumiem. Spokój faktycznie wazniejszy.

antie
Posty: 353
Rejestracja: 2009-08-24, 21:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Matury ustne

Postautor: antie » 2010-03-06, 12:33

vuem pisze:Jak napisałem zgadzam się, że na pracę należy się godziwa zapłata.

Nie oczekuję też łaski.

A co niewłaściwego jest w tym, że nie mam problemu ze zrobieniem czegoś za darmo?

Od zawsze mówiło się, że zawód nauczyciela dobrze płatny nie jest, wiedziałem to obserwując wcale liczne grono pedagogiczne w rodzinie.
O marnych pensjach, a przynajmniej niższych w stosunku do innych zawodów, nauczycieli mówi się i w innych krajach.

Wiedziałem na co się decyduję. Byłem świadom tego, że będę pracował więcej, dodatkowo, by nie musieć odmawiać sobie, czy rodzinie tego i owego.




A co niewłaściwiego jest w tym, że większość nauczycieli ( kobiet), nie mających takich możliwości dodatkowej pracy chciałaby być wynagradzana, nawet "symbolicznie", ale za faktyczny czas pracy?

Czy uważasz za niewłaściwe, że niektórzy zamiast poświęcać się pracy społecznej na rzecz szkoły i społeczeństwa woleliby poświęcić ten czas rodzinie i własnym dzieciom?
Co niewłaściwego w tym, że mimo świadomości o niskich zarobkach w tym zawodzie ludzie chcą jednak za swoją pracę otrzymywać zapłatę?
Czy to, że ktoś wybrał ten zawód, i że wykonywanie tej pracy sprawia mu przyjemność oznacza, ze z założenia powinien godzić się na brak zapłaty?

Dlaczego nie jest niczym niewłaściwym żądanie byle jakiego fachowca zapłaty za wykonaną usługę, natomiast w dalszym ciągu panuje przekonanie, że nauczycielom nie wypada upomnieć się o swoją zapłatę?
Czasy socjalizmu i pracy "Ku chwale ojczyzny" już dawno minęły i najwyższa pora, żeby również pracownicy MEN-u produkujące takie absurdalne przepisy to zauważyli.
Ja tez nie mam problemu, żeby zostać w szkole dłużej - małych dzieci już nie mam, mąż dobrze zarabia, więc stać mnie na to, by miast szukać dodatkowych "fuch", pozwalających jakoś wiązać koniec z końcem mogę z błogim spokojem poświęcić się mojemu "hobby", jaką jest praca w szkole.

Mogę natomiast zrozumieć frustrację tych, którzy takiego komfortu, jak ja czy Ty nie mają i dla których praca w szkole to jedyne źródło utrzymania. Albo też takich, którzy na skutek "nasiadówek" w czasie matur nie tylko nie dostają zapłaty, ale tracą możliwość dodatkowego zarobku, bo np. w tym czasie przepadają im korepetycje, czy jakieś inne dodatkowo płatne zajęcia.
Poza tym, nawet jeśli pracuję społecznie, to jednak chcę sama o tym decydować, kiedy i w jakim celu pracuję "za darmo", a nie godzić się potulnie na wszelakie absurdy proponowane przez MEN.

Dlaczego mam udawać, że wszystko jest w porządku, jeśli fizycznie jestem w pracy, a na papierze - (rozliczenia nadgodzin np.) wykazuje się, że tych 5 godzin, w czasie których jedynie "pilnowałam" uczniów przygotowujących się do egzaminu nie pracowałam? Zresztą w tym czasie jako egzaminator sama muszę zapoznać się z zestawem i zastanowić się, jak poprowadzić rozmowę ze zdającym. To tez jest spory wysiłek i obciążenie. Dlaczego mam godzić się z opinią MEN-u, że w tym czasie nic nie robię?

Dlaczego miałabym się godzić w takich warunkach na ewentualne potrącenia z tego tytułu?
No bo przecież, jesli na papierze wykazuje się, że nie pracowałam, to pieniądze za nadgodziny się nie należą. :evil:
Może i mnie osobiście, tak jak i Ciebie na to stać, ale przecież to jednak jest oszustwo?
Nie sądzisz?
Czy gdyby zaistniałaby sytuacja odwrotna i wpisałabym sobie jako nadgodziny czas, w którym mnie w szkole nie było, to byłoby to w porządku?

vuem pisze:Dlatego teraz osiągam bez problemu stan błogości i spokoju ducha bez przyprawiania się o palpitacje, bo "złodzieje znów nam zabrali wyrównanie", że znów "muszę za grosze kilka godzin siedzieć i egzaminować", czy jadę z uczniami na wycieczkę, a nikt "mi nadgodzin nie płaci".

Nie denerwuję się po prostu, no bo po co? A poza tym lubię to co robię. :wink:


Śmiem twierdzić, że jesteś jednym z naprawdę nielicznych wyjątków. Stać Cię na taki błogostan, większość zapewne nie. :cry:
Może należałoby wykazać się empatią i chociaż zauważyć problem innych?

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Matury ustne

Postautor: vuem » 2010-03-06, 19:20

antie pisze:A co niewłaściwiego jest w tym, że większość nauczycieli ( kobiet), nie mających takich możliwości dodatkowej pracy chciałaby być wynagradzana, nawet "symbolicznie", ale za faktyczny czas pracy?


Nie widzę nic w tym niewłaściwego Antie.

Wręcz przeciwnie. Zgadzam się z tym co piszesz.

Jedynie chcę powiedzieć, że jeśli jednak sprawy wynagrodzenia za egzaminy toczą sie niepomyślnie, to się tym nie przejmuję, robię swoje. Grunt, że żyję zgodnie z własnym sumieniem, a finansowy aspekt jest dla mnie drugo...a może i trzeciorzędny.

antie pisze:Śmiem twierdzić, że jesteś jednym z naprawdę nielicznych wyjątków. Stać Cię na taki błogostan, większość zapewne nie. :cry:
Może należałoby wykazać się empatią i chociaż zauważyć problem innych?


Empatii we mnie dość, jeśli trza krzyczeć krzycz ę, jak dojdzie do strajku łamistrajkiem nie będę.
Problem widzę, jedynie OSOBIŚCIE się nim nie przejmuję, co nie znaczy, że poparłbym projekt reformy wprowadzającej obniżenie pensji, czy rezygnacje z wynagradzania za prace egzaminatora.

Każdego stać na ten błogostan, to tylko kwestia nauczenia się, by pewne rzeczy mieć w d..., szczególnie, gdy nie jesteśmy w stanie problemu osobiście rozwiązać w danej chwili.

Nasze nerwy, płacz i wściekłość, złość i deprecha nie spowoduje, że nagle te pieniądze z nieba spadną.

Denerwując się nie pomożemy sobie, a jedynie życie skrócimy, a i rodzina z powodu naszego dołka psychicznego ucierpi.

Żyje się raz :D

mikasa79
Posty: 14
Rejestracja: 2009-04-29, 16:18
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: łódzkie

Re: Matury ustne

Postautor: mikasa79 » 2010-03-10, 14:56

Moi Drodzy u mnie w szkole sytuacja powtarzała się 5 lat non stop...harowałam na ustnych jak wół za te marne grosze-do południa normalne lekcje a od 13-19 ustne ze 4 w szkole i ze 4 na wyjeździe....W zeszłym roku powiedziałam DOŚĆ i poszłam na ZWOLNIENIE LEKARSKIE....efekt-w tym roku inna gadka...każdy poszczególny egzamin został ze mną skonsultowany i tym sposobem mam 2 u siebie w szkole i 2 na wyjeździe (pomijając 3 pisemne-jakby tam nie mogli iść n-ele innych przedmiotów)ale w sumie ustnych mam 4 a nie 8 czy 9 tak jak zawsze...Pozdrawiam i nie bójcie się odezwać! NIKT NIE MA PRAWA ZARZĄDZAĆ WASZYM WOLNYM CZASEM....

mikasa79
Posty: 14
Rejestracja: 2009-04-29, 16:18
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: łódzkie

Pismo wystosowane do Pana Starosty :)

Postautor: mikasa79 » 2010-03-10, 15:05

Oto pismo, jaki zostało przez nas wystosowane do naszego Pana Starosty:)
Dotyczy ono nie tylko egzaminów ustnych, ale również rozliczania godzin po odejściu klas maturalnych... Enjoy:
"My, nauczyciele szkół średnich, zwracamy się do organu prowadzącego, aby zweryfikował sposób rozliczania godzin w klasach maturalnych. Czujemy się pokrzywdzeni z tego powodu, że nawet w obrębie jednego miasta szkoły średnie nie są traktowane w jednakowy sposób. Oto od kilku lat są nam właściwie zabierane pieniądze z powodu: wcześniejszego zakończenia roku szkolnego przez maturzystów, odbywania praktyk uczniów, czy też różnej liczby godzin zajęć wynikających z planów nauczania. W większości szkół w Polsce / Warszawa, Łódź, Pabianice, a nawet Kolumna / tego typu rozliczenia nie obowiązują, szczególnie jeśli chodzi o nauczycieli przedmiotów egzaminacyjnych. W tych szkołach nauczyciele są do dyspozycji dyrekcji szkoły, a także uczestniczą w konsultacjach przed maturami zarówno pisemnymi jak i ustnymi.
Wobec zmian w czasie pracy – na mocy nowelizacji ustawy Karta Nauczyciela – dyrektor szkoły może nałożyć na nauczyciela obowiązek w uczestniczenia w przeprowadzaniu egzaminu maturalnego. / ma to nastąpić w ramach 40-godzinnego tygodnia pracy /. Nikt jednak w tej nowelizacji nie wspomina o odliczaniu godzin za odchodzące klasy maturalne. Nikt też nie bierze pod uwagę tego, że nauczyciele przedmiotów egzaminacyjnych pracują znacznie dłużej tygodniowo niż 40 godzin lekcyjnych, czego dowodem jest w większości przypadków odrobienie godzin dodatkowych za cały rok u większości nauczycieli już w pierwszym semestrze.
Jeśli nauczyciel ma wolny dzień od zajęć dydaktycznych, a jest powołany do uczestniczenia w egzaminie maturalnym, wówczas należy mu się dzień wolny lub odrębne wynagrodzenie za każdą godzinę pracy jak za godzinę ponadwymiarową. O tym na razie nikt z nami nie rozmawia.
Pragniemy jeszcze zwrócić uwagę na ustne matury z języka polskiego i języków obcych. Ministerstwo Edukacji i Nauki postanowiło w tym roku zapłacić nauczycielom, zostaną podpisane osobne umowy z okręgowymi komisjami egzaminacyjnymi, a pedagogów do pracy przy maturze będą delegować dyrektorzy szkół. Dyrektor powoła nauczyciela do pracy my w komisji, więc ten nie będzie miał możliwości odmowy, a za godzinę pracy nauczyciele dostaną 12,6 zł. [nauczyciel dyplomowany dostaje za godzinę 28 zł ]. Uważamy, że jest to krzywdzące dla nauczycieli dyplomowanych, zwłaszcza egzaminatorów. Nikt nie zrekompensuje czasu poświęconego nauczycielom, którzy pracują na maturach ustnych. Trudno pogodzić się z tym, że jesteśmy traktowani jak wyrobnicy i tania siła robocza. Zamiast prestiżu, szacunku w społeczeństwie praca nauczyciela szkoły średniej jest dzisiaj przykrym obowiązkiem Oto jak wygląda dziś egzamin z języka obcego: uczeń wchodzi i ma pięć minut na przygotowanie swojej wypowiedzi / wtedy nauczyciele znajdują się w sali, przygotowują dokumentację egzaminu, ale te pięć minut się nie liczy przy obliczaniu ilości przepracowanych godzin /, następnie odpowiada 10 minut, po czym wychodzi. / Komisja nadal pracuje. Musi wypełnić protokoły egzaminu, zapisać zadawane pytania, ocenić wypowiedź. Te czynności zajmują co najmniej 5 minut. / Tak więc egzamin ustny z języka obcego na poziomie podstawowym trwa rzeczywiście 20 minut, a nauczyciele mają płacone jakby przeprowadzali egzamin przez 10 minut. Następnie oblicza się pracę na egzaminie, przeliczając ją na godzinę zegarową, nie na lekcyjną, czyli 45 minut. Przykładowo: dyplomowany nauczyciel – anglista, który w ubiegłym roku przeegzaminował 100 osób otrzymał za wytężoną i jakże odpowiedzialną pracę około 190 złotych. / 25 godzin zegarowych /. Podobnie jest w przypadku egzaminów z języka polskiego. Oto uczniowie mają od 17 do 20 minut sie na prezentację swojej wypowiedzi, a następnie są zobligowani do odpowiedzi na pytania komisji. Cały egzamin trwa więc 25 minut. Natomiast czynności dodatkowe trwają co najmniej 10 minut / uczeń przygotowuje się do wypowiedzi, a Komisja ocenia ją, wypełnia protokoły. W tym przypadku również nauczyciele tracą 10 minut, za które nikt im nie płaci. Mało tego, przeliczenia ilości przepracowanych godzin odbywają się nie w standardach szkolnych, ale w przeliczeniu na godzinę zegarową.
Już w ubiegłym roku nasze wątpliwości były przekazane do Starostwa w ......, ale nikt nie odpowiedział nam, jak zamierza rozwiązać ten problem.
Uważamy, że żaden z pracujących urzędników w naszym powiecie nie chce pracować za darmo. My też tego nie chcemy, uważamy, że tak dalej być nie może. Zdarza się, że pracujemy dwanaście godzin na dobę za kwoty uwłaczające człowiekowi wykształconemu, który przeprowadza egzamin państwowy.
Rzadko odwołujemy się do przedstawicieli powiatu, ale tym razem mamy poważne wątpliwości, czy każdy z Państwa zna specyfikę pracy nauczycieli w szkole ponadgimnazjalnej, gdzie odpowiedzialność jest znacznie większa od kolegów pracujących w szkołach niższego szczebla. U nas wszyscy nauczyciele ukończyli studia wyższe, a większość z nas ma też zaliczone studia podyplomowe. Uważamy, że powinno się nas traktować z szacunkiem. To my bowiem kształtujemy młodzież i przyszłość naszego miasta, ale czujemy się pokrzywdzeni.
Zarówno nasze zarobki jak i dodatki motywacyjne nie mogą równać się z tymi z większych miast.
Prosimy, aby zwrócono uwagę na problemy nauczycieli szkół średnich w naszym powiecie. Jeśli nie są Państwo w stanie sfinansować matur w sposób zadawalający wszystkich nauczycieli szkół średnich, to może zaproponujecie inne korzystne dla nauczycieli finansowanie – np. dodatki takie, jak wypłaca miesięcznie Urząd Marszałkowski w Łodzi.
Mamy nadzieję, że nasze słowa w tym roku nie zostaną bez echa i otrzymamy tym razem – nie tak jak w ubiegłym roku – odpowiedź do szkół"


Wróć do „Języki obce”