OK, chcesz pracować nie dłużej niż do 16-tej - Twój wybór, Twoja wola.
Ale nadal nie rozumiem w czym problem, gdy musisz poświęcić góra 3 popołudnia na pracę?
Skoro pracujesz tylko na etacie w szkole, to biorąc pod uwagę te może 20+ godzin oraz czas na prace w domu, to przed 14-tą bierzesz się za gotowanie obiadu.
Po drugie nadal uważam, że dramatyzujesz, bo skoro przez 360 dni ma czas dla swoich dzieci (zakładam, że nie spędzają czasu z kolegami, czy babcią...choć byłoby to wskazane), to jaki problem w tym, że przez kilka dni w roku popracujesz dłużej.
Dzieci nie doznają z tego powodu traumy, chyba nie za duże są, bo już byś zauważył, że niejednokrotnie wolą spędzić czas z rówieśnikami.
Zakładam, że jako nauczyciel nie bierzesz udziału w organizacji imprez szkolnych poza lekcjami, wycieczek i zielonych szkół.
Może dlatego, w ramach sprawiedliwości społecznej mniej roboty przy maturach dyrekcja daje innym, którzy udzielają się poza planem zajęć dydaktycznych.
Chyba dobrze reasumują to słowa: budzi się we mnie bunt.

Bo to o bunt chyba chodzi, a nie pracę "ponad Twoje siły".
Ale dbaj faktycznie o zdrowie, bo jeśli te kilka dni w roku jest ponad Twoje siły, to może być problem kardiologiczny.
Tak więc drogi Marku, jeśli nie chcesz tego robić, to powiedz to wprost, napisz, że po to wybrałeś ten zawód, by Ci nikt głowy nie zawracał po 14-tej, ale nie używaj takich wydumanych argumentów, bo to forum czytają nie tylko nauczyciele.
Później ludzie tworzą obraz nauczyciela, który dość, że niewiele robi, to jeszcze ciągle narzeka...
