Nie daję uczniom sprawdzianów do domu. Po każdej pracy klasowej daję uczniom do wglądu - mogą zadawać pytania, weryfikowac poprawność udzielonych odpowiedzi - nigdy nie robię problemów, jesli uczeń potrafi udowodnić prawidłowość udzielonej przez siebie odpowiedzi.
Sprawdziany przechowuję potem w szkole - zawsze do wglądu dla rodziców. W czasie moje 10 - letniej pracy może jeden raz zdarzyło się, że rodzic poprosił mnie o sprawdzian. Raczej częściej proszą o konkretne informacje, czego dany uczeń nie opanował. z czym ma problemy.
Sprawdzianów nie daję, ponieważ:
1. Zdarzają się pomyłki przy wpisywaniu ocen, zawsze wtedy mogę zajrzeć do "swojego" archiwum i taką pomyłkę wyjaśnić
2. Mając wszystkie sprawdziany danego ucznia łatwiej jest stwierdzić, jakich wiadomości w ciągu semestru/ roku np. nie opanował i nad jakimi zagadnieniami musi popracować
3. Łatwiej jest udzielić konkretnej informacji rodzicowi, który by np. próbował podważać zasadność oceny ( czarno na białym widać postępy/ ich brak danego ucznia)
4. Sprawdziany tworzę najczęściej sama i jako ich autorka nie życzę sobie, żeby ktoś potem z nich korzystał bez mojej wiedzy i przyzwolenia w swojej pracy - takie sytuacje się zdarzały już niestety
5. Tworzę co prawda czasem nawet kilka wersji danego sprawdzianu, jednak potem korzystam z nich w następnym roku z nowym rocznikiem uczniów, więc chcę mieć pewność, że uczniowie nie wyuczyli się tylko poprawnych odpowiedzi na pamięć, Więc czynię tak nie tylko ze względu na własną wygodę, lecz również po to by jednak "zmusić " uczniów do opanowania danej partii materiału, a nie tylko do bezmyślnego wykucia gotowych odpowiedzi.
6. Sprawdziany - ich ilość i jakość to również sposób dokumentacji mojej pracy dydaktycznej i uważam, że powinny być do wglądu chociażby dyrekcji lub odpowiedniego organu prowadzącego
7. Dla zainteresowanych rodziców sprawdziany są zawsze do wglądu - uważam, że samo obejrzenie sprawdzianu przez rodzic nic nie da - zwłaszcza, jeśli ten rodzic nie zna dobrze j. niemieckiego ( a tak jest w większości przypadków) i tylko z odpowiednim komentarzem nauczyciela rodzic uzyska odpowiednią - rzetelną informację na temat tego co dziecko umie, a czego nie.
Jest to też dobra okazja do poznania nauczyciela / rodzica.
Często ten osobisty kontakt jest o wiele ważniejszy, umożliwia bowiem poznanie pełnej opinii o dziecku, która może być pomocna w zrozumieniu np. przyczyn jego niepowodzeń - i to zarówno przez rodzica, jak i nauczyciela.
Moim zdaniem uczęszczania na zebrania rodzicielskie do szkoły to jest obowiązek rodziców i nie przekonują mnie tłumaczenia w stylu "nie mam czasu". Jeśli rodzic nie ma czasu na sprawy związane z edukacją dziecka, to niech nie dziwią go potem kłopoty dziecka w szkole.
Poza tym u nas w szkole spotkania indywidualne dla rodziców są organizowane co miesiąc i naprawdę nie widzę większych problemów w dotarciu do informacji na temat postępów dziecka w nauce ( bądź ich braku)
Wydaje mi się, ze argumentów za nieoddawaniem sprawdzianów jest znacznie więcej niż tylko tłumaczenie, że jest to wygodne dla nauczyciela
