Tryb ustalania rocznej oceny klasyfikacyjnej

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Tryb ustalania rocznej oceny klasyfikacyjnej

Postautor: haLayla » 2010-08-27, 14:13

vuem pisze:Skoro rektor rozstrzyga w sprawach spornych, czemu nie może tego samego robic dyrektor w szkole?


Bo uczelnia ma autonomię, a szkoła nie. Rektora mogą "zdjąć" studenci, zaś dyrektora uczniowie raczej nie mogą odwołać.
<3

antie
Posty: 353
Rejestracja: 2009-08-24, 21:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Tryb ustalania rocznej oceny klasyfikacyjnej

Postautor: antie » 2010-08-27, 14:28

vuem pisze:Zgadzam sie oczywiście. Tylko ja pisze o sytuacji, gdy one nie są. Ba, nawet nie o każdej takiej sytuacji, ale tylko tej, która stanowi rażące nie spełnienie oczekiwań wobec nauczyciela.


Niespełnienie czyich oczekiwań?
Uczniów?
Dyrektora?
Rodziców?

Czy w każdej sytuacji potrafisz je zdefiniować?

vuem pisze:Wiesz dobrze zapewne ile złego może w procesie wychowania poczynić niesprawiedliwy nauczyciel. Straty sa większe niż zysk w postaci przyzwyczajenia do reguły poddawania sie decyzji osoby stojącej wyżej w hierarchii.


A co to za kategoria "niesprawiedliwy" nauczyciel?
I dyrektor ma to niby rozstrzygać?
Ciekawe jak. :?
Ma jakieś zapisane w statucie kryteria?
Jest w WSO zapis, że z samych 4 nie można na koniec roku postawić 3? A jak go ustnie przepytał i stwierdził, że na 4 jednak nie umie, to nie wolno tak zrobić? Bo to niesprawiedliwe?
Dla wielu uczniów niesprawiedliwy oznacza zbyt wymagający i konsekwentny. Często uczniowie nie biorą pod uwagę, że nauczyciel ma prawo indywidualizować proces nauczania, dostosowując go do możliwości poszczególnych uczniów. Nie każdy uczeń musi być dokładnie w ten sam sposób oceniany. I tu się zaczynają pretensje. Oczywiście większości uczniów da się wytłumaczyć, ale są i tacy, którzy są głusi na wszelkie argumanty i lecą do dyrektora, krzycząc, że Marysia ma takie same stopnie, jak ja i ma 2, a mi pani powiedziała, że dwa mi nie "wychodzi".
Uczniowie często porównują nauczycieli i wydaje im się, że pani Kasia, u której pod koniec roku zawsze łatwo "zaliczyć na dwa jest bardziej sprawiedliwa niż pani Basia, u której trzeba pracować cały rok

vuem pisze:Dlatego ja nie postuluję, by analizował wymagania na dana ocenę, stopień poprawności zdawanych testów itd. Ja jedynie chcę, by w sytuacji rażącego i widocznego jak na dłoni naruszenia procedur, czy przepisów wynikających z rozporządzenia, WSO, czy nawet PSO uczeń miał możliwość odwołania. To dotyczy raczej czegoś, co należałoby nazwać patologią raczej niż niedociągnięciem, a tym bardziej specyficznymi wymaganiami konkretnego nauczyciela.
Nie widzę możliwości do podważania decyzji nauczyciela, które dotyczą oceny jakości pracy ucznia, która opiera sie na indywidualnie określanych wymaganiach. I są faktycznie często nieweryfikowalne.


Czyli, jak nauczyciel jest w poczuciu ucznia niesprawiedliwy (chodzi o te nieweryfikowalne komponenty oceny, dotyczące jakości pracy ucznia), to nie widzisz możliwości podważenia oceny przez dyrektora? :shock: Ciekawe, ajk mu to wytłumaczysz, skoro on jest przekonany, w świetle Twoich wcześniejszych wywodów, że może "podważyć" ocenę n-la w każdej sytuacji, w jakiej uzna że ma ku temu jakiekolwiek podstawy :?

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: Tryb ustalania rocznej oceny klasyfikacyjnej

Postautor: Witold Telus » 2010-08-27, 15:22

Widzę, antie że jesteś zwolenniczką papierokracji i "posiadania zapisanych kryteriów" oraz "statutowo regulowanych" spraw, które w żadnej mierze regulacji nie podlegają.

Decyzja dyrektora nie jest obwarowana żadnymi "kryteriami" bo jest uznaniowa. Podobnie jak ocena nauczyciela. Dyrektor, podobnie jak nauczyciel musi wziąć pod uwagę całe mnóstwo niemierzalnych czynników zanim podejmie trudną decyzję o podważeniu oceny nauczyciela.

Domaganie się "regulacji" jest tak samo sensowne jak wymaganie od nauczyciela, aby podał matematyczny wzór na sprawiedliwą ocenę z jego przedmiotu.

antie
Posty: 353
Rejestracja: 2009-08-24, 21:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Tryb ustalania rocznej oceny klasyfikacyjnej

Postautor: antie » 2010-08-27, 15:35

Witold Telus pisze:Widzę, antie że jesteś zwolenniczką papierokracji i "posiadania zapisanych kryteriów" oraz "statutowo regulowanych" spraw, które w żadnej mierze regulacji nie podlegają.


Oczywiście, że nie.
Ja tylko uważam za wysoce niesprawiedliwe i krzywdzące dla nauczyciela, jesli dyrektor podejmie decyzję o podważeniu oceny nauczyciela tylko na podstawie twierdzenia ucznia i jego rodziców, że nauczyciel jest niesprawiedliwy.
I o ile w przypadku ucznia, "niesprawiedliwa" ocena nauczyciela może byc wg. Twoich twierdzeń podważona przez dyrektora, o tyle w przypadku nauczyciela, nie może on się już, wg, Twojego rozumienia trybu ustalania oceny od owej subiektywnej, uznaniowej oceny odwołać.

Dlatego będę uparcie twierdzić, że niedefiniowalne i niemierzalne poczucie "niesprawiedliwości" nie może być uznane za podstawę do uznania, że ocena została ustalona niezgodnie z trybem.

Po to też tu dyskutujemy, aby te dwa pojęcia - tryb i treść oceny od siebie oddzielić i oceniać w sposób niezależny, czy doszło do naruszenia trybu, czy też nauczyciel jest niemerytoryczny i jakie mechanizmy kontroli wobec nauczyciela powinien w takich wypadkach zastosować dyrektor, aby były one zgodne z obowiązującym prawem.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Tryb ustalania rocznej oceny klasyfikacyjnej

Postautor: vuem » 2010-08-27, 16:15

antie pisze:Niespełnienie czyich oczekiwań?
Uczniów?
Dyrektora?
Rodziców?

Czy w każdej sytuacji potrafisz je zdefiniować?


Antie, czytaj proszę, bo szkoda produkować posty, by powtarzać to samo w kółko. Oczekiwań rzetelnego spełniania swojego obowiązku.

antie pisze:Czy w każdej sytuacji potrafisz je zdefiniować?


Myślę, że tak. To nie jest trudne. Jeśli natomiast masz na myśli znalezienie powodu do ponownego ustalenia oceny, to są aspekty tej sprawy, których, jak napisał Miwues, zweryfikoweać sie nie da i nie należy nawet próbować.

antie pisze:Jest w WSO zapis, że z samych 4 nie można na koniec roku postawić 3? A jak go ustnie przepytał i stwierdził, że na 4 jednak nie umie, to nie wolno tak zrobić? Bo to niesprawiedliwe?


Sorry, Antie, ale pisałem co o tym sądzę. Nie będę co chwila klepał tego samego. Czytaj kurczę posty zanim je komentujesz.

antie pisze:Dla wielu uczniów niesprawiedliwy oznacza zbyt wymagający i konsekwentny. Często uczniowie nie biorą pod uwagę, że nauczyciel ma prawo indywidualizować proces nauczania, dostosowując go do możliwości poszczególnych uczniów


Jak wyżej.

antie pisze:Czyli, jak nauczyciel jest w poczuciu ucznia niesprawiedliwy (chodzi o te nieweryfikowalne komponenty oceny, dotyczące jakości pracy ucznia), to nie widzisz możliwości podważenia oceny przez dyrektora? :shock: Ciekawe, ajk mu to wytłumaczysz, skoro on jest przekonany, w świetle Twoich wcześniejszych wywodów, że może "podważyć" ocenę n-la w każdej sytuacji, w jakiej uzna że ma ku temu jakiekolwiek podstawy :?


Noż kurna :mrgreen: ile razy i w jaki sposób mam napisać, że chodzi o rażące naruszenie procedur. Bo wpisywanie ocen z kosmosu takim naruszeniem jest. Nie to, że wg nauczyciela Kasia umie na 4, a Basia na 5, choć obie chciałyby 6-tki.

antie pisze:A co to za kategoria "niesprawiedliwy" nauczyciel?
I dyrektor ma to niby rozstrzygać?
Ciekawe jak. :?


Używam tego kolokwializmu dla określenia nauczyciela, który w sposób wyraźni postępuje nieuczciwie i nierzetelnie, narusza prawo i/lub przyjęte zasadyi. Ja nie siedzę z głową w rozporządzeniach, gdy opisuję otaczającą mnie rzeczywistość.
Przy odrobinie dobrej woli można to zrozumieć.

Cały czas dyskutujemy niby o naruszeniu pewnych procedur, nie o wymaganiach w ocenianiu,a gdy coś człek chlapnie, to zaraz próbujecie doszukiwać nie wiadomo czego.


miwues pisze:Jakoś straciłem zaufanie do ludzi, do których masz zaufanie, gdy napisałeś:
Zapewne ktoś mógłby rozpisać się na 150 stron o tym jak nieprawny dokument stworzono, ale mamy to w d__ie. Nasza decyzja, kto nam podskoczy?


To żart, ironia, zgubiłem to: :wink: . Cały czas wyrażam sprzeciw wobec takiej postawy.

miwues pisze:Nie we wszystkich. Nie wkracza na przykład w sferę autonomii dydaktycznej wykładowców.


I dobrze. Wcale nie uważam, że dyrektor powinien to robić, za wyjątkiem wyraźnych błędów, które nie mogą być tolerowane.

miwues pisze:Minister w rozporządzeniu uznał inaczej, formułując zasadę, że ocena ustalona przez nauczyciela w prawidłowym trybie jest ostateczna. I może tego faktu się trzymajmy.


I temu nie przeczę. Próbuję czasem inaczej interpretować "tryb".

miwues pisze:Jesteś zobowiązany do przestrzegania prawa i już, Twój dyrektor także. Co tu więcej gadać i międlić, że zawsze będziesz mieszać treść oceny z trybem jej ustalania? Będziesz mieszać i wydawać bezprawne decyzje, to ktoś Ci się w końcu do tyłka dobierze. Długo byś nie pobył dyrektorem, mając takiego pracownika jak ja i prezentując tak nonszalancki stosunek do obowiązku przestrzegania prawa.


I go przestrzegam. Dyrektorem nie zamierzam być. Przestrzegam prawa i wcale nie mam do niego nonszalanckiego stosunku. Nadinterpretacja.
Jedyne co w tej mierze możesz mi zarzucić, to błędne rozszerzanie istniejącego przepisu o aspekty, których byc może nie dotyczy.

Co więcej, spora cześć tych dyskusji dotyczy nie stanu faktycznego, ale jak chciałoby sie te zapisy rozumieć.

gdyby miała faktycznie tylko dotyczyć tego jakie przepisy o trybie istnieją i jak należy je rozumieć, to powinna sie skończyć kilka miesięcy temu, bo juz wtedy zostało wszystko powiedziane i argumenty o interpretacji sa jedynie powielane.






miwues pisze:W jaki sposób? Przyjdzie na lekcję i zabroni Ci przeprowadzenia konkretnego ćwiczenia, które uzna za błąd metodyczny?
A jak zaczniesz opowiadać uczniom, że Ziemia jest płaska, to dyrektor zabroni Ci tak mówić? Przyjdzie na lekcję i przy uczniach zabroni? Czy może powoła komisję i nakaże komisji przeprowadzić lekcję jeszcze raz?


Nie Miwuesie, gdy np. Antie będzie swoje lekcje prowadzić nie wypowiadając ani słowa po niemiecku, to dyrektor będzie musiał zaakceptować jej metodę i nic nie będzie mógł zrobić.
Jeśli wf-ista ogranicza swoją pracę do rzucenia w tłum piłki i siedzi sobie na ławeczce, to też dyrektor nie ma prawa ingerować w jego "metody pracy"?

Ja nie piszę o stosowaniu metody, którą ktoś inny po prostu uważa za mniej efektywną od preferowanej, ale o ewidentnych błędach, które muszą być korygowane. I nie ważne czy wynikają z nieprzestrzegania BHP, WSO, czy czegokolwiek.
Nie mówię o osobistej ocenie przyjętego planu pracy, metod itd.

Co jeśli nie realizujesz właściwej podstawy programowej?


miwues pisze:O pso się nie wypowiadam, bo to twór pozaprawny


A to czemu? Czy stworzenie szczegółowego wykazu moich wymagań jest sprzeczne z prawem? Myślałem, że jestem do tego raczej zobowiązany? :wink:

miwues pisze:Widziałem zapisy, które ściśle, bezmyślnie stosowane w każdym przypadku, prowadzą do popełniania przez nauczycieli poważnych błędów dydaktycznych i wychowawczych.


Czy ja postuluję bezmyślne stosowanie jakichkolwiek zapisów? Ja jedynie proponuję sposób naprawienia poważnego błędu dydaktycznego...a i wychowawczego.

miwues pisze:Proceduralizowanie procesu dydaktyczno-wychowawczego uniemożliwia indywidualizację w podejściu do uczniów, zaspokajanie potrzeb tych z nich, którzy odbiegają od sztancy, odbiera nauczycielom (właśnie tym dobrym, najlepszym, niezrutynizowanym!) prawo do wykonywania swojej pracy w sposób twórczy, autorski, nierzadko pionierski.


Czy ja proponuję szczegółowe określanie tego jak i czego uczyć? W jaki sposób oceniać?
czy ja sugeruję, że ktokolwiek powinien w Twoje wymagania ingerować? Czy zabraniam stosowania autorskich rozwiązań i inwencji twórczej? Ja tylko postuluję stosowanie się do ustalonych reguł, reguł, które ustala i sam nauczyciel. A jeśli są one łamane, to uważam, że w sytuacjach wyjątkowych powinna istnieć możliwość ich naprawy niemal "od ręki", a nie jak sugerujesz należy czekać, aż konsekwencje same przyjdą.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Tryb ustalania rocznej oceny klasyfikacyjnej

Postautor: vuem » 2010-08-27, 16:17

antie pisze:Ja tylko uważam za wysoce niesprawiedliwe i krzywdzące dla nauczyciela, jesli dyrektor podejmie decyzję o podważeniu oceny nauczyciela tylko na podstawie twierdzenia ucznia i jego rodziców, że nauczyciel jest niesprawiedliwy.


Kurna Antie, robisz to specjalnie, czy po prostu jaja sobie robisz? :mrgreen:

antie
Posty: 353
Rejestracja: 2009-08-24, 21:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Tryb ustalania rocznej oceny klasyfikacyjnej

Postautor: antie » 2010-08-27, 16:37

vuem pisze:
antie pisze:Niespełnienie czyich oczekiwań?
Uczniów?
Dyrektora?
Rodziców?

Czy w każdej sytuacji potrafisz je zdefiniować?


Antie, czytaj proszę, bo szkoda produkować posty, by powtarzać to samo w kółko. Oczekiwań rzetelnego spełniania swojego obowiązku.


Ja czytam dosyć dokładnie - Ty za to wyrażasz się po prostu nieprecyzyjnie, stąd nieporozumienia. W dalszym ciągu nie odpowiedziałeś na pytanie - czyje są to oczekiwania - ucznia, rodziców czy dyrektora?
Czego innego będzie oczekiwać od nauczyciela uczeń - leser, czego innego uczeń prymus, czego innego rodzic ucznia z orzeczeniem PP, czego innego dyrektor, czego innego jeszcze organ prowadzący szkołę. W Twoim przekonaniu n-l powinien spełnić wszystkie te oczekiwania?


vuem pisze:
Noż kurna :mrgreen: ile razy i w jaki sposób mam napisać, że chodzi o rażące naruszenie procedur. Bo wpisywanie ocen z kosmosu takim naruszeniem jest. Nie to, że wg nauczyciela Kasia umie na 4, a Basia na 5, choć obie chciałyby 6-tki.


antie pisze:A co to za kategoria "niesprawiedliwy" nauczyciel?
I dyrektor ma to niby rozstrzygać?
Ciekawe jak. :?


Używam tego kolokwializmu dla określenia nauczyciela, który w sposób wyraźni postępuje nieuczciwie i nierzetelnie, narusza prawo i/lub przyjęte zasadyi. Ja nie siedzę z głową w rozporządzeniach, gdy opisuję otaczającą mnie rzeczywistość.
Przy odrobinie dobrej woli można to zrozumieć.

Cały czas dyskutujemy niby o naruszeniu pewnych procedur, nie o wymaganiach w ocenianiu,a gdy coś człek chlapnie, to zaraz próbujecie doszukiwać nie wiadomo czego.


To nie "chlap" tylko pisz precyzyjnie. Jeśli chodzi Ci tylko i wyłącznie o naruszenie procedur, to które procedury miałeś na myśli opisując sytuację ucznia, który ma same 4, a nauczyciel wystawia mu na koniec 3?

vuem pisze:
antie pisze:Ja tylko uważam za wysoce niesprawiedliwe i krzywdzące dla nauczyciela, jesli dyrektor podejmie decyzję o podważeniu oceny nauczyciela tylko na podstawie twierdzenia ucznia i jego rodziców, że nauczyciel jest niesprawiedliwy.


Kurna Antie, robisz to specjalnie, czy po prostu jaja sobie robisz? :mrgreen:


Jakie tam zaraz jaja, po prostu dyskusja z Tobą to czysta przyjemność :wink:

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Tryb ustalania rocznej oceny klasyfikacyjnej

Postautor: vuem » 2010-08-27, 16:53

antie pisze:Ja czytam dosyć dokładnie - Ty za to wyrażasz się po prostu nieprecyzyjnie, stąd nieporozumienia. W dalszym ciągu nie odpowiedziałeś na pytanie - czyje są to oczekiwania - ucznia, rodziców czy dyrektora?


Kto oczekuje ode mnie rzetelnej (w szerokim, najszerszym tego słowa) rozumieniu pracy?

Oni wszyscy.

Od razu wyjaśniam, że nie chodzi mi egzaltowane panny, które siedzą teraz u Drzyzgi i opowiadają, że mogłyby chodzić do szkoły pod warunkiem lekcji tylko od pn do środy i do godziny 12. :wink:

antie pisze:Czego innego będzie oczekiwać od nauczyciela uczeń - leser, czego innego uczeń prymus, czego innego rodzic ucznia z orzeczeniem PP, czego innego dyrektor, czego innego jeszcze organ prowadzący szkołę. W Twoim przekonaniu n-l powinien spełnić wszystkie te oczekiwania?


Powinno byc to dla Ciebie jasne, ale wyjasniam.

Oczekiwań ucznia lesera - czyli pewnie bym nie wymagał niczego - nie spełnię oczywiście.
Jeśli oczekuje czegoś, co uważam za korzystne dla jego edukacji, czy weychowania natomiast tak.

Co do pozostałych, to powinienem spełnić oczekiwania ich wszystkich. Oczywiście jeśli sa zgodne z prawem i - gdy mam prawo decydowania - zgodne z moimi przekonaniami.

antie pisze:To nie "chlap" tylko pisz precyzyjnie. Jeśli chodzi Ci tylko i wyłącznie o naruszenie procedur, to które procedury miałeś na myśli opisując sytuację ucznia, który ma same 4, a nauczyciel wystawia mu na koniec 3?


W ferworze dyskusji to naturalne, skoro się w dyskusję włączasz, to postaraj się rozmówcę zrozumieć, potrzeba tylko dobrej woli.

Procedury w rozumieniu trybu (definicja wg Miwuesa) to raz.
Ja - i dlatego z nim między innymi się spieram - dodaję również ... zaraz mnie znów zabiją za "złe" rozumienie słowa procedura- złamanie obowiązku rzetelnego oceniania.
taka sytuacja, jak opisałem, jest dla mnie oznaką nierzetelności, bo niemożliwym jest, by wypełniając wszystkie wymgania nauczyciela - ogłoszone na początku roku skzolnego i powtórzone później - i otrzymując jedynie oceny dobre otrzymać ocenę dostateczną. To karze mi zapytać, dlaczego?
Kto takie pytanie miałby zadać? Dyrektor.
Jeśli nie usłyszy wytłumaczenia lub udzieli odpowiedzi "nie satysfakcjonującej" (nie pytaj co to znaczy, spróbuj się domyślić i wybacz brak precyzji :wink: ), to powinno MOIM ZDANIEM być możliwe decyzją dyrektora ponowne ustalenie tej oceny.

Mogę przyznać, że w obecnej rzeczywistości, wg istniejących przepisów, nie jest to możliwe. Piszę o tym, co wg mojego odczucia powinno być możliwe.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Tryb ustalania rocznej oceny klasyfikacyjnej

Postautor: vuem » 2010-08-27, 17:59

miwues pisze:Uff! :)


Co uff? :mrgreen: Przecież to oczywiste. :wink:


No i żeby nie było Ci zbyt radośnie, to dodam, że dopuszczam inne nieco rozumienie pewnych słów w zapisach przepisów niż ta jedynie słuszna (czytaj: uznana przez Ciebie) wykładnia. Tak więc nadal pozostaję raczej we frakcji Witoldowej :wink:

PS. Coś, co Cie uraduje Miwuesie :wink: :

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... stawy.html

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Tryb ustalania rocznej oceny klasyfikacyjnej

Postautor: vuem » 2010-08-27, 18:07

Świetnie.

Wtedy zakładamy wątek "Co należy w przepisach zmienić" :mrgreen:

Powodzenia w szpachlowaniu :wink:

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: Tryb ustalania rocznej oceny klasyfikacyjnej

Postautor: Witold Telus » 2010-08-27, 18:33

antie pisze:Nie można wszystkich spornych kwestii zrzucić na barki dyrektora i kazać mu podejmować decyzję we wszystkich przypadkach, kiedy uczeń poczuje się "nieusatysfakcjonowany" otrzymaną oceną, bo dojdzie do absurdu, kiedy to każdy uczeń o zawyżonej samoocenie ( a takich dzięki obecnemu "bezstresowemu" wychowaniu jest mnóstwo) będzie się zwracał z pisemna prośbą do dyrektora o ponowne ustalenie oceny. A inni uczniowie, jak zobaczą, że Jasiowi się udało również będą z tej furtki korzystać. Bo w końcu co mają do stracenia? Przecież nie można już obniżyć oceny, którą dostali. A nuż widelec uda im się zdać egzamin na lepszą ocenę?

Z całym szacunkiem, ale pachnie mi to hipochondrią. Przez 14 lat pracy w najróżniejszych szkołach naliczyłem raptem 5 (słownie: pięć) takich przypadków, gdy ocena została - zdaniem ucznia - wystawiona nie tak, jak trzeba. Z tych pięciu przypadków dwa zakończyły się ponownym ustaleniem oceny na wyższą. To uważasz za gęsty tłum kombinatorów?
Ale ten tok myślenia, który przedstawiasz - "zamknąć im gęby, niech wiedzą gdzie ich miejsce" prezentował jeden z moich poprzednich dyrektorów. Po jednej z kontroli wyszło na jaw, jak naginał przepisy i kneblował uczniów. Żeby się nie odwoływali i żeby kłopotów nie było, bo zaraz będzie ich tysiące. Dostał bardzo ostrą w tonie notę pokontrolną, która stała się jedną z cegieł, które go pogrążyły. Odszedł w niesławie z mianem Inkwizytora.
Kolejna a potem obecna władza sprawę odkręciła i postawiła na nogi. Odwołania wpłynęły dwa, a potem jedno w kolejnym roku. Ponieważ dyrekcja wykazuje dużo taktu i dyplomacji to z trzech wniosków odrzucono dwa a jeden rozpatrzono.
I jakoś nie widzę "tłumu Jasiów" walących drzwiami i oknami, żeby pokombinować.

No chyba że uczysz w szkole, gdzie przeważa typ naburmuszonego pyszałka za katedrą, a w ławkach dominują cwaniakowate Jasie. Wtedy szczerze współczuję.

Trzeba w końcu przyjąć, to co pisze miwues: jesteśmy skazani na rzetelność, ponieważ pracujemy w takim, a nie innym miejscu. Zatykać system "na wszelki wypadek" i nie pozwolić na jakikolwiek manewr to przyznać się wprost, że pracujemy i oceniamy źle i złośliwie. A ponieważ boimy się jak ognia weryfikacji to trzeba czym prędzej pozmieniać szkolne prawo, żeby gęby pozamykać dysydentom...

@miwues a ujawnisz nam swoje pismo do władz oświatowych?

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Tryb ustalania rocznej oceny klasyfikacyjnej

Postautor: vuem » 2010-08-27, 18:42

U mnie tez możliwość proszenia dyrektora o zajęcie się spornymi sprawami, również w kwestii oceny istnieje. Nie zauważam również problemów.

Uczniowie łatwo pojmują - czy to w takiej sytuacji, czy w "negocjacjach" ze mną, że gdy mamy jasno określone zasady i trzymamy się ich, to nie ma powodu do jęczenia. Trzeba godnie znosić i porażki...również i te w ich tylko mniemaniu.

Natomiast fakt, że jestem otwarty, że nie boję się "konfrontacji", nie ukrywam powodów takiej, czy innej oceny myślę, że wzmacnia zaufanie i szacunek.

Nie wyobrażam sobie odprawić człowieka z kwitkiem słowami: moja decyzja jest ostateczna i nikt nie ma prawa się w to wtrącać.

antie
Posty: 353
Rejestracja: 2009-08-24, 21:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Tryb ustalania rocznej oceny klasyfikacyjnej

Postautor: antie » 2010-08-27, 19:16

Witold Telus pisze:Z całym szacunkiem, ale pachnie mi to hipochondrią.


:?: Miałeś na myśli hipokryzję?

Witold Telus pisze:Ale ten tok myślenia, który przedstawiasz - "zamknąć im gęby, niech wiedzą gdzie ich miejsce"


No nieco przesadziłeś :? - nigdy, nawet anonimowo w internecie nie prezentuję takiego braku kultury. Zawsze staram się z uczniami rozmawiać i uzasadniać swoją ocenę. Na ogół nie mam z tym żadnych problemów. Zdarzyło mi się jednak, że pomimo moich jasno sprecyzowanych wymagań i uzasadnień dlaczego taka, a nie inna ocena uczniowie, którzy przez cały rok nic nie robili i tak "poczuli" sie w swoim przekonaniu niesprawiedliwie potraktowani i polecieli oczywiście na skargę do dyrekcji.


Witold Telus pisze:
No chyba że uczysz w szkole, gdzie przeważa typ naburmuszonego pyszałka za katedrą, a w ławkach dominują cwaniakowate Jasie. Wtedy szczerze współczuję.


Raczej to drugie. Wielu uczniów w mojej szkole często prezentuje postawę wybitnie roszczeniową, ciągle coś im się należy, tak, jakby mieli same prawa, żadnych obowiązków. Dużo energii kosztuje walka z taką postawą, tym bardziej, że ich rodzice często nie są lepsi.
Więc pewnie oceniam przedstawione tutaj sytuacje opierając się na własnych obserwacjach, na podstawie których muszę stwierdzić, że w "walce" z uczniem leserem i cwaniakiem często to właśnie zbyt słaby i mało doświadczony nauczyciel stoi na przegranej pozycji.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Tryb ustalania rocznej oceny klasyfikacyjnej

Postautor: vuem » 2010-08-27, 19:21

antie pisze:Raczej to drugie. Wielu uczniów w mojej szkole często prezentuje postawę wybitnie roszczeniową, ciągle coś im się należy, tak, jakby mieli same prawa, żadnych obowiązków. Dużo energii kosztuje walka z taką postawą, tym bardziej, że ich rodzice często nie są lepsi.


To poniekąd wyjaśnia Twoją niechęć do sugerowanego przeze mnie rozwiązania. Tyle, że ono nie dawałoby po prostu możliwości "dodatkowego terminu zaliczenia", tylko było możliwością dochodzenia swoich praw w sytuacjach uzasadnionych wg oceny dyrektora. Dyrektor byłby sitem, które w przypadku Twojej szkoły wszystkich tych "bezzasadnych roszczeń" by nie przepuszczało.
Wychodzenie z zasady "decyzji ostatecznej", akcentowania "rangi nauczycielskiej decyzji" sytuacji tej nie poprawia, prawda?

antie
Posty: 353
Rejestracja: 2009-08-24, 21:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Tryb ustalania rocznej oceny klasyfikacyjnej

Postautor: antie » 2010-08-27, 20:12

vuem pisze:To poniekąd wyjaśnia Twoją niechęć do sugerowanego przeze mnie rozwiązania. Tyle, że ono nie dawałoby po prostu możliwości "dodatkowego terminu zaliczenia", tylko było możliwością dochodzenia swoich praw w sytuacjach uzasadnionych wg oceny dyrektora. Dyrektor byłby sitem, które w przypadku Twojej szkoły wszystkich tych "bezzasadnych roszczeń" by nie przepuszczało.


Ja wolałabym jednak, biorąc pod uwagę właśnie doświadczenia w tym względzie, aby warunki, w których uczniowie mają prawo domagać się ponownego ustalenia oceny nie zależały tylko i wyłącznie od uznania dyrektora, lecz były dokładnie określone.

Bo z dyrektorami różnie bywa - czasem są oni bardziej podatni na "perswazje" uczniów niż słuchają wyjaśnień nauczyciela - niestety :?

Uważam, że dyrektor powinien decydować o ponownym ustaleniu oceny, wyłącznie w sytuacjach, kiedy wyraźnie zostały złamane procedury związane z trybem ustalenia oceny.
I te warunki powinny być chyba doprecyzowane, nie sądzisz?
Tak, żeby nie tylko dla dyrektora, ale również dla nauczyciela i ucznia było całkowicie jasne, jakie warunki muszą być spełnione, aby ustalona ocena była całkowicie zgodna z obowiązującym prawem.
I chyba w tym względzie się zgadzamy?


Wróć do „Prawo oświatowe”

cron