Kary za ściąganie

[katty]

Jak radzicie sobie z problemem ściągania? Jak reagujecie i jak zapobiegacie? Jakie u Was grożą sankcje? Zazwyczaj nauczyciele zabierają pracę i stawiają jedynkę. Nijak to jednak nie zniechęca do podjęcia próby, bo jak ktoś nie umie, i tak napisze na jedynkę, a tak jest chociaż cień szansy, że się uda.

Ciekawa jestem, jak traktujecie również inne przejawy oszustwa, np. podrabianie podpisów i pisanie własnych usprawiedliwień.

[malgala]

Nijak to jednak nie zniechęca do podjęcia próby, bo jak ktoś nie umie, i tak napisze na jedynkę, a tak jest chociaż cień szansy, że się uda.

Jak nie umie i dostanie jedynkę to ma szansę poprawy.
Jak ściąga, takiej szansy u mnie już nie ma.
Próby ściągania dotyczą u mnie tylko nowych uczniów. Pozostali wiedzą, że tylko na tym stracą i nawet nie próbują.
Nawet ściągnięcie pracy domowej nie jest opłacalne. I tak się wyda i jedynka.
Co innego jak uczeń pracy domowej nie odrobi, bo nie mógł sobie z zadaniem poradzić. Jeżeli pokaże mi próby rozwiązania, to robi z moją lub kolegi pomocą na tablicy.

Ciekawa jestem, jak traktujecie również inne przejawy oszustwa, np. podrabianie podpisów i pisanie własnych usprawiedliwień.

Takich problemów nie mam.

[Andulencja]

U mnie też tylko nowi próbują ściągać
Złapany delikwent dostaje 1 bez prawa poprawy. A że wystawiam oceny ze średniej ważonej, to testy liczy się x3 i to im się nie opłaca.
A tak z praktyki, to na pierwszym teście uprzedzam, że każda próba ściągania grozi 1, i że wcale nie muszę tej ściągi zabrać. I jeszcze, że nie będę dawać ostrzeżeń. Na drugim teście mam już spokój
I ja nawet grup na testach nie robię wszyscy piszą to samo.

A usprawiedliwienia? - Kiedyś pokazałam matce podrobione usprawiedliwienie, a ona mi na to, że ona dyktowała dziecku, bo bolała ją ręka i nie mogła pisać
Od tamtej rozmowy podaję rodzicom liczbę godzin nieobecnych usprawiedliwionych i nie- a kartki z podpisami rozdaję rodzicom.
Wyrosłam z bawienia się w detektywa prokuratora.

[vuem]

stawiają jedynkę. Nijak to jednak nie zniechęca do podjęcia próby,

Wciąż próbują i wciąż dostają jedynki...i co z tego wynika? Dostają bez problemu ocenę pozytywną na półrocze, czy koniec roku? Czy tej jedynki też się nie boją?

A usprawiedliwienia? - Kiedyś pokazałam matce podrobione usprawiedliwienie, a ona mi na to, że ona dyktowała dziecku, bo bolała ją ręka i nie mogła pisać

Podyktowała łącznie z podpisem?

[Jolly Roger]

a u mnie często nie mają z czego ściągać, bo pozwalam korzystać z wszelkich pomocy. Ponoć te sprawdziany są najtrudniejsze.

[iTulka]

Ponoć te sprawdziany są najtrudniejsze.

Zgodzę się.
Kiedy moje dzieci nauczą się materiału na pamięć, oceny ze sprawdzianów są lepsze, niż kiedy piszą bazując na tekście, słowniku, zeszycie.

Moje dzieciaki jeszcze nagminnie nie ściągają, próbują się porozumiewać w trakcie sprawdzianu. Przyłapanym obniżam ocenę o stopień. Może zbyt łagodna jestem, ale to maluchy, dopiero uczą się uczciwości

[aniabra]

Ostatnio rozmawiałam z koleżankami na temat ich sposobów - wygląda to tak, że każdy podejrzany dziwny ruch czy niepotrzebne gadanie - minus jeden punkt. Zaznaczają kreską na teście.

[katty]

Hm, to u mnie podejrzane ruchy kończą się zabraniem pracy i 1 - i dzieci wiedzą, że nie będę dochodzić, czy ktoś ściągnął, czy nie, zamiar wystarczy.

[Basiek70]

a ja moim maluchom od początku mówię - i udowadniam! - że lepiej odpowiadać za własną niewiedzę niż cudzą
wyłapuję takie ewidentne kwiatki
bardzo im to do wyobraźni przemawia i okazuje się super skuteczne
doszło do tego, ze w 3 klasie dałam sprawdzian i wyszłam, a w klasie w ciszy idealnej dzieciaki go sobie pisały
wracałam z koleżanką, ona pyta, co tam tak cicho
mówię: a, bo sprawdzian piszą
jej mina bezcenna
ale zajrzała po cichu i mówi: ty, oni faktycznie piszą i nie ściągają
nie powiem, urosłam
ale wydaje mi się, ze własnie w młodszych klasach jest czas na wyrobienie nawyku odpowiadania za siebie i uczciwego podejścia do wiedzy
bo owszem, metodę: niewiedzę można uzupełnic i ocenę poprawić, jedynki za niesamodzielną pracę już nie, też stosuję
i mówię, ze sprawdzian IM pokazuje, ile umieją, a nad czym muszą jeszcze popracować

[jarko]

a u mnie często nie mają z czego ściągać, bo pozwalam korzystać z wszelkich pomocy. Ponoć te sprawdziany są najtrudniejsze.

Szkoła z tym ściąganiem nie do końca przystaje do życia. W życiu jest tak, że ten zyskuje kto potrafi od swoich przyjaciół dowiedzieć się czego nie wie. (telefon do przyjaciela)
Co się dzieje kiedy młodzież ma napisać odpowiedzi na kilka zadań korzystajac z wszelkich dostępnych materiałów plus internet? Nikt nikomu nie chce dawać ściagać, są mniej zainteresowani kimś kto z boku im przeszkadza, jest wymówka, że każdy może zajrzeć do podręcznika etc czyli radź sobie sam jak i ja szukam w ksiązce czy zeszycie. Okazuje się po kilku próbach, że dostęp do podręcznika przeszkadza jeśli się wcześniej dokładnie z nim nie zapoznało. I o to chodzi.