Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe
ciekawska pisze:ja bym za to chciała wiedziec czy nauczyciel ma prawo zwracac sie do ucznia "gówniazu, smarkaczu" itp a jesli tak to poprosze o dokładną informację gdzie w kodeksach się takie prawo znajduje i co ma uczen zrobic w takiej sytuacjii jesli sie zbuntuje jakie beda tego konsekwencje
malgala pisze:antynomia pisze:kiedy jednego z uczniów poprosiłam o zrobienie zadania na tablicy to mi powiedział "NIE ". I to "NIE", to słyszałam często z ust innych uczniów
Jak dla mnie, to takie odezwanie się ucznia już jest chamskie i na to im nie pozwalam.
Jolly Roger pisze:ciekawska pisze:ja bym za to chciała wiedziec czy nauczyciel ma prawo zwracac sie do ucznia "gówniazu, smarkaczu" itp a jesli tak to poprosze o dokładną informację gdzie w kodeksach się takie prawo znajduje i co ma uczen zrobic w takiej sytuacjii jesli sie zbuntuje jakie beda tego konsekwencje
Nie ma prawa. W żadnym kodeksie nie jest napisane, że nauczyciel ma prawo mówić gówniazu.
nauczycielmatematyki pisze:Jak to nie pozwalasz czyli co robisz?
jarko pisze:W wyjątkowych sytuacjach jak młodzież przesadza z chamskim zachowaniem mówię "bydło".
Jeśli się zdarzy, to krótko informuję, że to ja decyduję o tym, co uczeń ma na lekcji robić, a nie odwrotnie. Potem ponawiam polecenie podejścia do tablicy i jest ono wykonane.
Cytryn pisze:N I G D Y nie trafiłaś na ucznia, który Ci odmówił wykonania Twojego polecenia?
Cytryn pisze:Cóż, tylko pozazdrościć siły oddziaływania( jakieś tajemne moce?), albo pracujesz w bardzo dobrej szkole
Wypracowałam to sobie przez lata.
malgala pisze:jarko pisze:W wyjątkowych sytuacjach jak młodzież przesadza z chamskim zachowaniem mówię "bydło".
Nie podoba mi się takie porównanie.
Zawsze dla którejś strony krzywdzące bywa. Najczęściej właśnie dla bydła, bo nawet jeśli to bydło zachowuje się nie tak jak byśmy chcieli, to robi to nieświadomie, często pod wpływem jakiś silnych bodźców stresogennych.
I dlatego nie rozumiem, czemu ludzie się za taki epitet obrażają.
A tak zupełnie poważnie, to odwoływanie się do tego typu określeń nie jest zbyt fortunnym posunięciem nauczyciela.
jarko pisze:Jakiś uczeń otworzył drzwi i wydał nieartykułowane dźwięki przypominające odłos świni albo dzika