Jak się ma prawo do następującej kwestii.

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Jak się ma prawo do następującej kwestii.

Postautor: vuem » 2010-11-08, 20:46

Też uważam, że uczeń jest obecny. nawet w razie (odpukać) wypadku łatwo dowieść, że był w tym czasie pod opieką innego nauczyciela.

Jest więcej okazji do "wpisania nieobecności", wycieczki, wyjścia do kina itd. Pracujemy jako szkoła, a nie zbiór pojedynczych kursów prowadzonych w jednym budynku, więc obecność na zajęciach szkolnych powinna się liczyć...a gdzie fizycznie uczeń przebywa, to już inna sprawa.

By to formalnie udokumentować trzeba by rozmnożyć dokumentacje do monstrualnych rozmiarów...a skoro już teraz mamy powody do narzekania, to co dopiero wtedy?

jaga111
Posty: 66
Rejestracja: 2010-03-23, 17:05
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: świętokrzyskie

Re: Jak się ma prawo do następującej kwestii.

Postautor: jaga111 » 2010-11-08, 20:48

Nasza dyrekcja też nakazuje ołówkową praktykę, próbowałam z tym walczyć ale niestety nie mam siły przebicia. Weźmy taki przykład. Uczeń często uczestniczy w różnego rodzaju próbach, chętnie służy wszelaką pomocą, aktywnie działą we wszystkich mozliwych organizacjach oczywiście najchętniej w czasie lekcji. Co chwilę więc ktoś chce go wypożyczyć. A potem brak osiągnięć. Więc kto winien nauczyciel przedmiotu, a co z faktem że uczeń był nieobecny na znacznej ilości godzin danego przedmiotu. w szkole był, pod opieką nauczyciela był. Wszystko pięknie, a jednak nie do końca.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Jak się ma prawo do następującej kwestii.

Postautor: edzia » 2010-11-08, 20:57

jaga111 pisze:Więc kto winien - nauczyciel przedmiotu?
Tak. Bo nie wyegzekwował nadrobienia zaległości spowodowanego tymi różnymi wyjściami.

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Jak się ma prawo do następującej kwestii.

Postautor: dushka » 2010-11-08, 20:58

jaga111 pisze:A ja nie rozumiem jeśli chodzi o apele jednej rzeczy. W większości szkół prowadzone są zajęcia teatralne. Dlaczego więc np. informatyk musi zgłębiać sztuki teatralne i przygotowywać apel czy inscenizację teatralną skoro są osoby do tego profesjonalnie przygotowane.


Prosta rzecz - występów w szkole jest mnóstwo. Nierealne, by 1-2 nauczycieli przygotowało to wraz z kilkorgiem uczniów.
Normalnie wypowiedź jakbyś nigdy w szkole :roll: nie uczyła

Nauczyciele to jednak potrafią sobie mnożyć problemy :mrgreen:

diquan
Posty: 58
Rejestracja: 2010-04-14, 18:40
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: pomorskie

Re: Jak się ma prawo do następującej kwestii.

Postautor: diquan » 2010-11-08, 20:59

vuem pisze:Też uważam, że uczeń jest obecny. nawet w razie (odpukać) wypadku łatwo dowieść, że był w tym czasie pod opieką innego nauczyciela.


jestem ciekaw jak dowieść, gdy nauczyciel to bliski szefa i odwracają się od ciebie. Jesteś wtedy na przegranej pozycji. Nikt mi nie powie, że nie było takich sytuacji...[/quote]
vuem pisze:Jest więcej okazji do "wpisania nieobecności", wycieczki, wyjścia do kina itd.


Na to są papiery --- czyt. wcześniejsze posty
vuem pisze:Pracujemy jako szkoła, a nie zbiór pojedynczych kursów prowadzonych w jednym budynku,
Chcesz powiedzieć, że nauczyciele, to zgrana grupa :wink:
vuem pisze:.więc obecność na zajęciach szkolnych powinna się liczyć..a gdzie fizycznie uczeń przebywa, to już inna sprawa.

To jakiś kiepski żart

[/quote]



jaga111 napisał/a:
Więc kto winien - nauczyciel przedmiotu?
Tak. Bo nie wyegzekwował nadrobienia zaległości spowodowanego tymi różnymi wyjściami.


Wtedy pojawia się rodzic i robi dym wszystkim po kolei...
Co niektórym widzę to bagno pasuje i nasiąkli konkretnie...

diquan
Posty: 58
Rejestracja: 2010-04-14, 18:40
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: pomorskie

Re: Jak się ma prawo do następującej kwestii.

Postautor: diquan » 2010-11-08, 21:01

dushka pisze:
Nauczyciele to jednak potrafią sobie mnożyć problemy :mrgreen:

Najlepiej mieć total luzik i jazda do pierwszej poważnej kontroli...

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Jak się ma prawo do następującej kwestii.

Postautor: dushka » 2010-11-08, 21:06

Nie. Najlepiej mieć rozsądek na podorędziu.

diquan
Posty: 58
Rejestracja: 2010-04-14, 18:40
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: pomorskie

Re: Jak się ma prawo do następującej kwestii.

Postautor: diquan » 2010-11-08, 21:32

Co nie zmienia faktu, że podejście co niektórych nauczycieli do pewnych aspektów związanych związanych z praca w szkole jest...zastanawiające....

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Jak się ma prawo do następującej kwestii.

Postautor: edzia » 2010-11-08, 21:33

diquan pisze:
vuem pisze:Jest więcej okazji do "wpisania nieobecności", wycieczki, wyjścia do kina itd.
Na to są papiery --- czyt. wcześniejsze posty
No, ale przecież oprócz papierów jest to jakoś w dzienniku przy obecnościach/nieobecnościach zapisywane, prawda? Więc to chyba tylko kwestia wypracowania takiego zapisu, który by pokazywał, że uczeń był w szkole, ale nie na tej zaplanowanej lekcji, lecz u innego nauczyciela. U nas to funkcjonuje od wieków tak, jak napisałam w poście nr 13 wyżej.

koma
Posty: 2552
Rejestracja: 2007-11-17, 00:26

Re: Jak się ma prawo do następującej kwestii.

Postautor: koma » 2010-11-08, 21:33

dushka pisze:Prosta rzecz - występów w szkole jest mnóstwo. Nierealne, by 1-2 nauczycieli przygotowało to wraz z kilkorgiem uczniów.

Nauczyciele to jednak potrafią sobie mnożyć problemy

No właśnie...Nauczyciele to jednak potrafią sobie mnożyć problemy - po co tyle występów na siłę robią???

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Jak się ma prawo do następującej kwestii.

Postautor: vuem » 2010-11-08, 21:56

diquan pisze:jestem ciekaw jak dowieść, gdy nauczyciel to bliski szefa i odwracają się od ciebie. Jesteś wtedy na przegranej pozycji. Nikt mi nie powie, że nie było takich sytuacji..


Chyba żartujesz? Może jeszcze napisz, że nie można dowieść, bo ta stara małpa, co zabiera na te próby na pewno się wyprze :mrgreen:
Nie chce mi się na takie argumenty odpowiadać na poważnie

diquan pisze:Na to są papiery --- czyt. wcześniejsze posty
.

Pod warunkiem, że wyjazd jest "czysto" klasowy...a bywa inaczej.

diquan pisze:Chcesz powiedzieć, że nauczyciele, to zgrana grupa :wink:


Chryste, człowieku, chcesz się tu wypłakać na niezgrany zespół, w którym przyszło Ci pracować, czy podyskutować o kwestii organizacji szkolnych imprez dokumentowania obecności uczniów na próbach?

diquan pisze:To jakiś kiepski żart


A niby czemu?

W tym konkretnym przypadku, gdy uczeń jest na próbie, na rozmowie u pedagoga, spotkaniu z wychowawcą i rodzicem, zawodach, na których szkołę reprezentuje, wycieczkach i innych zajęciach szkolnych poza salą lekcyjną, czy choćby rzyga w toalecie pod opieką higienistki, czy tam innej pielęgniarki itd. to JEST OBECNY w szkole.
Wstawiając mu nieobecność stwierdzamy, że był poza nią, a to nieprawda.

Przekonaj do wprowadzenia dzienników oddzielnych dla każdego nauczyciela, pedagoga, czy woźnej i każdy będzie notował każde swoje 5 minut opieki nad uczniem. :wink:


Nie rozumiem Twojego problemu w ogóle, a Ty?

diquan
Posty: 58
Rejestracja: 2010-04-14, 18:40
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: pomorskie

Re: Jak się ma prawo do następującej kwestii.

Postautor: diquan » 2010-11-08, 22:19

vuem pisze:
W tym konkretnym przypadku, gdy uczeń jest na próbie, na rozmowie u pedagoga, spotkaniu z wychowawcą i rodzicem, zawodach, na których szkołę reprezentuje, wycieczkach i innych zajęciach szkolnych poza salą lekcyjną, czy choćby rzyga w toalecie pod opieką higienistki, czy tam innej pielęgniarki itd. to JEST OBECNY w szkole.
Wstawiając mu nieobecność stwierdzamy, że był poza nią, a to nieprawda.


Gdy jest na próbie, to jest na próbie, nie u mnie na lekcji. Kiedy jest na rozmowie u pedagoga, to na pewno nie w czasie lekcji ( a nawet jeżeli w czasie lekcji został zabrany przez niego, to już inna kwestia), kiedy jest na spotkaniu z wychowawcą i rodzicem, to nie w czasie lekcji, kiedy reprezentuje szkołę w zawodach sportowych jest informacja wcześniej o tym i rozpisywane są zastępstwa ( podobnie z wycieczkami ), jeżeli rzyga po źle się poczuł na mojej lekcji, to okej ma obecność. Ja nie stawiam nieobecności za to, że nie ma go w szkole, tylko za to, że nie ma go na mojej lekcji. Po coś są w dzienniku wpisywane odpowiednie przedmioty, które z prawej strony posiadają "obecny", "nieobecny". Na tej podstawie stwierdzam, czy ktoś był na danej lekcji, a nie czy był w szkole. I gówno mnie obchodzi, czy ktoś to powinien ewidencjonować w inny sposób...
Pokaż mi przepis, który informuje o czym piszesz..
Napisz mi po co w takim razie sprawdzana jest obecność na każdej lekcji przez nauczyciela prowadzącego daną lekcje...

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Jak się ma prawo do następującej kwestii.

Postautor: dushka » 2010-11-08, 22:19

koma pisze:
dushka pisze:Prosta rzecz - występów w szkole jest mnóstwo. Nierealne, by 1-2 nauczycieli przygotowało to wraz z kilkorgiem uczniów.

Nauczyciele to jednak potrafią sobie mnożyć problemy

No właśnie...Nauczyciele to jednak potrafią sobie mnożyć problemy - po co tyle występów na siłę robią???


No i sobie skasowałam :D

Kij z tym, napiszę tylko, żę taka specyfika pracy. Nie rozumiesz, trudno.

katty
Posty: 431
Rejestracja: 2008-05-14, 12:53
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Jak się ma prawo do następującej kwestii.

Postautor: katty » 2010-11-08, 22:22

Ja nie rozumiem, jak można uczniowi obecnemu w szkole wpisać nieobecność na lekcji. Potem wychowawca zlicza kreseczki do frekwencji i nie będzie robił dochodzenia, która kreseczka jest za nieobecność i być może legitymizowane przez rodziców uciekanie z lekcji, która zaś za to, że dziecko aktywnie bierze udział w życiu szkoły. W dzienniku zaznaczasz, czy uczeń podczas danej godziny lekcyjnej był W SZKOLE. My odnotowujemy obecność ucznia na konkursie literką K, na próbie zaś literką P i tym sposobem wszyscy wiemy, gdzie dziecko się znajdowało. Masz jeszcze oprócz tego rubryczki zaraz obok tematu, gdzie wpisujesz, ilu uczniów było obecnych na danej LEKCJI, a ilu było nieobecnych.

Jeśli nie podejdziemy zdroworozsądkowo do pewnych spraw, niedługo dojdziemy do wniosku, że dziecko przez cały pobyt w szkole nie może być ani na chwilę spuszczone z oka. Będziemy zatrudniać tylu nauczycieli, ilu jest uczniów i przykujemy ich sobie kajdankami do ręki. A na wycieczkach szkolnych wszyscy będziemy spali w tym samym pomieszczeniu, bo przecież kto to wie, co za straszne wypadki mogą się zdarzyć, gdy zamkniemy dzieciom drzwi od pokoju.

koma
Posty: 2552
Rejestracja: 2007-11-17, 00:26

Re: Jak się ma prawo do następującej kwestii.

Postautor: koma » 2010-11-08, 22:22

dushka pisze:napiszę tylko, żę taka specyfika pracy. Nie rozumiesz, trudno.

O.K. Nie muszę przecież widzieć, co dushka robi!
Spojrzałam na etykietkę przy nicku i teraz wiem.


Wróć do „Prawo oświatowe”