
Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe
dushka pisze:specyfika pracy każdej szkoły - nie tylko prowadzenie lekcji, ale też robienie np. apeli, uroczystości.
dushka pisze:W starszych - rozpoczęcie, zakończenie roku, 11 listopada, Jasełka, Wielkanoc, święta majowe, 14 października. To już 7. Z jakiej racji jeden-dwóch n-li miałoby to robić, z niewielką liczbą uczniów? Pomijam, że nie każdy może chodzić na kółko (nie w każdej szkole też jest), a może chciałby występować?
koma pisze:Uroczystości na święta religijne u nas nie ma, nie jesteśmy szkołą wyznaniową - to już kilka odpada.
koma pisze:Sami sobie z okazji dnia nauczyciela tez nie robimy - samorząd składa życzenia.
koma pisze:Na koniec roku jest prezentacja dorobku rocznego - a więc każdy tu może sie zaprezentować i zwykle ma co!
koma pisze:Mamy szkolny zespół muzyczny i koło teatralne - to wiele tłumaczy.
koma pisze:Informatyk z wuefistą nie muszą robić uroczystości.
miwues pisze:diquan pisze:Zwalniasz ucznia, idzie on na apel. W dzienniku nie stawiasz mu nieobecności. Teraz w trakcie apelu uczeń łamie nogę. Wszyscy nauczyciele mają Cię w głębokim poważaniu (teoretyzuje). Kto pisze protokół. Przecież uczeń ma obecność u Ciebie...
No to co, że ma obecność u ciebie? Liczy się stan faktyczny, a zgodnie ze stanem faktycznym bieżącą opiekę nad nim przejął inny nauczyciel. Kwestia ewentualnie wypracowania sobie zapisu, który by odzwierciedlał ten fakt.
Mylisz zapis w dokumentacji z rzeczywistością. W kwestii odpowiedzialności za dziecko liczy się rzeczywistość.
diquan pisze:Kontrola pyta, dlaczego państwo napisali protokół powypadkowy, skoro w tym czasie uczeń ma obecność na lekcjach...
.To odpada, bo nie ma wypracowanych zapisów, więc nie może ktoś być w dwóch miejscach jednocześnie. pomijam kwestie o których ktoś tam wspominał o rzyganiu, zawodach itp.[/quote]miwues pisze:Bo wypadek zdarzył się pod naszą opieką, proste.
miwues pisze:A protokół powypadkowy pisze komisja na polecenie dyrektora. I to dyrektor odpowiada za treść protokołu. Wyluzuj, facet! Nałykałeś się legend na jakimś szkoleniu i zachowujesz się tak, że będziesz uchodził za dziwaka.
.
diquan pisze:Rodzic chce odszkodowanie od szkoły. Ustalił, że jego dziecko ma obecność na lekcji i od Ciebie chce odszkodowania z powództwa cywilnego
miwues pisze:Nie masz pojęcia o prawie.
Przeczytaj najpierw art. 120 § 1 Kodeksu pracy:
W razie wyrządzenia przez pracownika przy wykonywaniu przez niego obowiązków pracowniczych szkody osobie trzeciej zobowiązany do jej naprawienia jest wyłącznie pracodawca.
I wszystko po kolei trzeba ci udowodnić:
w razie wyrządzenia przez pracownika
1. Musisz wyrządzić
2. Musisz to być ty
szkody
Trzeba udowodnić szkodę.
zobowiązany do jej naprawienia jest wyłącznie pracodawca
Tu akurat w imieniu szkoły czy szpitala do sądu można podać tylko organ prowadzący, i to on płaci odszkodowanie.
Jest wprawdzie tzw. odpowiedzialność regresowa pracownika, ale poczytaj wcześniej Kodeks pracy (art. 114 i nast.). Musi być twoja wina (art. 114), a winę i sprawstwo trzeba udowodnić; na ten temat prawnicy habilitacje robią. W art. 117 masz o nieponoszeniu ryzyka związanego z działalnością pracodawcy i o działaniu w granicach dopuszczalnego ryzyka.
Jak chcesz komuś płacić jakieś odszkodowanie, skoro nie było twojej winy, bo uczeń był pod opieką innej osoby? - weź się ty zastanów!
diquan pisze:To jest inna sytuacja. Na to jest zgoda dyrektora, zgody rodziców ( gwoli ścisłości - według prawa zgoda musi być podpisana przez mamę i przez tatę . Jeden rodzic wyraża. Po fakcie przychodzi drugi i ma pretensje do szkoły, bo on nie podpisał zgody. Pomijam to, bo to są zawiłości prawne, aczkolwiek mało kto o tym wie...)
miwues pisze:Na przykład ty nie wiesz.
Kodeks rodzinny i opiekuńczy:
Art. 97.
§ 1. Jeżeli władza rodzicielska przysługuje obojgu rodzicom, każde z nich jest obowiązane i uprawnione do jej wykonywania.
§ 2. Jednakże o istotnych sprawach dziecka rodzice rozstrzygają wspólnie; w braku porozumienia między nimi rozstrzyga sąd opiekuńczy.
Wiesz, jakie to są sprawy istotne w doktrynie prawa rodzinnego? Pojęcia nie masz, ale oświatowe mity roznosisz drogą klawiaturową.
diquan pisze:Według osoby, która tworzy prawo oświatowe.
miwues pisze:Czyli kto z osób, które tworzą prawo oświatowe, uważa, że na wycieczkę wymagana jest zgoda obojga rodziców? Podaj nam tu nazwisko tego mądrali.
Gdzie widzisz kłótnię???edzia pisze:koma, zaczynasz się wykłócać o to, na jakie święta robić akademie,
Wątek jest o czym innym, więc daj już spokój.
diquan pisze:Nie wiedziałem, że mamy prawnika na forum...
Słuchaj, przeczytajże ten art. w całości, nie w oderwaniu od reszty. Jak można tego nie rozumieć? Bo chyba nie uznajesz, że istotną sprawą dziecka jest jego wyjazd na jednodniową wycieczkę, czy konkurs szkolny?diquan pisze:Więc każdy z rodziców musi wyrazić zgodę. Każde z nich, nie każdy z osobna.
No to go po prostu poinformujesz, że żona wyraziła zgodę i to wystarczy. A ich wzajemne problemy niech rozwiązują bez udziału szkoły.diquan pisze:Masz zgodę od rodzica. Pojawia się drugi i robi ci problemy, bo on nie wyraził zgody na udział dziecka, albo żona go nie poinformowała i przedstawia ci ten punkt, który podałeś. Gość ma taki kaprys i co wtedy.
Vuem, rozmawiam z dushką - możesz się nie wcinać w post nie adresowany do Ciebie?