Szkolna wigilia

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

adner
Posty: 455
Rejestracja: 2008-03-28, 19:16
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: podlaskie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: adner » 2010-12-29, 17:06

Cytryn pisze:
Nie rozumiem. To mamy szansę na zbawienie, czy nie?

Szansę ma każdy, Trzeba uwierzyć w Jezusa i być posłusznym Bogu.
Nikt nie jest w stanie żyć wg 10 przykazań?

Nikt.
Nie będziesz miał bogów cudzych przed oczyma mymi

Komu służysz? Przecież dla Ciebie żaden problem zaśpiewać hymn pochwalny dla Maryi. Czcisz ją...jak Boga? A może wypalisz fajkę pokoju z Apaczami? Przecież dla Ciebie to ...żaden problem. Przestrzegasz tego przykazania?

Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.

Odpowiem ja za samego siebie: tak, przestrzegam tego przykazania. Nie przeszkadza mi to jednak uczestniczyć w obrządkach religijnych innych wyznań, bo wcale to nie oznacza, że traktuję ich bóstwa za ważniejsze. Po prostu przyjmuję do wiadomości, że ktoś wierzy w ich istnienie. Przewidzę też od razu, co odpowiesz: nie, nie sprowadzi mnie to na złą drogę. Umiem sam o sobie decydować i nie ulegam łatwo wpływom innych ludzi, co można łatwo dowieść: Twoje sztuczki jeszcze mi nie wyprały mózgu.

Co do reszty Dekalogu: życie według przykazań boskich nie sprowadza się do bycia istnym świętym. Przede wszystkim grzech to świadome i dobrowolne przekroczenie tych praw, więc instynktowne powiedzenie "o Jezu" to jeszcze nie grzech, o ile się z tym walczy.
Grzesznik, który szczerze żałuje swojego złego postępowania i walczy ze złem w sobie, umie przeprosić i zadośćuczynić jest bardziej wartościowy dla Boga od takiej "świętej Janiny", która zapatrzona w siebie samą wyzywa wszystkich innych od grzeszników, wynosząc siebie na piedestał. Tak naucza Kościół Katolicki.

Nie taki pan Bóg straszny, jakim go malujesz.
Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali. Gdzie tu mowa o miłowaniu tych "wierzących prawdziwie"? Taka segregacja budzi negatywne uczucia, które prowadza do zła.
As I kissed her goodbye I said, all beauty must die
And lent down and planted a rose between her teeth

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Szkolna wigilia

Postautor: Cytryn » 2010-12-29, 17:16

Mamy nie uczestniczyć w cudzych grzechach. Jeśli ktoś modli się do innego boga, Ty uczestnicząc w tym czynnie grzeszysz.
Co do reszty Dekalogu: życie według przykazań boskich nie sprowadza się do bycia istnym świętym.

Święty- znaczy oddzielony od grzechu.
A dla Ciebie- nie trzeba być świętym, żeby mieć dostęp do świętego Boga? Można sobie...zachować ileś tam grzeszków..Tak?

Grzesznik, który szczerze żałuje swojego złego postępowania i walczy ze złem w sobie, umie przeprosić i zadośćuczynić jest bardziej wartościowy dla Boga od takiej "świętej Janiny", która zapatrzona w siebie samą wyzywa wszystkich innych od grzeszników, wynosząc siebie na piedestał. Tak naucza Kościół Katolicki.


No przecież to nie ja twierdzę, że uczynkami można sobie zasłużyć na niebo i ze można być sobie świętym o własnych siłach. Uznaję, że jestem grzeszna i trzeba grzechy wyznawać i porzucać je, prosząc Boga o łaskę przebaczenia. A Kościół katolicki to naucza jeszcze paru innych rzeczy, które nie znajdują oparcia w Biblii.

Ja nie twierdzę, że ja jestem święta, ale- przyjęłam Bożą laskę, za darmo. Zdarza mi się grzeszyć, choć oczywiście w całym moim życiu z Bogiem staram się jak mogę tego nie robić. Wszyscy jesteśmy grzesznikami, tylko niektórzy uważają, że mogą sobie na niebo zasłużyć uczynkami, a niektórzy z pokorą przyznają, że nie jest to możliwe. ;D
Nie taki pan Bóg straszny, jakim go malujesz.


"Nasz Bóg jest ogniem trawiącym"
"straszna to rzecz wpaść w ręce Boga żywego"
"Nie da się Bóg z siebie wyśmiewać"
Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali. Gdzie tu mowa o miłowaniu tych "wierzących prawdziwie"? Taka segregacja budzi negatywne uczucia, które prowadza do zła.

Tak? A do KOGO Jezus się zwrócił, kiedy wypowiadał te słowa? Może do tych Żydów, których nazwał troszkę wcześniej "plemieniem żmijowym"? Wiesz, czemu ich tak nazwał?
KTO ma się miłować wzajemnie?


"Kto się za daleko zapędza i nie trzyma się nauki Chrystusowej, nie ma Boga. Kto trwa w niej, ma Ojca i Syna. Jeżeli ktoś przychodzi do was i nie przynosi tej nauki, nie przyjmujcie go do domu i nie pozdrawiajcie. Kto go bowiem pozdrawia, uczestniczy w jego uczynkach."
II list Jana 9-11

Jaki ten Jan...mało katolicki był... 8)

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: haLayla » 2010-12-29, 17:44

adner pisze:
Cytryn pisze:
Nie rozumiem. To mamy szansę na zbawienie, czy nie?

Szansę ma każdy, Trzeba uwierzyć w Jezusa i być posłusznym Bogu.
Nikt nie jest w stanie żyć wg 10 przykazań?

Nikt.
Nie będziesz miał bogów cudzych przed oczyma mymi

Komu służysz? Przecież dla Ciebie żaden problem zaśpiewać hymn pochwalny dla Maryi. Czcisz ją...jak Boga? A może wypalisz fajkę pokoju z Apaczami? Przecież dla Ciebie to ...żaden problem. Przestrzegasz tego przykazania?

Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.

Odpowiem ja za samego siebie: tak, przestrzegam tego przykazania. Nie przeszkadza mi to jednak uczestniczyć w obrządkach religijnych innych wyznań, bo wcale to nie oznacza, że traktuję ich bóstwa za ważniejsze. Po prostu przyjmuję do wiadomości, że ktoś wierzy w ich istnienie. Przewidzę też od razu, co odpowiesz: nie, nie sprowadzi mnie to na złą drogę. Umiem sam o sobie decydować i nie ulegam łatwo wpływom innych ludzi, co można łatwo dowieść: Twoje sztuczki jeszcze mi nie wyprały mózgu.


Nie rozumiesz tego przykazania. Tu nie chodzi o to, czy istnieją bożkowie ważniejsi, czy mniej ważni. Przykazanie jasno stwierdza "nie będziesz miał bogów cudzych przede mną". Jakichkolwiek. Dalsza część tego przykazania (cytuję z pamięci, więc mogłem nieco tekst przekręcić), "nie będziesz się kłaniał ani im służył, albowiem jam jest Bóg zawistny w miłości, nawiedzający nieprawość ojca nad syna do czwartego pokolenia tych, którzy mni nienawidzą." Tutaj nie ma żadnej sprytnej klauzuli, która wyłącza obowiązywanie tego prawa. System zerojedynkowy. Albo się przestrzega, albo nie. Tak samo, nie można być trochę w ciąży.

adner pisze:Co do reszty Dekalogu: życie według przykazań boskich nie sprowadza się do bycia istnym świętym. Przede wszystkim grzech to świadome i dobrowolne przekroczenie tych praw, więc instynktowne powiedzenie "o Jezu" to jeszcze nie grzech, o ile się z tym walczy.
Grzesznik, który szczerze żałuje swojego złego postępowania i walczy ze złem w sobie, umie przeprosić i zadośćuczynić jest bardziej wartościowy dla Boga od takiej "świętej Janiny", która zapatrzona w siebie samą wyzywa wszystkich innych od grzeszników, wynosząc siebie na piedestał. Tak naucza Kościół Katolicki.


Czy jeżeli popełnisz przestępstwo, to będziesz mógł się zasłonić, że nie wiedziałeś, że ten czyn jest przestępstwem? Nie. To nie jest tak, że Bóg to taka wielka księgowa i telefonistka w jednym i w tym okresie rozliczeniowym zostało ci jeszcze dwadzieścioro grzechów lekkich i trzy ciężkie do popełnienia. Kościół katolicki wprowadził wiele złego. Nie mówię tego w kontekście historii, bo ta jest śmietnikiem biologii, ale w kontekście nauczania kościoła. Zamiast się skoncentrować na zbawieniu i Jezusie, kościół wprowadza niebiblijne nauki, takie jak boskość Maryi, czyściec czy kult świętych.

adner pisze:Nie taki pan Bóg straszny, jakim go malujesz.
Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali. Gdzie tu mowa o miłowaniu tych "wierzących prawdziwie"? Taka segregacja budzi negatywne uczucia, które prowadza do zła.


A czy ktokolwiek mówi o miłowaniu wierzących prawdziwie? Strasznie przeinaczasz.
<3

adner
Posty: 455
Rejestracja: 2008-03-28, 19:16
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: podlaskie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: adner » 2010-12-29, 17:57

Cytryn pisze:Mamy nie uczestniczyć w cudzych grzechach. Jeśli ktoś modli się do innego boga, Ty uczestnicząc w tym czynnie grzeszysz.

Powiedz mi, w jaki sposób grzeszę. Już pisałem wcześniej: nie uznaję innego boga za ważniejszego ani lepszego od naszego Boga, co byłoby grzechem. Uczestnicząc w obrządkach religijnych innych wyznań buduję więzi międzyludzkie, co jest dobrym uczynkiem, nieprawdaż?
Cytryn pisze:Święty- znaczy oddzielony od grzechu.
A dla Ciebie- nie trzeba być świętym, żeby mieć dostęp do świętego Boga? Można sobie...zachować ileś tam grzeszków..Tak?

Jeżeli się za te grzechy żałuje i się ich świadomie nie powtarza, to nie widzę w tym nic zdrożnego. Człowiek nie jest istotą doskonałą i nigdy nią nie będzie.

I jeśliby siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się do ciebie, mówiąc: "Żałuję tego", przebacz mu!

Cytryn pisze:No przecież to nie ja twierdzę, że uczynkami można sobie zasłużyć na niebo i ze można być sobie świętym o własnych siłach. Uznaję, że jestem grzeszna i trzeba grzechy wyznawać i porzucać je, prosząc Boga o łaskę przebaczenia. A Kościół katolicki to naucza jeszcze paru innych rzeczy, które nie znajdują oparcia w Biblii.

Nie znajdują, bo Biblia to nie jedyna wykładnia wiary. Oczywiście dostojnicy kościelni umieją(i zawsze umieli w przeszłości) ten fakt wykorzystać na swoją korzyść, ale w tym momencie należy się posłużyć zdrowym rozsądkiem, którym nas Bóg nie bez kozery obdarzył. Najważniejsze mimo wszystko to być po prostu dobrym człowiekiem, dla Boga czy dla samego siebie.

Cytryn pisze:
"Nasz Bóg jest ogniem trawiącym"
"straszna to rzecz wpaść w ręce Boga żywego"
"Nie da się Bóg z siebie wyśmiewać"


Te cytaty przedstawiają typowy dla Starego Testamentu wizerunek Boga, którego należy się bać. Co na ten temat mówi Nowy Testament? Dziwny jest ten rozstrój pomiędzy Nowym a Starym Testamentem, nieprawdaż? ;)


Cytryn pisze:Tak? A do KOGO Jezus się zwrócił, kiedy wypowiadał te słowa? Może do tych Żydów, których nazwał troszkę wcześniej "plemieniem żmijowym"? Wiesz, czemu ich tak nazwał?
KTO ma się miłować wzajemnie?

Aż zajrzałem do Pisma Świętego i mam wrażenie, że to nie Jezus nazwał Żydów plemieniem żmijowym.
Cytryn pisze:"Kto się za daleko zapędza i nie trzyma się nauki Chrystusowej, nie ma Boga. Kto trwa w niej, ma Ojca i Syna. Jeżeli ktoś przychodzi do was i nie przynosi tej nauki, nie przyjmujcie go do domu i nie pozdrawiajcie. Kto go bowiem pozdrawia, uczestniczy w jego uczynkach."
II list Jana 9-11

Jaki ten Jan...mało katolicki był... 8)


Bardzo mało :) Zwróć uwagę na realia panujące w owych czasach: Chrześcijanie byli wtedy wyklęci niczym sekta, za wyznawanie wiary w Jezusa można było stracić życie. Nie można się więc dziwić, że święty Jan nawoływał do ostrożności w kontaktach z Żydami. W dzisiejszych czasach bynajmniej nam to nie grozi.
As I kissed her goodbye I said, all beauty must die
And lent down and planted a rose between her teeth

adner
Posty: 455
Rejestracja: 2008-03-28, 19:16
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: podlaskie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: adner » 2010-12-29, 18:13

haLayla pisze:Nie rozumiesz tego przykazania. Tu nie chodzi o to, czy istnieją bożkowie ważniejsi, czy mniej ważni. Przykazanie jasno stwierdza "nie będziesz miał bogów cudzych przede mną". Jakichkolwiek. Dalsza część tego przykazania (cytuję z pamięci, więc mogłem nieco tekst przekręcić), "nie będziesz się kłaniał ani im służył, albowiem jam jest Bóg zawistny w miłości, nawiedzający nieprawość ojca nad syna do czwartego pokolenia tych, którzy mni nienawidzą." Tutaj nie ma żadnej sprytnej klauzuli, która wyłącza obowiązywanie tego prawa. System zerojedynkowy. Albo się przestrzega, albo nie. Tak samo, nie można być trochę w ciąży.

Ja rozumiem po swojemu, Ty rozumiesz po swojemu a Cytryn jeszcze inaczej. Każdy ma prawo do zrozumienia tego po swojemu i tyle. Nie bądź kolejnym "prorokiem", który może każdemu mówić, co jak ma interpretować. Co do reszty tego przykazania to proszę bardzo:

Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał ani służył. Ja jestem Pan, Bóg twój, mocny, zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą; a czyniący miłosierdzie tysiącom tych, którzy mię miłują i strzegą przykazań moich.

Dekalog mówi tu o karze za "nieprawość" i "nienawiść".

Czy jeżeli popełnisz przestępstwo, to będziesz mógł się zasłonić, że nie wiedziałeś, że ten czyn jest przestępstwem? Nie. To nie jest tak, że Bóg to taka wielka księgowa i telefonistka w jednym i w tym okresie rozliczeniowym zostało ci jeszcze dwadzieścioro grzechów lekkich i trzy ciężkie do popełnienia. Kościół katolicki wprowadził wiele złego. Nie mówię tego w kontekście historii, bo ta jest śmietnikiem biologii, ale w kontekście nauczania kościoła. Zamiast się skoncentrować na zbawieniu i Jezusie, kościół wprowadza niebiblijne nauki, takie jak boskość Maryi, czyściec czy kult świętych.

Przestępstwo to przestępstwo: odpowiadam za nie duchowo przed Bogiem(jeżeli jest przekroczeniem praw boskich) oraz materialnie przed sądem. W poprzednim poście zacytowałem, że I jeśliby siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się do ciebie, mówiąc: "Żałuję tego", przebacz mu! . Bóg przebacza, sąd nie ;)

A czy ktokolwiek mówi o miłowaniu wierzących prawdziwie? Strasznie przeinaczasz.

Wcześniej co nieco o tym było :)[/b]
As I kissed her goodbye I said, all beauty must die
And lent down and planted a rose between her teeth

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: haLayla » 2010-12-29, 18:31

adner pisze:
haLayla pisze:Nie rozumiesz tego przykazania. Tu nie chodzi o to, czy istnieją bożkowie ważniejsi, czy mniej ważni. Przykazanie jasno stwierdza "nie będziesz miał bogów cudzych przede mną". Jakichkolwiek. Dalsza część tego przykazania (cytuję z pamięci, więc mogłem nieco tekst przekręcić), "nie będziesz się kłaniał ani im służył, albowiem jam jest Bóg zawistny w miłości, nawiedzający nieprawość ojca nad syna do czwartego pokolenia tych, którzy mni nienawidzą." Tutaj nie ma żadnej sprytnej klauzuli, która wyłącza obowiązywanie tego prawa. System zerojedynkowy. Albo się przestrzega, albo nie. Tak samo, nie można być trochę w ciąży.


Ja rozumiem po swojemu, Ty rozumiesz po swojemu a Cytryn jeszcze inaczej. Każdy ma prawo do zrozumienia tego po swojemu i tyle. Nie bądź kolejnym "prorokiem", który może każdemu mówić, co jak ma interpretować. Co do reszty tego przykazania to proszę bardzo:

Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał ani służył. Ja jestem Pan, Bóg twój, mocny, zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą; a czyniący miłosierdzie tysiącom tych, którzy mię miłują i strzegą przykazań moich.

Dekalog mówi tu o karze za "nieprawość" i "nienawiść".


A także mówi: nie będziesz się im kłaniał ani służył. Poprzez nieprawość i nienawiść rozumiany jest grzech bałwochwalstwa. To nie ejst takie trudne, do zinterpretowania.

adner pisze:
Czy jeżeli popełnisz przestępstwo, to będziesz mógł się zasłonić, że nie wiedziałeś, że ten czyn jest przestępstwem? Nie. To nie jest tak, że Bóg to taka wielka księgowa i telefonistka w jednym i w tym okresie rozliczeniowym zostało ci jeszcze dwadzieścioro grzechów lekkich i trzy ciężkie do popełnienia. Kościół katolicki wprowadził wiele złego. Nie mówię tego w kontekście historii, bo ta jest śmietnikiem biologii, ale w kontekście nauczania kościoła. Zamiast się skoncentrować na zbawieniu i Jezusie, kościół wprowadza niebiblijne nauki, takie jak boskość Maryi, czyściec czy kult świętych.


Przestępstwo to przestępstwo: odpowiadam za nie duchowo przed Bogiem(jeżeli jest przekroczeniem praw boskich) oraz materialnie przed sądem. W poprzednim poście zacytowałem, że I jeśliby siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się do ciebie, mówiąc: "Żałuję tego", przebacz mu! . Bóg przebacza, sąd nie ;)


Co nie oznacza, że możesz do woli sobie grzeszyć po czym prosić Boga o przebaczenie. To nie działa tak, że nagrzeszysz sobie, a potem jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko się odkręci.

PS. Sąd nie jest od przebaczania. Przebaczyć może ci ofiara przestępstwa, bądź jej rodzina :)

adner pisze:
A czy ktokolwiek mówi o miłowaniu wierzących prawdziwie? Strasznie przeinaczasz.

Wcześniej co nieco o tym było :)[/b]


Gdzie? Miłować należy wszystkich. Ale miłowanie czy tolerancja nie równoznaczne są z akceptacją.
<3

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: vuem » 2010-12-29, 18:45

Cytryn pisze:Szansę ma każdy, Trzeba uwierzyć w Jezusa i być posłusznym Bogu.


W istnienie osoby zwanej powszechnie Jezusem wierzę. Bogu jestem posłuszny, bo przecież przestrzegam 10 przykazań.

Cytryn pisze:Nikt.


NIkt? No to skąd nadzieja na życie wieczne skoro jest ono poza naszym zasięgiem? Po co Bóg dawałby nam nadzieję, skoro jest ona płonna? Oszukał nas, a Ty to oszustwo rozszyfrowałaś?

Cytryn pisze:Nie będziesz miał bogów cudzych przed oczyma mymi

Komu służysz? Przecież dla Ciebie żaden problem zaśpiewać hymn pochwalny dla Maryi. Czcisz ją...jak Boga? A może wypalisz fajkę pokoju z Apaczami? Przecież dla Ciebie to ...żaden problem. Przestrzegasz tego przykazania?


Tak samo jak dla każdej turystki zawiązującej chustkę przed zwiedzaniem meczetu tak i dla mnie wyznawcy określonej religii nie jest absolutnie czczeniem innego bóstwa, gdy dla zabawy weźmiemy udział w zabawie z okazji jakiekolwiek święta, nawet religijnego.
To nie kwestia brania udziału we mszy, w skupieniu i szczerości oddając cześć Bogu, to tylko wspólne biesiadowanie i ewentualnie śpiewanie.
Jeśli nie widzisz różnicy, to nieźle musisz mieć napieprzone w głowie. Gorzej niż wszystkie mohery razem wzięte. :mrgreen:

Poza tym Ty jako chrześcijanka śpiewając wspólnie kolędy z prawosławnymi, czy członkami innego kościoła Boga czcisz tego samego.
A że szczególnej uwadze poświęca się Maryję - Matkę Boską - wszak to nie kłamstwo, no bo skoro Jezus jest Bogiem, to jegop matka jest ... boska matką :wink:

Cytryn pisze:Ile razy zawołałeś "O Jezu" kiedy wcale nie było potrzeby Go wzywać? ...itd itp...



No kurna, a Ty nigdy grzechów przeciw 10 przekazaniom nie popełniasz? Czy popełnienie grzechu zamyka drogę do raju na amen?

Grzesznikiem jestem jak każdy na tym ziemskim padole...ale i tak pójdę do nieba. 8)

Cytryn pisze:Każdą radę trzeba rozsądzić, przemodlić, sprawdzić ze Słowem. Ale trzeba też pamiętać o tym, co mówi Pismo "nie idź za radą bezbożnych", bo można trafić na manowce.


No toteż to czynię przecież. Gdy mam dylemat jak postąpić, to rozmawiam z Najwyższym.

Cytryn pisze:A kiedy zostałeś wypełniony Duchem Świętym?


Daty nie pamiętam.

Zapewne oczekujesz momentu, w którym dostąpiłem Jedynie Słusznego Sakramentu Chrztu w Twoim Kościele, bo inni w Chrystusie obudzić się nie mogą.

Było to w trudnym momencie, gdy niejeden by Boga w d*** kopnął.

Cytryn pisze:Miałam na myśli wierzących ewangelicznie, biblijnie. Nie każdy, kto mówi , że wierzy, jest "wierzącym" naprawdę.


Juz nawet nie musisz tego powtarzać, znam to jak mantrę - jedynymi, co wierzą prawdziwie są Cytryn i jej pobratymcy. Wszyscy inni błądzą. :mrgreen:

Cytryn pisze:O tym zdecyduje oczywiście Bóg, a że nawet w godzinę śmierci można żałować i przyjść do Boga, nie należy tracić nadziei :D


Mam nadzieję, że wielu postępków żałować nie będę musiał, czego i Tobie życzę....ale zaraz po kiego grzyba, skoro nikomu się to nie uda? :roll: :mrgreen:

koma
Posty: 2552
Rejestracja: 2007-11-17, 00:26

Re: Szkolna wigilia

Postautor: koma » 2010-12-29, 19:06

Zapewne oczekujesz momentu, w którym dostąpiłem Jedynie Słusznego Sakramentu Chrztu w Twoim Kościele,


Chrzest poprzez polewanie wodą ma wymiar symboliczny.

Chrzest w twoim kościele, Cytryn, to zanurzenie całego ciała w wodzie.
Dlaczego całego, skoro to i tak symbol?
Gdzie to napisano w Biblii?

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Szkolna wigilia

Postautor: Cytryn » 2010-12-29, 20:05

Nie znajdują, bo Biblia to nie jedyna wykładnia wiary


No i tu właściwie jest koniec dyskusji z Tobą.

Dziwny jest ten rozstrój pomiędzy Nowym a Starym Testamentem, nieprawdaż? ;)

Nie ma żadnego "rozstroju". I Stary i Nowy mówią o tym samym Bogu.

Nie można się więc dziwić, że święty Jan nawoływał do ostrożności w kontaktach z Żydami. W dzisiejszych czasach bynajmniej nam to nie grozi.

W dzisiejszych czasach jest całe mnóstwo zwiedzeń i heretyckich kościołów.

NIkt? No to skąd nadzieja na życie wieczne skoro jest ono poza naszym zasięgiem?

Zlituj się Vuem. Czy Ty w ogóle czytasz te moje posty? Ile razy mam pisać, że zbawienie mamy tylko w Chrystusie, przez wiarę w Niego i w Jego dzieło na krzyżu? Że krew Jezusa zmywa "wszelki grzech"- jeśli żałujemy i porzucamy go?

gdy dla zabawy weźmiemy udział w zabawie z okazji jakiekolwiek święta, nawet religijnego.

Niektóre plemiona izraelskie za takie "zabawy" Bóg karał śmiercią. Baw się dalej, Vuem.

Poza tym Ty jako chrześcijanka śpiewając wspólnie kolędy z prawosławnymi, czy członkami innego kościoła Boga czcisz tego samego.

Dlatego już od dawna nie śpiewam kolęd z wierzącymi z innych kościołów.
No kurna, a Ty nigdy grzechów przeciw 10 przekazaniom nie popełniasz? Czy popełnienie grzechu zamyka drogę do raju na amen?

Popełniam. Ale mam wybaczenie w Chrystusie za każdym razem, kiedy szczerze żałuję i porzucam. A Ty chcesz bez wiary w Jezusa poprzez przestrzeganie zakonu dostać się do nieba. Albo do piekła, nie jestem pewna, bo raz piszesz tak, a raz tak. No, ale gdybyś niebo miał na myśli, to to Ci mówię raz jeszcze- nie uda Ci się, bo Bóg jest święty, a Ty święty nigdy nie będziesz. Bo nie wypełnisz o własnych siłach dekalogu.
A kiedy zostałeś wypełniony Duchem Świętym?


Daty nie pamiętam.

Zapewne oczekujesz momentu, w którym dostąpiłem Jedynie Słusznego Sakramentu Chrztu w Twoim Kościele, bo inni w Chrystusie obudzić się nie mogą.


Nie ma czegoś takiego jak "sakrament chrztu Duchem". To wymysł katolicki. "Duch wieje, kędy chcesz i szum jego słyszysz, a nie wiesz skąd nadchodzi i dokąd idzie". To BÓG DECYDUJE, kiedy zostaniesz ochrzczony Duchem. Ja zostałam ochrzczona w maju 2004 roku i zapamiętam ten dzień do końca życia. Towarzyszyły temu fizyczne znaki i mówienie językami. Nie każdy otrzymuje ten dar, ale nikt, kto otrzymał chrzest Duchem nie ma żadnych wątpliwości, że go...otrzymał. Ja wiem, że zostałam ochrzczona Duchem. Ja wiem, że Duch Święty na pewno we mnie mieszka. I nie dlatego, że uczestniczyłam w jakimś ludzkim obrządku. Pan wybiera czas i miejsce. Z tego, co piszesz wnioskuję, że nie zostałeś nigdy ochrzczony Duchem Świętym.

----------------
Mateusza 23:1-33 "Węże! Plemię żmijowe! Jakże będziecie mogli ujść przed sądem ognia piekielnego! Oto Ja posyłam do was proroków i mędrców, i uczonych w Piśmie, a z nich niektórych będziecie zabijać i krzyżować, innych znów będziecie biczować{...}Ktoś tam nie wierzył, że Jezus to powiedział, więc służę uprzejmie cytatem.

--------------------

Chrzest w twoim kościele, Cytryn, to zanurzenie całego ciała w wodzie.
Dlaczego całego, skoro to i tak symbol?
Gdzie to napisano w Biblii?

Pierwsi chrześcijanie praktykowali chrzest przez zanurzenie, co było symbolem śmierci( wynurzenie zaś- powstaniem do nowego życia). Sam Jezus został tak ochrzczony przez Jana Chrzciciela. Jest też napisane "kto uwierzy o ochrzczony zostanie"- więc warunkiem przyjęcia chrztu jest wiara. Powszechnie praktykowane polewanie wodą niczego nieświadomych niemowląt nie jest ani chrztem ani otrzymaniem Ducha, a niewiele znaczącym rytuałem religijnym niemającym żadnych podstaw biblijnych.

"Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, będzie zbawiony" (Marka 16:16)

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: vuem » 2010-12-29, 20:41

Cytryn pisze:Zlituj się Vuem. Czy Ty w ogóle czytasz te moje posty? Ile razy mam pisać, że zbawienie mamy tylko w Chrystusie, przez wiarę w Niego i w Jego dzieło na krzyżu? Że krew Jezusa zmywa "wszelki grzech"- jeśli żałujemy i porzucamy go?


No sama napisałaś, że "nikt nie ma szans na zbawienie"....częściej mówisz o Jezusie, rozumiem, że to Syn Boży, że zasiadł po prawicy Ojca...ale jednak jakoś marginalizujesz Tego Najważniejszego :wink:

Cytryn pisze:Niektóre plemiona izraelskie za takie "zabawy" Bóg karał śmiercią. Baw się dalej, Vuem.


Cytryn kurna, ale pitolisz :wink:

Zaraz mnie straszyć będziesz nagłą śmiercią za to, że z Apaczami wypaliłem fajkę pokoju i popląsałem wokół ogniska...a może już wbijasz szpile w jakąś ulepiona laleczkę? :mrgreen:

Cytryn pisze:Dlatego już od dawna nie śpiewam kolęd z wierzącymi z innych kościołów.


Prezentujesz oficjalną naukę swojego kościoła, czy sama na ten idiotyzm wpadłaś? :wink:

Cytryn pisze:Popełniam. Ale mam wybaczenie w Chrystusie za każdym razem, kiedy szczerze żałuję i porzucam. A Ty chcesz bez wiary w Jezusa poprzez przestrzeganie zakonu dostać się do nieba.


A cóż Ty tak ciągle o tym braku wiary w Jezusa? Przecie już pisałem, że wierzę iż był na tej ziemi.
A co do przebaczenia, to mi Bóg sam już powiedział, że przebacza.

Cytryn pisze:No, ale gdybyś niebo miał na myśli, to to Ci mówię raz jeszcze- nie uda Ci się, bo Bóg jest święty, a Ty święty nigdy nie będziesz. Bo nie wypełnisz o własnych siłach dekalogu.


No to mamy szansę na pójście do nieba, czy nie...bo się pogubiłem. Raz piszesz, że poprzez wiarę w Jezusa możemy, innym razem, że nie...

Cytryn pisze:Nie ma czegoś takiego jak "sakrament chrztu Duchem". To wymysł katolicki. "Duch wieje, kędy chcesz i szum jego słyszysz, a nie wiesz skąd nadchodzi i dokąd idzie". To BÓG DECYDUJE, kiedy zostaniesz ochrzczony Duchem.


Wiesz co, dla mnie to te Twoje wymysły są warte tego samego funta kłaków, co i obrządki, modły i śpiewy innych kościołów - dobra zabawa jest jedyną korzyścią. :wink:

Cytryn pisze:Ja zostałam ochrzczona w maju 2004 roku i zapamiętam ten dzień do końca życia. Towarzyszyły temu fizyczne znaki i mówienie językami.


Też czasem głosy słyszę...

Cytryn pisze:Nie każdy otrzymuje ten dar, ale nikt, kto otrzymał chrzest Duchem nie ma żadnych wątpliwości, że go...otrzymał.


No, wszyscy już zostali poinformowani, żeś Wybranką jest.
Tylko uważaj, żeby Cię ci .. Synowie Boży nie dorwali...bo chętni do obcowania z ziemskimi kobietami :mrgreen:

Cytryn pisze:Ja wiem, że Duch Święty na pewno we mnie mieszka.


Wiesz co, jestem w 200% przekonany, że ktoś w Tobie mieszka :wink:

Cytryn pisze:Z tego, co piszesz wnioskuję, że nie zostałeś nigdy ochrzczony Duchem Świętym.


Ależ zostałem!!! Podczas Spotkania III Stopnia. Nawiedzili mnie wysłannicy ze Statku-Matki, przysłał ich Komandor Jeszua Christos.
Zamiast polewać wodą wszczepili mi czipa.

Nakazali dobro czynić i czekać na ich ponowne [pojawienie się lądownika (w ramach przygotowania mam przestudiować opisy z księgi Ezechiela).

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: malgala » 2010-12-29, 20:44

Cytryn pisze:Ja zostałam ochrzczona w maju 2004 roku i zapamiętam ten dzień do końca życia. Towarzyszyły temu fizyczne znaki i mówienie językami. Nie każdy otrzymuje ten dar, ale nikt, kto otrzymał chrzest Duchem nie ma żadnych wątpliwości, że go...otrzymał. Ja wiem, że zostałam ochrzczona Duchem. Ja wiem, że Duch Święty na pewno we mnie mieszka.

A jeżeli to nie Duch Święty?
Demon jakiś może w Tobie wtedy zamieszkał?
Takie objawy również na opętanie wskazywać mogą.

Wiem, wiem, Ty wiesz najlepiej, bo jako jedyna poznałaś Prawdę.
Cytryn pisze:Ja nie twierdzę, że ja jestem święta, ale- przyjęłam Bożą laskę, za darmo.

No tak. Zostałaś wybrana i Bóg obdarował Cię swoją łaską. Stąd pewność zbawienia i pogarda (mimo, że twierdzisz inaczej) dla tych wszystkich, którzy Twojej wiary nie podzielają i bezgranicznie nie przyjmują.
I grzeszysz przede wszystkim pychą.

Cytryn pisze:"Nasz Bóg jest ogniem trawiącym"
"straszna to rzecz wpaść w ręce Boga żywego"
"Nie da się Bóg z siebie wyśmiewać"

Cytrynko, jak ten Bóg Starego Testamentu, ta Istota siejąca strach, grożąca ogniem piekielnym mogła obdarować Cię swoją łaską? To może chyba uczynić jedynie Bóg miłosierny, Bóg miłujący wszystkich, nawet grzeszników, Bóg wybaczający, pozwalający błądzić bo kto błędów nie popełnia nie nauczy się niczego.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Szkolna wigilia

Postautor: Cytryn » 2010-12-29, 21:01

Vuem- dalsza dyskusja nie ma sensu. Oczywiście mogę cierpliwie znosić te kpiny, tylko po co.

A jeżeli to nie Duch Święty?

Jeśli prosisz Ojca o chleb, nie da ci kamienia, Malgala. Poza tym- to już kilkanaście lat. Byłoby chyba widać, gdyby to był demon i gdybym została opętana :wink:
No tak. Zostałaś wybrana i Bóg obdarował Cię swoją łaską

Każdy może przyjąć tę łaskę. Nie wierzę w pięć punktów kaliwńskich :wink:

Bóg ST to t e n sam Bóg, co w NT. Bóg jest miłością, ale jest też sprawiedliwy. Gniewa się, ale też okazuje miłosierdzie. To ten sam Bóg, Malgala. Zobaczyłam to bardzo wyraźnie, kiedy trzeci raz w całości przeczytałam Pismo- zarówno ST i NT. Ty wiesz, ile jest archetypów Jezusa w ST? Znasz historię Sary i Abrahama, Noego, Rut, Estery, Dawida i Saula i wiele , wiele innych? A jaki Bóg objawił się Izraelitom na pustyni? Dawał im mannę i przepiórki, wodę ze skały, rozstąpił Morze...Tylko oni nie chcieli. Cielca sobie zbudowali. To ma być ostrzeżenie- dla nas. Nie widzisz, jak wspaniale objawia się Bóg na kartach tych historii?
To może chyba uczynić jedynie Bóg miłosierny, Bóg miłujący wszystkich, nawet grzeszników, Bóg wybaczający, pozwalający błądzić bo kto błędów nie popełnia nie nauczy się niczego.

_________________
Bóg wybacza- jeśli ŻAŁUJEMY i PORZUCAMY grzechy...

koma
Posty: 2552
Rejestracja: 2007-11-17, 00:26

Re: Szkolna wigilia

Postautor: koma » 2010-12-29, 21:32

Towarzyszyły temu fizyczne znaki i mówienie językami.


To jakaś schiza...
Opowiedz o tym mówieniu obcymi językami.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Szkolna wigilia

Postautor: Cytryn » 2010-12-29, 21:37

Koma, po co? Dla sensacji? Zresztą- polecam I rozdział Dziejów Apostolskich, tam jest wyjaśnione co to jest, a I Kor. mówi o tym, po co to jest. Zresztą - to duchowe doświadczenie nie jest obce katolikom, szczególnie tym z Odnów w Duchu Świętym.
Bóg sprawia czasem rzeczy ponadnaturalne, jak uzdrowienia czy mówienie językami, ale nie mamy się na nich koncentrować. Nie to jest najważniejsze. I nie trzeba tego szukać.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: vuem » 2010-12-29, 22:24

Cytryn pisze:Vuem- dalsza dyskusja nie ma sensu. Oczywiście mogę cierpliwie znosić te kpiny, tylko po co.


Czy Twoja religia zabrania Ci żartowania? Bo moja nie. :wink:
Jutro tez będzie dzień i słonko zaświeci :D

http://www.youtube.com/watch?v=WlBiLNN1NhQ


Wróć do „Szkolna codzienność”