Szkolna wigilia

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Szkolna wigilia

Postautor: Cytryn » 2010-12-29, 22:47

Czym innym jest kpina, a czym innym żartowanie.
"Obyś nie zasiadał w gronie szyderców".

Jezus, kiedy umierał na krzyżu, niewyobrażalnie cierpiał. Jakoś mi nie do śmiechu z tego powodu.

synapsa
Posty: 226
Rejestracja: 2009-03-31, 22:15
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Przyroda
Lokalizacja: śląskie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: synapsa » 2010-12-29, 23:26

Cytryn pisze:Święty- znaczy oddzielony od grzechu.
A dla Ciebie- nie trzeba być świętym, żeby mieć dostęp do świętego Boga? Można sobie...zachować ileś tam grzeszków..Tak?
Ty też nie jesteś święta. Masz grzeszną naturę pomimo wiary w Jezusa. Masz dostęp do Boga poprzez Chrystusa i tylko przez tą łaskę i miłosierdzie. Bóg patrząc na ciebie widzi ofiarę Jezusa. Gdyby widział ciebie i twoje próby uświęcania swojego życia byłabyś na marnej drodze do piekła. Masz wbite w głowę, że zbawienie można stracić, bo jeden werset o wytrwaniu do końca w wierze na tą tezę jest przywoływany. Jakiż to Bóg, któremu mało ofiary własnego Syna, że żąda od człowieka niemożliwej rzeczy-doskonałego życia? "Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni" lub "jesteśmy uświęceni przez ofiarowanie ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze" - to jest sedno ewangelii Chrystusowej. Znasz przypowieść o faryzeuszu i grzeszniku w świątyni? Ty na razie jesteś faryzeuszem niestety. I już widzę jak na kolanach z nas wszystkich wypędzasz demony bo przecież atakujemy twoja wiarę a diabeł chodzi jako lew ryczący prawda?
Cytryn pisze:To BÓG DECYDUJE, kiedy zostaniesz ochrzczony Duchem.
skoro decyduje, że Ducha świętego otrzymują katolicy w Odnowach, Ruchu Światło - Życie to chyba oznacza, że jednak jest ponad twoją jedynie prawomyślną interpretacją Biblii? I wiem, co zaraz napiszesz, że Bóg im oczy dopiero otworzy na prawdę. A ja ci napiszę, że skoro otrzymali Ducha Bożego to Bóg ich usynowił takimi jakimi są. Dał im zbawienie nie stawiając warunków: no jak opuścicie KK to dopiero zbawienie otrzymacie, bo jedynie prawdziwie wierzyć można po protestancku w ewangelicznych grupach.
Cytryn pisze:Bóg ST to t e n sam Bóg, co w NT.
I tu jesteś w dużym błędzie. należy rozróżnić stare przymierze, które opierało się na przepisach zakonu (prawa mojżeszowego) i nowe przymierze zawarte między człowiekiem a Bogiem w osobie Chrystusa. Po co było nowe przymierze? Bo Bóg widział nieudolność starego prawa i jego nadużywanie przez uczonych w piśmie. Bóg ST był Bogiem karzącym. Bóg NT to Bóg łaskim, miłosierdzia, miłości pochylony nad słabością grzesznego człowieka a przeciwstawiający się doktrynom faryzeuszy, którzy swoimi nakazami nakładali na ludzi brzemiona, których unieść nie mogli. "Boga nikt nigdy nie widział, lecz jednorodzony Bóg (a więc Jezus), który jest na łonie Ojca, objawił go". W osobie Jezusa Bóg objawił siebie. Popatrz na to jakim człowiekiem był Jezus i to daje obraz Boga NT. I jeszcze jedno "w owym dniu wielu mi powie: Panie , Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie." Jaką mocą to czynili? Raczej Duchem Bożym prawda? chociaż ty pewnie wymyślisz, że mocą belzebuba bo przecież i on przybiera postać anioła światłości? A które królestwo rozdwojone w sobie ostoi się? I co Jezus podkreśla? po raz kolejny uczynki.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: vuem » 2010-12-29, 23:30

Cytryn pisze:Czym innym jest kpina, a czym innym żartowanie.


Zapewne, choć cienka między nimi granica, to i różnie ja różni widzą. :wink:

Cytryn pisze:Jezus, kiedy umierał na krzyżu, niewyobrażalnie cierpiał. Jakoś mi nie do śmiechu z tego powodu.


Nie oglądaj Monty Pythona, nie oglądaj żadnych komedii, nie czytaj humorystycznych tekstów.

Zbyt trudne to dla Ciebie, czy w imię Boga żyjesz w nieustannym bólu i żalu za cierpienia wszystkich tego świata?

Uśmiechasz się czasem, czy to raczej objaw grzesznych myśli, więc łazisz z miną cierpiętnicy 24 godziny na dobę? :wink:

Dziewczyno jak tak dalej pójdzie, to nie zbawienia, czy nieba oczekuj, ale za długich rękawów :mrgreen:

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: haLayla » 2010-12-29, 23:33

vuem, żartowanie z chorób, a w szczególności psychicznych uważam za niesmaczne.
<3

partita400
Posty: 346
Rejestracja: 2007-09-13, 17:26

Re: Szkolna wigilia

Postautor: partita400 » 2010-12-29, 23:40

haLayla dla niektorych pisanie na forach to tylko zabawa :D
ja wole piekne wycieczki w pieknych klimatach, tam dopiero widac reke Boga :)
dzis cieplo , bardzo cieplo i nie pada nic 8)

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: vuem » 2010-12-29, 23:43

haLayla pisze:vuem, żartowanie z chorób, a w szczególności psychicznych uważam za niesmaczne.


A dajże se siana, następny się znalazł urażony. Nie będę Ci budowy jelita wyjaśniał byś zrozumiał gdzie mam to, czy jest to dla Ciebie niesmaczne, czy pyszne :wink: :mrgreen:

I daruj sobie tego typu uwagi, bo nie chce mi się za każdym razem tłumaczyć z tego, co uraziło Twoje poczucie smaku, światopogląd, czy coś tam jeszcze.

Jedna chce mnie ewangelizować, ten wychowywać :mrgreen:

Idźże z Bogiem, czas na siusiu, paciorek i lulu :wink:

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: vuem » 2010-12-29, 23:47

partita400 pisze:dla niektorych pisanie na forach to tylko zabawa :D


O dobrze gadasz, panno.

Nie wszyscy tutaj są dla spełniania misji ewangelizacji, podnoszenia poziomu wiedzy prawniczej, czy zgłębiania tajników metodyki.

Niektórzy włażą na forum dla rozrywki i radości z prowadzonych rozmów. :wink:

Pozdrawiam :D

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Szkolna wigilia

Postautor: edzia » 2010-12-30, 00:29

vuem pisze:Niektórzy włażą na forum dla rozrywki i radości z prowadzonych rozmów.
Ze zgłębiania wiedzy prawniczej, czy metodycznej też można czerpać radość. :) Pewnie i z ewangelizacji również.

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: haLayla » 2010-12-30, 00:55

vuem pisze:A dajże se siana, następny się znalazł urażony. Nie będę Ci budowy jelita wyjaśniał byś zrozumiał gdzie mam to, czy jest to dla Ciebie niesmaczne, czy pyszne :wink: :mrgreen:


Rozsiewasz chamstwo. Znowu usiłujesz zgrywać fajnego chłopaka z sąsiedztwa. Ja się poczułem urażony. Zamierzasz z tego też zażartować?

<szept>Osoba dorosła przeprosiłaby</szept>

vuem pisze:I daruj sobie tego typu uwagi, bo nie chce mi się za każdym razem tłumaczyć z tego, co uraziło Twoje poczucie smaku, światopogląd, czy coś tam jeszcze.


To może ty sobie daruj? Prowadzimy rozmowę na poziomie, a ty wykorzystujesz to miejsce do szyderek i rozsiewania złośliwości. Nie każdemu to musi pasować.
<3

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: vuem » 2010-12-30, 08:19

edzia pisze:Ze zgłębiania wiedzy prawniczej, czy metodycznej też można czerpać radość. :) Pewnie i z ewangelizacji również.


Pod warunkiem, że nie śmiertelnie poważnie, a w przypadku "niepowodzenia" nie dochodzi do załamania nerwowego.

haLayla pisze:Znowu usiłujesz zgrywać fajnego chłopaka z sąsiedztwa.


Uczepiłeś się jednego tekstu jak rzep psiego ogona. Poszperaj po internecie i znajdź coś ciekawszego.

haLayla pisze:Ja się poczułem urażony.


No to masz problem...straszny :mrgreen:

haLayla pisze:Zamierzasz z tego też zażartować?


Nie, całkiem na poważnie powiem, że "nie możesz być do końca normalny".

haLayla pisze:To może ty sobie daruj?


Nigdy!!! :mrgreen:

haLayla pisze:Prowadzimy rozmowę na poziomie


Ta rozmowa to była "na poziomie". Znudziło mi się gadać jak dziad do obrazu. Mój wybór, nie Twoja sprawa.


haLayla pisze:ty wykorzystujesz to miejsce do szyderek i rozsiewania złośliwości.


Przeczytaj to sobie może na głos i przemyśl.

haLayla pisze:Nie każdemu to musi pasować.


No ludzie są różni, każdy ma swój gust. Mnie pasuje. Tobie nie? Więc nie czytaj, nie pisz, nie komentuj. Radziłem Ci to już kiedyś.


* [tłusty druk] to w ramach akcji wychowawczej. Bo widzę, że na maniery zwracasz baczną uwagę, a tu wbrew zwyczajowi rozmówcy walisz "ty" małą literą.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: malgala » 2010-12-30, 09:52

Już kiedyś na tym forum, przy okazji innego tematu napisałam, że dyskusja na temat wiary jest specyficzna. Łatwo tu o przekroczenie tak cienkiej granicy i urażenie uczuć religijnych innych. Jeśli już, to powinna być prowadzona bardzo delikatnie. W przeciwnym razie prowadzi do konfliktów.
Chociaż sama czasami nie mogę się powstrzymać, zwłaszcza wobec kategorycznych stwierdzeń i głoszenia "jedynie słusznych poglądów" i też swoje zdanie przedstawię.

Dyskusja w tym wątku wkroczyła już na tory, które raczej do żadnego celu nie prowadzą.
Wyszła poza ramy dyskusji i zaczyna przybierać formę słownych przepychanek i prawienia sobie złośliwości.
Zaniechajcie, proszę tych osobistych wycieczek, bo inaczej będę zmuszona zamknąć temat.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Szkolna wigilia

Postautor: Cytryn » 2010-12-30, 10:17

Synapsa pisze:
Cytryn pisze:Święty- znaczy oddzielony od grzechu.
A dla Ciebie- nie trzeba być świętym, żeby mieć dostęp do świętego Boga? Można sobie...zachować ileś tam grzeszków..Tak?
Ty też nie jesteś święta. Masz grzeszną naturę pomimo wiary w Jezusa. Masz dostęp do Boga poprzez Chrystusa i tylko przez tą łaskę i miłosierdzie. Bóg patrząc na ciebie widzi ofiarę Jezusa. Gdyby widział ciebie i twoje próby uświęcania swojego życia byłabyś na marnej drodze do piekła


Zgadza się.

. Masz wbite w głowę, że zbawienie można stracić, bo jeden werset o wytrwaniu do końca w wierze na tą tezę jest przywoływany. Jakiż to Bóg, któremu mało ofiary własnego Syna, że żąda od człowieka niemożliwej rzeczy-doskonałego życia? "Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni" lub "jesteśmy uświęceni przez ofiarowanie ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze" - to jest sedno ewangelii Chrystusowej
.

Nie tylko jednego. Ale nie chcę rozwijać dyskusji o utracalności zbawienia, to nie ma sensu.

Znasz przypowieść o faryzeuszu i grzeszniku w świątyni? Ty na razie jesteś faryzeuszem niestety. I już widzę jak na kolanach z nas wszystkich wypędzasz demony bo przecież atakujemy twoja wiarę a diabeł chodzi jako lew ryczący prawda?


Demony wypędza się z opętanych. I z pewnością nie zachowuję się zgodnie z Twoim opisem. Nie jestem faryzeuszem, który mówi "ja jestem lepszy od innych ludzi, bo nie jestem taki jak inni". Jestem taka sama , jak inni, tak samo grzeszę, ale Bóg otworzył mi oczy na wspaniałą prawdę, dał mi skarb, a ja teraz chcę się tym skarbem ze wszystkimi podzielić. Tyle, że niewielu chce brać.
Cytryn pisze:To BÓG DECYDUJE, kiedy zostaniesz ochrzczony Duchem.
skoro decyduje, że Ducha świętego otrzymują katolicy w Odnowach, Ruchu Światło - Życie to chyba oznacza, że jednak jest ponad twoją jedynie prawomyślną interpretacją Biblii? I wiem, co zaraz napiszesz, że Bóg im oczy dopiero otworzy na prawdę. A ja ci napiszę, że skoro otrzymali Ducha Bożego to Bóg ich usynowił takimi jakimi są. Dał im zbawienie nie stawiając warunków: no jak opuścicie KK to dopiero zbawienie otrzymacie, bo jedynie prawdziwie wierzyć można po protestancku w ewangelicznych grupach.



Prawdziwie po Bożemu można żyć pośród braci i sióstr, którzy żyją wg prawdy biblijnej. Nie można wzrastać w Duchu tam, gdzie jest bałwochwalstwo, kłamstwo, herezje.

Cytryn pisze:Bóg ST to t e n sam Bóg, co w NT.
I tu jesteś w dużym błędzie. należy rozróżnić stare przymierze, które opierało się na przepisach zakonu (prawa mojżeszowego) i nowe przymierze zawarte między człowiekiem a Bogiem w osobie Chrystusa. Po co było nowe przymierze? Bo Bóg widział nieudolność starego prawa i jego nadużywanie przez uczonych w piśmie. Bóg ST był Bogiem karzącym. Bóg NT to Bóg łaskim, miłosierdzia, miłości pochylony nad słabością grzesznego człowieka a przeciwstawiający się doktrynom faryzeuszy, którzy swoimi nakazami nakładali na ludzi brzemiona, których unieść nie mogli. "Boga nikt nigdy nie widział, lecz jednorodzony Bóg (a więc Jezus), który jest na łonie Ojca, objawił go". W osobie Jezusa Bóg objawił siebie. Popatrz na to jakim człowiekiem był Jezus i to daje obraz Boga NT. I jeszcze jedno "w owym dniu wielu mi powie: Panie , Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie." Jaką mocą to czynili? Raczej Duchem Bożym prawda? chociaż ty pewnie wymyślisz, że mocą belzebuba bo przecież i on przybiera postać anioła światłości? A które królestwo rozdwojone w sobie ostoi się? I co Jezus podkreśla? po raz kolejny uczynki.


Przymierza są różne, Bóg ten sam. Przecież On się...nie zmienia. A protoewangelia znajduje się już w księdze Rodzaju.
Przytoczony przez Ciebie cytat z ew. mówi właśnie o utraceniu zbawienia przez czyniących bezprawie- co nie jest równoznaczne z otrzymaniem zbawienia za uczynki, jak już pisałam wcześniej. Mowa o ludziach, którzy otrzymali duchowe dary i mocą DUCHA ŚWIĘTEGO czynili cuda, jednakże poprzez swoją zatwardziałą postawę (czynienie bezprawia) zaparli się Boga i zerwali przymierze, tracąc łaskę Bożą.

W ogóle mam wrażenie, że teraz jest moda na takiego "kochającego, wybaczającego" Boga-tatusia, który wszystko wybacza i niczego nie wymaga. Zgodnie z duchem tego świata. Bóg, który okazuje "bezwarunkowa miłość"- mam dobry artykuł na ten temat, polecam:

http://www.tiqva.pl/o-psychologii/165-c ... warunkowa-

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: vuem » 2010-12-30, 11:10

Cytryn pisze:wszystko wybacza i niczego nie wymaga.


Tu jest jawna sprzeczność.

Skoro niczego nie wymaga, to co miałby wybaczać? Skoro nie wymaga przestrzegania dekalogu, to jakie reguły ludzie mieliby łamać oczekując wybaczenia w ramach "bezwarunkowej miłości"?

Obijasz się o skrajności Cytrynku. Alternatywą Twojego podejścia, które za grzech śmiertelny uważa wspólne śpiewanie kolęd, czy inny rodzaj zabawy z innowiercami, czy innymi odłamami tej samej religii jest jedynie totalna degrengolada.

Czy nic nie może być po środku? :wink:

Miłość Boga określiłbym raczej jako ... prostą, bezpośrednią, zamiast tego Twojego zestawu obowiązków i ograniczeń, które zakrawają chyba na kuriozum.

Jest sto tysięcy sposobów na udowodnienie, że człek stosuje sie do 10 przykazań i zasad moralnych stworzonych przez bliźnich tak, by nikomu krzywdy nie czynić, a raczej pomoc i miłość nieść. Byłoby idiotyzmem, gdyby w obliczu tych uczynków Bóg widząc mnie śpiewającego z Apaczami, czy pochylającego głowę przed posągiem Buddy - bo tak załóżmy nakazuje savoir-vivre - uznał, że oddaję cześć jakiemuś bóstwu Jego tym samym odtrącając.
Przecież Bóg zna moje myśli, prawda? Wie co mi po łbie się kołacze, więc przykuwanie uwagi do zachowań wynikających z sytuacji jest bez sensu...a Bogu sensu brakować nie może.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Szkolna wigilia

Postautor: Cytryn » 2010-12-30, 11:18

vuem pisze:
Cytryn pisze:wszystko wybacza i niczego nie wymaga.


Tu jest jawna sprzeczność.


Vuem- proszę Cię, czytaj może wolniej czy co... :crazy: Przecież właśnie napisałam, że twierdzenie "Bóg kocha i nie wymaga niczego" jest kłamstwem, w któe wierzy mnóstwo ludzi i podałam stosowny artykuł na ten temat.

Alternatywą Twojego podejścia, które za grzech śmiertelny uważa wspólne śpiewanie kolęd, czy inny rodzaj zabawy z innowiercami, czy innymi odłamami tej samej religii jest jedynie totalna degrengolada
.

Nigdzie nie napisałam, że wspólne śpiewanie kolęd jest grzechem "śmiertelnym". Ani że wspólna zabawa z innowiercami jest grzechem.
Grzechem jest czynne uczestnictwo w praktykach religijnych,których celem jest oddanie chwały innemu Bogu, niż Ojciec, Syn i Duch Święty.

Czy nic nie może być po środku? :wink:

Nie wiem, o jaki Ci środek chodzi, skoro wkładasz w moje usta twierdzenia, których nie wypowiedziałam ani nie miałam na myśli. Czasem mam wrażenie, że piszesz dla samego pisania i sprawia Ci frajdę sprzeczanie się dla samego sprzeczania.

Miłość Boga określiłbym raczej jako ... prostą, bezpośrednią, zamiast tego Twojego zestawu obowiązków i ograniczeń, które zakrawają chyba na kuriozum.


I znów. Oj, nie będę Ci udowadniać, że nie jestem wielbłądem.
Jest sto tysięcy sposobów na udowodnienie, że człek stosuje sie do 10 przykazań i zasad moralnych stworzonych przez bliźnich tak, by nikomu krzywdy nie czynić, a raczej pomoc i miłość nieść. Byłoby idiotyzmem, gdyby w obliczu tych uczynków Bóg widząc mnie śpiewającego z Apaczami, czy pochylającego głowę przed posągiem Buddy - bo tak załóżmy nakazuje savoir-vivre - uznał, że oddaję cześć jakiemuś bóstwu Jego tym samym odtrącając.
Przecież Bóg zna moje myśli, prawda? Wie co mi po łbie się kołacze, więc przykuwanie uwagi do zachowań wynikających z sytuacji jest bez sensu...a Bogu sensu brakować nie może.[


Już Ci napisałam- możesz wierzyć w co chcesz, i postępować zgodnie z własnymi przekonaniami. Mnie już nie próbuj do swojego światopoglądu przekonywać, a ja przestanę Cię przekonywać do swojego. Myślę, że akurat dyskusja z Tobą nie ma więcej sensu, do niczego nie prowadzi, a sprzeczać się nie mam ochoty. Pozostańmy przy swoich zdaniach.
W tym wątku nie będę już odpisywać na Twoje posty.

Pokój z Tobą.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: malgala » 2010-12-30, 11:19

Cytryn pisze:W ogóle mam wrażenie, że teraz jest moda na takiego "kochającego, wybaczającego" Boga-tatusia, który wszystko wybacza i niczego nie wymaga. Zgodnie z duchem tego świata. Bóg, który okazuje "bezwarunkowa miłość"

Cytrynko, bezwarunkowa miłość nie oznacza głupiej miłości.
Popatrz na to inaczej. Kochamy nasze dzieci, ale właśnie dlatego stawiamy im pewne wymagania. Bez względu na to czy je spełnią, czy nie kochamy je nadal. Nie potępiamy, nie odrzucamy, ale staramy się wychować je właściwie. Wskazujemy błędy, naprowadzamy na właściwą drogę. Uczymy ponoszenia konsekwencji. Stosujemy różne metody wychowawcze, karzemy i wybaczamy, ale nadal kochamy.


Wróć do „Szkolna codzienność”