Witam. Mam na imie Sebastian, chodze do 2 klasy gimnazjum. Opisze wam moją sytuacje co do oceny niedostatecznej wystawionej na 1 semetr z chemi.
pare dni temu dostalem karteczke z zagrozeniami, i zdziwilem sie bo zobaczylem ze jest tam tez chemia, wypisane oceny na karteczce z chemi to: 1,1,2 z tego wynika ze owszem wychodzi mi jedynka na semestr, ale bylem pewny ze powinienem miec tam rownierz ocene dostateczna lub dobra z pracy klasowej ktora napisalem 2 tygodnie po zapowiedzeniu jej.
chemie mam tylko raz w tygodniu, w dniu pracy klasowej nie bylo mnie w szkole z powodu choroby, na drugi tydzien na chemi bylem porozmawiac z nauczycielem co do tego sprawdzianu, powiedzial ze mam go napisac za tydzien bo dzisiaj jest poprawa wlasnie z tej pracy klasowej (nie poprawa oceny, tylko poprawienie i przepisanie błędow ktore popełnilismy na sprawdzianie) , wiec w sumie napisalem go 2 tyg po zapowiedzeniu spr.
Mozna powiedziec ze nie nauczylem sie na ten sprawdzian sam, poniewaz pozyczylem zeszyt od kolegi wlasnie z tą poprawa sprawdzianu, jakby to powiedziec wykułem sie na pamiec pytan i odpowiedzi z tej pracy klasowej. (z chemi praca klasowa zawsze jest rodzajem testu (a,b,c,d). Nadszedl dzien sprawdzianu, pisalem go z bodajże 4-5 osobami ktore rownierz w zapowiedziany dzien pracy klasowej nie byli w szkole. u jednego z kolegow nauczyciel znalazl sciage, od razu bez wachania zabrał mu sprawdzial i wystawil ocene niedostateczna, ja przed tą akcją zdarzylem oddac moj spr. Mysle ze powinienem otrzymac ocene conajmniej dostateczną poniewaz nie wszystkich zadan wykułem sie na pamiec ale 70 % mysle ze bylo wykonanych poprawnie. W nastepny tydzien (rownierz w dzien lekcji chemi), niestety znów nie bylo mnie w szkole, potem zapomnialem o tym spr totalnie, dopiero przypomnialem sobie te pare dni temu gdy dostalem kartke z ocenami.
Wiec dzis poszedlem do nauczyciela od chemi pytajac sie go dlaczego nie mam oceny z pracy klasowej z kwasów (ten w ktorym wykułem te odpowiedzi). Pan od chemi odpowiedzial ze za tą ocene jest jedynka, poniewaz sciągalem i jedynyą opcją poprawy jest poprawa całego semestru. Nauczyciel jak sam twierdzi jest pewny tego ze sciągalem dlatego ze kolega ktory w ten sam dzien sciągal i został na tym przyłapany miał karteczke z samymi odpowiedziami, i mam prawie identycznie odpowiedzi jak na tej karteczce ktora nauczyciel zabrał koledze. Wiem ze ja również nie postąpiłem sprawiedliwie ponieważ wykułem sie samych odpowiedzi, ale moim zdaniem powinienem dostac tą ocene na ktora napisalem sprawdzian. Chcialem isc jutro do Dyrektora i zapytac sie czy nauczyciel od chemi ma takie prawo i wogole, ale chce rowniez zapytac sie was o waszą opinie bo nie mam zielonego pojecia czy miał do tego prawo czy nie, przez tą ocene została mi wystawiona ocena niedostateczna na poł rocze. Prosze o odpowiedzi ; )
pozdrawiam