Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe
Cytryn pisze:Też musiałam zrezygnować z pewnego kursu, ponieważ co chwila przepadały mi zapłacone zajęcia z powodu rad, szkoleń i wywiadówek. Na ten kurs chodzili lekarze, pracownicy biurowi, panie z biura podróży- i nikt nie miał takich problemów jak ja, nauczycielka. Bardzo byli zdziwieni, że rezygnuję , ponieważ nie jestem dyspozycyjna. Dziwiłam się też, ile oni mają sił po pracy- bo ja po 7 lekcjach byłam nieżywa ze zmęczenia i już nie myślałam...wegetowałam.
U nas w szkole też ciągle słyszę, że pracuję 40 godzin tygodniowo i mam być w związku z tym w dyspozycji 24 na dobę. I też dzień wcześniej dowiaduję się o szkoleniach. Próby zwalniania się z tych dodatkowych zajęć ( jeśli się ma ważny powód) powodowały złość dyrekcji i ciężką atmosferę w pracy.
Szkolenia planowane były na zasadzie "jesteśmy ambitni, bierzemy wszystko, co dają". W ciągu ostatnich 5 lat pamiętam jedne fajne warsztaty- wszystkie inne szkolenia, a było ich bez liku uważam za bezużyteczne, stratę czasu. Najgorzej denerwują mnie rady psychologów- całkowicie bez sensu, niepraktyczne, nieużyteczne.