Zaloguj się aby ocenić lub skomentować publikację.
WESOŁY FIGIELEK GIPSOWEGO BARANKA
SCENARIUSZ PRZEDSTAWIENIA WIELKANOCNEGO
[pic]
Postaci:
PASIBRZUCH-ojciec
SKĄPINA -matka
WYLIZAJKO- syn
ŁAKOMINKA-córka
MARIANNA- służąca
DZIEWCZYNINA
PRACZKA
BARANEK
BABA
SZYNKA
SERNIK
TORT
CHRZAN
PISANKI
ZAJĄCZEK
KURCZĄTKO
SCENA I
Na tle muzyki wchodzi Skąpina i nakrywa stół, przynosi baby, sernik itp.
Po chwili przychodzi Pasibrzuch z zakupami. W koszu ma gipsowego baranka, kurczątko z waty i pluszowego zajączka.
Pasibrzuch: No, no, żonko! Święta u nas zapowiadają się wspaniale.
Aż na korytarzu pachnie wędzona szynka i kiełbasa.
Skąpina: Oj, tak ojciec. Pojemy sobie świątecznych smakołyków.
Popatrz no jak w tym roku udały mi się baby drożdżowe!
A sernik jakie cudo! Niejedna mi pozazdrości!
Pasibrzuch: Prawda matko. Pięknie ci się wszystko udało, ale
przecież nad moją żoneczkę Skąpinę nie ma lepszej
gospodyni. A na Wielkanoc nie ma co grosza żałować.
Wszystkiego musi być dużo i w najlepszym gatunku.
Skąpina: Co prawda, to prawda. Ale pokaż co przywiozłeś z miasta.
Pasibrzuch: O! Same dobroci. Ale popatrz na tego gipsowego
baranka. Wyjmuje z kosza baranka
Skapina : Jak żywy! Zachwyca się
Wbiegają dzieci ze święconką
Dzieci: Tato, tato już wróciliści? Właśnie niesiemy święcone. Ksiądz
poświęcił obficie. A coście kupili tato ? Pokażcie, pokażcie!
Skąpina: O! Patrzcie. Baranek . (Pokazuje ostrożnie dzieciom)
Nikt takiego we wsi nie ma. Będzie pięknie wyglądał na
naszym stole.
Łakominka: Łe! Ale on ci jest z gipsu. Nie da się go zjeść. Lepszy
byłby z czekolady...
Wylizajko: Zaglada do koszyka i wyjmuje zajączka
O zajączek! Będzie mój!
Łakominka: A właśnie, że mój! Tato!...( Przepychają się)
Pasibrzuch: A to? ( Wyjmuje i pokazuje kurczaczka )
Łakominka: O , jaki śliczny! To kurczaczek będzie mój!
Wylizajko: Ty , to byś wszystko chciała. Dawaj (próbuje zabrać siostrze)
Łakominka: Nie dam! Mamo on mi zabiera! ( Przepychanki)
Skąpina: Spokój! Zostawcie , bo popsujecie.
Czas szykować stół. Pomóżcie . Jeszcze tyle roboty. Gdzie
Marianna?
Wchodzi służąca Marianna, niesie pęczek barwinku
Marianna : Już idę, idę pani gospodyni .Niosę więcej barwinka.
Aj, jakie bogactwa! (Podziwia zakupy)
Skąpina :Zastawiajcie, zastawiajcie! Trzeba wyjąć święcone. Mamy
jajka, chrzan, ser...
Wylizajko nie obskubuj sernika! Łakominko leć po ćwikłę
do spiżarni!
Marianna: A ja przyniosę żytko, cośmy wysiali pod baranka. Baranek
przecie musi stać na środku stołu na zielonym zbożu
Inaczej się nie godzi .A żytko pięknie nam wzeszło.
Wychodzi
Skąpina: No czas ustroić baby. Łakominko wtykaj zielone….albo leć
no jeszcze po ćwikłę .A ty Wylizajko przynieś chleb.
Ruszajcie się , a szybko.
Marianna wchodzi ,niesie zielone żytko
Marianna; Piękne żytko...Trzeba ustawić , żeby było widać.
Stawia na stole, obok baranka ...