Dodaj publikację
Autor
Dorota Stono
Data publikacji
2010-05-31
Średnia ocena
5,00
Pobrań
127

Zaloguj się aby ocenić lub skomentować publikację.

Wiano św. Kingi - scenariusz przedstawienia.
 Pobierz (doc, 43,5 KB)

Podgląd treści


mgr Dorota Stono

SP Radłów

WIANO ŚWIĘTEJ KINGI

Osoby:

Narrator I chłopcy w górniczych strojach

Narrator II

Poseł króla Węgier

Poseł polski I

Poseł polski II

Kinga

Bolesław Wstydliwy

Król Węgier

Poseł III

Ksiądz

Górnik I

Górnik II

Recytator wiersza

Narrator I:

Dawno, dawno temu, nikt już nie wie, jak dawno - może z wyjątkiem archeologów - zupy były bez smaku, a mięso do niczego. Niesłone! To samo było z masłem, rybami, nie mówiąc już o skórach - niewygarbowanych i strzelniczym prochu - niewyprodukowanym. A nic, co niesłone, dobrze się nie kończy, trza tedy było wynaleźć sól. Lecz nim się pojawiła na mieszczańskich stołach i w turystycznych solniczkach w kształcie pomidorków, długa droga była przed nią.

A wszystko zaczęło się od historii miłosnej, kiedy to król Polski Bolesław, chociaż wstydliwy, zapałał uczuciem do węgierskiej królewny. Wysłał więc swoich posłów, aby udali się do jej ojca prosić o zgodę na małżeństwo. Z resztą sami posłuchajcie.

Poseł króla Węgier:

Witajcie zacni panowie!

Król na waszą propozycję dzisiaj odpowie,

Już was gorąco oczekuje

I posag królewny szykuje.

Spieszcie więc szybko przed jego tron

Oddać mu należny pokłon.

Narrator II:

Posłańcy ani chwili dłużej nie czekali i na rozmowę z królem Węgier się udali.

Poseł polski I:

Bądź pochwalony królu przemożny!

Przybywamy z rozkazu księcia sandomierskiego

W księżniczce Kindze zakochanego.

Król Węgier:

Pokój z wami, moi polscy przyjaciele.

Waszym widokiem się wielce weselę

I oddam mą córkę polskiemu królowi,

Na jej przybycie już bądźcie gotowi.

O! Słyszę jej kroki…

Już zaraz tu będzie

I przy mnie na tronie zasiędzie.

Tymczasem niech słudzy biegną do skarbca

Przynieść klejnotów i złota pół garnca.

Będzie to dar króla węgierskiego

Dla Bolesława – władcy waszego.

(Na scenę wchodzi Kinga)

Kinga:

Drogi ojcze, wielki panie!

Zbędnym jest twoje żądanie,

Zawżdy Polska to kraj wielki i wspaniały

Bogactw takich nie potrzeba jej dla chwały.

A jeżeli złota i srebra trzeba jej będzie,

Mężny Polak je orężem zdobędzie.

Dajże więc to, czego im trzeba,

By uszlachetnić ludziom smak chleba.

Król Węgier:

O czym myślisz córko droga?

Powiedz że mi… no, na Boga!!!

Cóż ja mam im ofiarować?

Kinga:

Jest mój ojcze rzecz takowa,

O niej właśnie tutaj mowa.

W Polsce bowiem soli nie ma,

Nie zrodziła jej ta ziemia.

Podaruj im zatem solną górę

A uszczęśliwisz tym swoją córę.

Będzie ona moim ślubnym wianem,

Zanim królową Polski się stanę.

Król Węgier:

Kingo, moja córko ukochana,

Przez króla Bolesława wybrana,

Wybierz sobie górę solną, którą chcesz

I ...