Dodaj publikację
Autor
Tomasz Jankowski
Data publikacji
2010-12-02
Średnia ocena
5,00
Pobrań
299

Zaloguj się aby ocenić lub skomentować publikację.

Zabawny scenariusz scenki z udziałem Św. Mikołaja i jego żony (Pani Mikołajowej). Polecam przede wszystkim dla szkoły podstawowej.
 Pobierz (doc, 65,5 KB)

Podgląd treści


Scenariusz – Mikołajki 2010

Wystrój sceny: z boku na płachcie namalowana jest kuchnia (albo stoją mebelki imitujące kuchnię), na środku stoi stół i krzesła.

Muzyka: „Martika’s kitchen” Martika

W kuchni Pani Mikołajowa krząta się i przygotowuje obiad. Raz na jakiś czas podchodzi do stołu, patrzy czy wszystko przygotowane, coś poprawia. Przy tym wszystkim podśpiewuje sobie melodię (mini playback) i tańczy.
Za chwilkę na scenę wpada zdyszany Mikołaj, ubrany w jakiś stary płaszcz, czapkę, rękawiczki. Ciągnie za sobą wózek z supermarketu cały załadowany zakupami. Od progu woła:

Mikołaj:
Kochanie wróciłem

Pani Mikołajowa:
W samą porę. Właśnie nakrywam do stołu. Siadaj, a ja podaję już zupę.

Mikołaj od razu siada do stołu, nie zdjąwszy wcześniej płaszcza, szalika i czapki.

Pani Mikołajowa:
Gdzie mi do stołu w tych brudnych butach i płaszczu. Idź no ogarnij się trochę, żebyś wyglądał jak św. Mikołaj albo przynajmniej jak człowiek.

Mikołaj:
Dobrze kochanie. Już idę.

W tym czasie Pani Mikołajowa nalewa zupę na talerze, a Mikołaj zdejmuje płaszcz, czapkę i szalik i rękawiczki. Kalosze zamienia na kapcie.

Pani Mikołajowa:
Tylko nie zapomnij umyć rąk.

Mikołaj:
Ach te kobiety

Pani Mikołajowa:
Co ty tam mówisz?

Mikołaj:
Nic, nic kochanie. Mówię, że idę umyć ręce.

Pani Mikołajowa:
Tylko się pospiesz, żeby nie wystygło.

Po krótkiej chwili „czysty” Mikołaj

Pani Mikołajowa:
O jesteś już. Siadaj proszę.
(po chwili)

(do publiczności) Wcina, aż mu się uczy trzęsą
(do Mikołaja) Smakuje ci?

Mikołaj:
Mówiłaś coś kochanie?

Pani Mikołajowa:
Pytałam czy ci smakuje?

Mikołaj:
Przepyszne, normalnie palce lizać

Pani Mikołajowa:
(do publiczności) Spróbowałby powiedzieć coś innego

Mikołaj:
Mówiłaś coś kochanie?

Pani Mikołajowa:
(do publiczności) Co ma słyszeć to nie słyszy, a jak nie trzeba to ucho nadstawia.
(do Mikołaja) Nic takiego… Bardzo się cieszę, że ci zupa smakuje.

Mikołaj:
Wprost wyborna. Mógłbym poprosić o dokładkę?

Pani Mikołajowa:
Ależ Mikołaju, nie powinieneś dbać o linię?

Mikołaj:
Odrobina mi chyba nie zaszkodzi

Pani Mikołajowa:
No nie wiem, nie wiem. Zbliżają się mikołajki i musisz być w formie.

Mikołaj:
O to się nie musisz martwic. Spójrz tylko na mnie.

Pręży się, wciąga brzuch i pokazuje muskuły.

Pani Mikołajowa:
No widzę

Mikołaj siada z powrotem do stołu i kończy obiad.

Pani Mikołajowa:
A właśnie mój mężu drogi, skoro już mówimy o mikołajkach to, jaki ci idą przygotowania?
Mikołaj:
A do czego tu się przygotowywać? Robota jak każda. Co roku to samo.

Pani Mikołajowa:
Jesteś pewien?

Mikołaj:
Bułka z masłem

Je obiad dalej.

Pani Mikołajowa:
Jedz, jedz…
(do ...