Zaloguj się aby ocenić lub skomentować publikację.
Wychowanie do szczęścia
Wychowanie na… kogo? Co mogą rodzice? Co może szkoła? Podświadomość i wychowani. Poczucie własnej wartości. Pozytywne myślenie.
Wszystkie te zagadnienia jak klucze otwierają kolejne obszary dociekań wychowawców, psychologów, rodziców. Pragnę podzielić się lekturą książki „Wychowanie do szczęścia”, która to zainspirowała mnie do drążenia zagadnień psychologii i jej wpływu na wychowanie, którego codziennie jesteśmy świadkami i sprawcami.
Czy tak zaczyna się banalny poradnik? Sprawdźmy:
„W każdym państwie, bez względu na jego sytuację ekonomiczno-społeczną, najbardziej troskliwą opieką, zarówno socjalną, jak i pedagogiczną, powinny być objęte dzieci. Zagadnienie to wydaje się szczególnie istotne w czasach, kiedy zmieniają się systemy wartości, a przez to cele i kierunki kształcenia i wychowania. Zmiany ekonomiczne, polityczne i społeczne z jednej strony powodują chaos w świadomości młodych ludzi, z drugiej - wymagają od nich szybkiego przystosowania się do współczesnych warunków życia. Dzisiaj nie wystarczy już przyswojenie wiedzy w spokojnym tempie kilkunastu przeznaczonych na naukę lat, potrzebne jest przygotowanie do pełnego uczestnictwa w prawdziwie demokratycznym, acz młodym pod tym względem społeczeństwie i do dobrego funkcjonowania w świecie gospodarki wolnorynkowej. Zmiany te stawiają wyzwanie przed dorosłymi - wytworzenie spójnego systemu zasad, pozwalających człowiekowi na samorealizację i spełnienie bez naruszania podobnego prawa innych. Następnie, w myśl tych zasad, przygotowanie młodych ludzi do skutecznego działania w nowych warunkach, a także do kreowania tych warunków w kierunku coraz pełniejszego służenia dobrobytowi i rozwojowi jednostki. Celowo piszę "jednostki", nie "społeczeństwa", ponieważ wydaje mi się, ze powinien to być najistotniejszy postulat wychowawczy we współczesnej Polsce. Lata wychowania dla społeczeństwa powinny nam uświadomić, że nie służy to tak naprawdę dobru ogółu. Zdrowi fizycznie i psychicznie ludzie w pełni przystosowani do życia, twórczy i obdarzeni kompasem zasad skutecznego funkcjonowania stanowią najwyższą gwarancję dobrego społeczeństwa. Więcej czasu należy zatem poświęcić rozwojowi jednostki i od niej zaczynać proces edukacji. Czy jednak tylko dzieci trzeba w tym kierunku wychowywać?”
Ja w przemyśleniach autorki nie widzę cech klasycznego poradnika, choć tak tę książkę nazywa wydawca. Sama autorka zapewne również. Dla mnie jest to głęboka refleksja, podręcznik i drogowskaz. Długo by pisać o wszystkich poruszanych tu zagadnieniach, dlatego też skupię się tylko na tym, które jest dla mnie najtrudniejsze w praktyce, na Tajemnicy Prawdziwej Rozmowy.
Aby być dobrym wychowawcą dla powierzonego nam dziecka, musimy zadbać o to, by podopieczny rozumiał nas zgodnie z naszymi intencjami. Nie jest to proste zadanie, prawda? Majewska-Opiełka radzi:
Pamiętajmy, że równolegle ze stosowaniem technik mogących pomóc we właściwej komunikacji trzeba pracować nad odbudowywaniem wzajemnego zaufania i ...