Zaloguj się aby ocenić lub skomentować publikację.
Gothic Party
Postacie:
1. Mnich , Frankenstein
2. Wampir Igor
3. Pamela
4. Wilkołak Teodor
5. Wiedźma Mortitia
6. Sługa
7. Hrabina
8. Jeździec bez głowy
9.
Scena I
Przed wejściem do sali stoi zakapturzony mnich. Ma przy sobie płócienny worek, a w nim czosnek, kołki osikowe, drewniane krzyżyki i święconą wodę.
Mnich: (do zabranych przed salą osób zatrwożonym głosem) Nie! Nie, błagam Was, zaklinam Was!!! Nie idźcie tam!!! Zło, zło!!! Przeogromne zło czai się za tymi drzwiami!!!
Wychodzi sługa i zaprasza zebranych do sali.
Sługa: (znudzonym głosem) Witajcie, witajcie. Proszę wejść.
Ludzie powoli wchodzą do sali, a przerażony Mnich przepycha się między nimi.
Mnich: (rozdając czosnek, kołki, krzyżyki i wodę święconą) Weźcie czosnek, weźcie osikowe kołki i krzyże i wodę!!! Może to Wam pomoże … zło, zło … jest blisko, nadchodzi, nadchodzi !!!
Mnich z krzykiem przerażenia ucieka.
Scena II
Wilgotne, śmierdzące i przerażające katakumby. Na środku jednego z pomieszczeń stoi trumna. Przy niej po lewej i prawej stronie palą się świece. Przy trumnie leży Pamela. W głębi na krzesłach przy stoliku siedzą wiedźma Mortitia i wilkołak Teodor – wiedźma stawia wilkołakowi tarota. Obok znajduje się półka z książkami.
Sługa wskazuje miejsce przybyłym i każe zachować ciszę.
Sługa: (znudzonym głosem) Cisza, cisza.
Nagle słychać ogłuszający dźwięk piorunów. Mrugają światła. Rozlega się upiorna muzyka. Trumna powoli zaczyna się otwierać. Ze snu budzi się wampir Igor. Muzyka cichnie.
Igor: (przeciąga się) Ależ miałem cudowny sen. Rok 1492. To ja zamiast Kolumba odkrywam Amerykę. Piękne Indianki padają do mych stóp, nadstawiają smukłe szyjki i swoimi śpiewnymi głosikami błagają abym skosztował ich krwi. Ehh.
Igor wzdycha i wychodzi z trumny. Nie zauważa jednak śpiącej tuż obok Pameli i potykając się o nią pada na podłogę.
Igor: (wściekły podnosi się z podłogi) Ty głupia kobieto! Mogłem się przez ciebie zabić!
Mortitia: (z ironią) Już bardziej martwy być nie możesz, mój drogi. (śmieje się złośliwie)
Pamela dalej chrapie. Igor podchodzi do niej i szturcha ją nogą.
Igor: Może i nie (szturcha ją dalej) , ale moją nowiutką pelerynkę szlak trafił! A przecież dzisiaj bal z okazji 150 rocznicy śmierci Van Helsinga.
Wreszcie udaje mu się obudzić Pamelę. Ta wstaje z podłogi i nie wiedząc, co się stało uśmiecha się z zadowoleniem.
Igor: (podchodzi do Pameli i podczas mówienia dźga ją palcem w ramię) No popatrz tylko , no popatrz …
Pamela: (przerywa mu i uśmiecha się głupio) Patrzę, patrzę?
Igor: Co?
Pamela: Nie patrzę, nie patrzę?
Igor: Cisza!!!
Pamela: Tak panie? (kłania się ...