Zaloguj się aby ocenić lub skomentować publikację.
ŚLĄZACY I ZAGŁĘBIACY,
CZYLI O HANYSACH I GOROLACH
K: Dzień dobry!
A: Szczynść Boże!
K: Wszystkich tutaj obecnych zapraszamy do aktywnego udziału w niecodziennym turnieju „Ślązacy i Zagłębiacy, czyli o Hanysach i Gorolach”.
A: Nasze miasta leżą tak blisko siebie, że nieraz można nie zauważyć, kiedy wyjeżdża się z jednego, a wjeżdża do drugiego. Razem tworzą one jedną miejską aglomerację, wręcz metropolię śląsko-dąbrowską.
Związków pomiędzy Zagłębiem a Górnym Śląskiem jest wiele, nie tylko w sferze komunikacji czy infrastruktury komunalnej i administracyjnej, ale również w sferze przyjacielskiej.
K: Jednak co innego są związki gospodarcze czy przyjacielskie pomiędzy regionami, a co innego rezygnacja z własnej tożsamości regionalnej i dumy ze swojej małej ojczyzny.
Antagonizm między mieszkańcami Górnego Śląska i Zagłębia zaczął się tak naprawdę wtedy, kiedy próbowano te odmienne regiony i odmienne tradycje sztucznie połączyć i zatrzeć granicę. Tu prawie zawsze granicą była rzeka Brynica. Do dziś między Zagłębiakami a mieszkańcami Górnego Śląska krąży przytyk, że kiedy się jedzie na drugi brzeg, to potrzebny jest paszport. Bowiem Brynica najpierw była granicą dzielnic Polski, a potem państwową (Zagłębiacy należeli do Zaboru Rosyjskiego, a Ślązacy do Pruskiego). A przede wszystkim jest to granica pomiędzy dwoma wielkimi regionami Polski, Małopolską do której należą Zagłębiacy i Śląskiem z którym są związani mieszkańcy Górnego Śląska.
A: Ślązacy uważają, że za Brynicą mieszkają nie Ślązacy, lecz „gorole”, Zagłębiacy Ślązaków nazywają po prostu „Hanysami”. Każda z tych społeczności chce żyć w spokoju w granicach swojej „małej ojczyzny”.
Tak samo jak bohaterowie pewnej bajki…
A: Uwe a Willi w jednym stoli dumuK: Paweł na górze, a Gaweł na dole;
A: Uwe spokojny, nie wadzion nikumuK: Gaweł najdziksze wymyślał swawole.
A: To pies to kokot, ciepon w nich ryczkami,K: Ciągle polował po swoim pokoju:
A: gupion i tyron i durch trzaskon drzwiamiK: Gonił, uciekał, wywracał koziołki,
A: polno dymu bylo w calkim dumu.K: Znosił to Paweł, nareszcie nie może;
A: Uwe sloz na dol i rzyka do niegoK: — Zmiłuj się waćpan, poluj ciszej nieco,
A: jo juz wiecej nie strzymia tego.K: Bo mi na górze szyby z okien lecą.
A: Na to Willi pedziol ino:
K: — Wolnoć, Tomku, w swoim domku. —
A: Uwe sie ino po glowa poskrobolK: Wrócił do siebie i czapkę nacisnął.
A: Rano jeszcze Willi na szyzlongu chrapieK: A tu z powały coś mu na nos kapie.
A: Willi sie zerwol i lecia ku gorze.K: Sztuk! puk — Zamknięto. Spogląda przez dziurę
A: Filuje, Herr ...