Dodaj publikację
Autor
Magdalena Zarek
Data publikacji
2017-05-13
Średnia ocena
5,00
Pobrań
647

Zaloguj się aby ocenić lub skomentować publikację.

Krótki scenariusz kabaretu do wykorzystania np na festynie rodzinnym lub spotkaniu z rodzicami wraz z piosenkami.
 Pobierz (doc, 50,0 KB)

Podgląd treści


Scenariusz uroczystości z okazji Dnia Rodzica

Konferansjer 1: Kochani Rodzice! Wezwaliśmy Was dzisiaj podstępem, ale mamy nadzieję, że wybaczycie nam tę głęboko skrywaną tajemnicę…

Konferansjer 2: Chcieliśmy bowiem w wyjątkowy sposób uczcić Wasze święto i podziękować za wszystko, co dla nas zrobiliście, robicie i robić będziecie nadal.

Konferansjer 3: Wszystko, co tu dzisiaj zobaczycie jest naszym dziełem i wyrazem wielkiej miłości i wdzięczności za Wasz trud i poświęcenie.

Konferansjer 4: A zatem zapraszamy Was do obejrzenia krótkiej części artystycznej z przymrużeniem oka, którą przygotowaliśmy, aby ujrzeć uśmiechy na Waszych twarzach. Będzie to skecz zatytułowany „Jeden dzień z życia pewnej rodzinki…”

Konferansjerzy razem: Zapraszamy!

Konferansjer 1: Jest poniedziałek, 6 rano. Za oknem słońce, a w domu rodziny Krówek rozpoczyna się codzienna nawałnica…

Bobas: Aaaaaaaaa! Maaaaamaaaa, iiiiiiiiiiiiiiii, atuuuuuuuu.

Stefek: Niech ktoś uciszy tego bachora! Wszyscy normalni ludzie jeszcze śpią o tej porze!

Mama: (podaje butelkę z mlekiem bobasowi) Ciiii. Dzieci, pora wstawać do szkoły! Ubierajcie się i szybciutko na śniadanie.

Piosenka „Być kobietą”

Być kobietą, być kobietą, to jest bardzo trudna sprawa.
Być kobietą i wraz z dziećmi codziennie o szóstej wstawać.
Być kobietą, być kobietą, prać, gotować i odkurzać,
nawet gdyby miało mnie to wszystko wkurzać…

Mieć wciąż cały dom na głowie, męża, dzieci, no i burka
Czy syn dziś odrobił lekcje, czy umyła zęby córka?
Na zakupach w warzywniaku pokazywać się codziennie,
Odpoczynek – ta tęsknota budzi się dość często we mnie.

(Dzieci wychodzą, niedbale ubrani, rozczochrani, ziewają)
Zenek: Dlaczego niczego nie mogę w tym domu znaleźć? Gdzie mój lewy but? (widzi, że Stefek założył jego but) Stefek, oddaj mój but!

Stefek (w dwóch różnych butach): Masz, i się odczep! A gdzie mój? Mamooo!

Mama: Pewnie tam, gdzie go położyłeś… Zeniu, nie wszczynaj kłótni!

Zosia: Cześć Mamo, co na śniadanie?

Mama: Kanapki z szyneczką i żółtym serem….

Zosia: Cooo? To będzie z 300 kalorii! Wezmę lepiej ten listek sałaty.

Stefek: I tak jesteś gruba!

Zosia: A ty głupi. (pokazuje język)

Mama: Spokój! (bobas zaczyna płakać, mama podaje mu smoczek) Zaraz przez te kłótnie spóźnicie się na autobus. Marsz do szkoły!

Zenek: A gdzie tata? Nie może nas odwieźć?

Mama: Tata już dawno pojechał do pracy.

Stefek: Mamo, muszę dzisiaj iść do szkoły? Jakoś brzuch mnie pobolewa… I ręka, w dodatku ta, którą piszę!

Mama: No, skoro źle się czujesz, to możesz zostać w domu. Pobawisz się z młodszym bratem, a potem ogarniemy trochę dom i przygotujemy obiad…

Stefek: Oj, wiesz, to ...