Dodaj publikację
Autor
Michał Radwański
Data publikacji
2008-02-11
Średnia ocena
4,67
Pobrań
138

Zaloguj się aby ocenić lub skomentować publikację.

Kurs e-learningowy jest przejawem działalności twórczej o indywidualnym charakterze (przy tworzeniu kursu e-learningowego działania twórcy skierowane były na osiągnięcie zamierzonego efektu), czyli w świetle art. 1. ust. 1. prawa autorskiego kurs e-learningowy jest utworem.
 Pobierz (doc, 27,5 KB)

Podgląd treści


Kurs e-learningowy jest przejawem działalności twórczej o indywidualnym charakterze (przy tworzeniu kursu e-learningowego działania twórcy skierowane były na osiągnięcie zamierzonego efektu), czyli w świetle art. 1. ust. 1. prawa autorskiego kurs e-learningowy jest utworem. Łączy on w sobie elementy tekstowe, dźwiękowe i graficzne, czyli pod względem swojego niejednolitego charakteru jest utworem multimedialnym. Można zaliczyć go do grupy utworów zbiorowych (samodzielne elementy zostały połączone w funkcjonalną całość) i pracowniczych (często prawa autorskie posiada instytucja naukowa, bądź edukacyjna).
Model praw autorskich w Polsce dzieli prawa autorskie na prawa osobiste i majątkowe. Autorskie prawa osobiste chronią więź autora z utworem, są nieograniczone w czasie (art. 16. prawa autorskiego). Autorskie prawa majątkowe określa art. 17. prawa autorskiego. Stanowi on, że twórcy przysługuje wyłączne prawo do korzystania z utworu i rozporządzania nim oraz wynagrodzenia za korzystanie z niego. Prawo to jest ograniczone w czasie. Możliwość korzystania z utworu bez zgody twórcy i nieodpłatnie daje licencja ustawowa.
Osobne prawa posiadają instytucje oświatowe i naukowe. Dla celów badawczych mogą korzystać z rozpowszechnionych źródeł i sporządzać kopie ich fragmentów.
Także w Internecie obowiązują prawa autorskie, mimo iż stwarza on niezwykłą łatwość kopiowania utworów. Opublikowanie utworów w sieci oznacza możliwość korzystania z nich, bez zgody na kopiowanie. Jednak prawa autorskie w sieci są notorycznie łamane. Coraz bardziej narasta problem piractwa, czyli łamania praw autorskich poprzez nielegalne kopiowanie.
Reguła „open source” to tzw. „otwarte źródła”. Licencja oprogramowania „open source” umożliwia legalne i darmowe kopiowanie kodu źródłowego, oraz pozwala na jego dowolne modyfikowanie.
Jestem zwolennikiem zastosowania reguły „open source” zarówno w programach komputerowych, jak i kursach e-learningowych. Takie podejście byłoby niezwykle adekwatne do ogólnodostępnego, globalnego charakteru sieci. Dzięki swobodnemu dostępowi do kodów źródłowych, utwory dostępne na skalę światową mogłyby być w szybkim czasie udoskonalane, co umożliwiłoby szybki rozwój i zapewniłoby wysoką wykrywalność błędów. „Open source” zatarłoby różnice w dostępie do wiedzy na świecie, co (w nieco szerszej perspektywie) zatarłoby nierówności gospodarcze. Reguła ta jest niezbędna przy budowaniu struktur społeczeństwa informacyjnego. Kursy byłyby ogólnodostępne. „Open source” zapobiegłoby monopolizacji rynku przez wielkie koncerny. Ta odrobina altruizmu twórców e-learningu skierowana na bezinteresowne tworzenie może tak wiele zmienić. Dobro i szansa dla wszystkich zostałyby przeciwstawione metodzie na pomnażanie zysku nielicznych. Owszem, są ludzie, żyjący z tworzenia tych kursów, ale „open source” pozwoli zbliżyć się tym utworom do poziomu perfekcji i bezbłędności, zmniejszając przy tym zjawisko piractwa w sieci.