Zaloguj się aby ocenić lub skomentować publikację.
Krzysztof Conder
Osoby z uszkodzonym słuchem w systemie szkolnym Województwa Zachodniopomorskiego.
W ostatnich latach bardzo wiele uwagi przykładało się i przykłada w realizację idei integracji osób z niepełno sprawnościami ze społecznością zdrowych. Szkoły integracyjne, a także klasy integracyjne w szkołach „masowych” przedstawiane jest jako bardziej odpowiednie, sprzyjające pełniejszemu rozwojowi, zapobiegające wykluczeniu i stygmatyzowaniu osób dotkniętych niepełnosprawnością a uczących się wraz z nimi „zdrowych” wdrażających w postawy tolerancji i pomocy osobom jej potrzebującym.
Dyskusje na temat słuszności integracji, stawianej nierzadko w opozycji do szkolnictwa specjalnego raz po raz ożywają. Adwersarze używają różnych argumentów i formułują rozmaite wnioski. Nie zamierzam podejmować dyskusji. Pragnę natomiast zwrócić uwagę na fakty. Wskazują one, iż szczytne ideały o integracji mają
W trakcie zbierania przeze mnie materiałów do pracy dyplomowej z surdopedagogiki, przeprowadziłem ankietę listowno- telefoniczną, obejmującą szkoły specjalne i szkoły integracyjne (wymienione przez portal niepełnosprawni.pl) Województwa Zachodniopomorskiego. Wyniki przekroczyły moje dotychczasowe przeświadczenia dotyczące szkolnictwa integracyjnego, ale także kazało zapytać o szkolnictwo specjalne.
Jeżeli chodzi o osoby z uszkodzonym słuchem to spośród ponad 120 placówek wymienionych przez wspomniany portal jedynie jedna placówka potwierdziła posiadanie jednej takiej osoby.
Jeżeli chodzi o łączną ilość podopiecznych szkolnictwa specjalnego to wynosi ona (w roku szkolnym 2007/08) łącznie 261 osób.
W tym miejscu rodzi się w moim umyśle szereg pytań, które skłaniają do podjęcia refleksji. Jak to się dzieje? Dlaczego mimo tylu lat wdrażania integracji, jeżeli chodzi o osoby z uszkodzonym słuchem to najwyraźniej nie cieszy się ona popularnością. Czy wynika to z nieprzygotowania nauczycieli wspomagających do podjęcia się tego zadania wobec osób niesłyszących, a więc wymagających szczególnych form komunikowania się? Ale czyż np. dzieci autystyczne - nie potrzebują szczególnego podejścia? A może wynika to z ukrytej niechęci placówek integracyjnych do tego akurat rodzaju niepełnosprawności? Wydaje się że nic na to nie wskazuje.
Faktem jest także, że w Zachodniopomorskim istnieją trzy specjalistyczne ośrodki zajmujące się osobami z uszkodzonym słuchem, w tym - co warto podkreślić – najstarszy w Polsce ośrodek dla dzieci słabo słyszących – uczący mowy werbalnej. Być może że to rodzice, wiedząc o istnieniu takich szkół decydują się powierzyć swoje pociechy specjalistom od określonej niepełnosprawności, zamiast nauczycielowi, który przez przyjęty w naszej ojczyźnie system integracji musi zająć się dziećmi z różnymi niepełno sprawnościami. Ale pytać o przyczyny warto.
Ciekawość, choć niestety niezaspokojoną, budzi porównanie ilości dzieci objętych szkolnictwem specjalnym i integracyjnym województwie, z ilością osób objętych opieką szczecińskiej poradni PZG (900) i poradni w Koszalinie (700). Nawet jeśli uwzględnimy że obie te ...