Zaloguj się aby ocenić lub skomentować publikację.
sala, 2008-12-11, ocena:
Na problemy młodych wpływ mają również zachowania rodziców np. zdrada. Może na ten temat jakaś wypowiedź fachowca...
Problemy młodych w ich dorosłym życiu.
Już od najmłodszych lat człowiek spotyka się z problemami. Małe dziecko staje przed wyborem na przykład zabawki, zastanawia się czy lepiej wybrać misia, czy piłkę. Dla tego małego człowieka jest to bardzo poważny problem, z którym musi sobie poradzić. Często z pomocą przychodzi mama, ale z upływem czasu, ten maluch, stając się dorastającym młodym człowiekiem, sam musi zdecydować, sam musi rozwiązać istniejący problem.
Młody człowiek wchodząc w świat dorosły ma ogromnie dużo aspiracji na przyszłość. Wydaje mu się, że jest w stanie wszystko osiągnąć, cały świat należy tylko do niego. Tymczasem rzeczywistość okazuje się inna, niż by się mogło wydawać, patrząc oczyma dziecka. Trzeba stanąć przed wyborem bardziej poważniejszym niż wybór zabawki. Każdy problem jest inny, ale jednakowo jest on ważny, nie wolno go lekceważyć.
W życiu każdego człowieka jest taki okres buntu przeciwko wszystkim i wszystkiemu,
a szczególnie przeciw rodzicom, nauczycielom, szkole. Zaczynają imponować koleżanki, koledzy. Siedemnastoletnia Karolina pisze „Wszystko zaczęło się dwa lata temu, kiedy to razem z kolegami udałam się do kawiarni na oranżadę czy coś takiego, a ja miałam inne zamiary niż oni. Poczęstowali mnie najpierw papierosem, nie chciałam, ale mam zbyt słabą wolę i zgodziłam się. Później zaczął się alkohol. Trwało to rok. Gdy poszłam do szkoły średniej, poznałam koleżankę o rok starszą, zaczęła mnie wciągać w inne towarzystwo, starsze, od 18 aż do 25 lat. Było mi bardzo ciężko, ale pod wpływem alkoholu wszystko stawało się proste. Koleżankę uważałam za przyjaciółkę, była miła i w ogóle, ale chciała mnie uzależnić. Zaczęło się od prostego wsypywania amfetaminy do coli, o czym nie wiedziałam, dowiedziałam się dopiero później- po miesiącu. Zamiast zerwać ze wszystkim, pomyślałam sobie, że przecież chcę tylko spróbować. I spróbowałam tylko raz, bardzo mi się spodobały wizje. Zaczęłam brać amfetaminę- pierwszą normalnie, w tabletkach. Później już dożylnie. Było mi coraz ciężej, coraz trudniej mi było zdobyć pieniądze. Zaczęłam kraść. Pierwsze pieniądze ukradłam mamie, złoto też, później były pieniądze babci. Mama zaczęła się wszystkiego domyślać. Nie myślała, że biorę narkotyki czy coś innego, ale że coś jest nie tak. Poszłam do internatu, ale tam było mi jeszcze ciężej. Było tam więcej ćpunów i do tego doszedł jeszcze klej. Kiedy byłam na amfetaminie i wąchałam klej, było mi jeszcze bardziej ciężko. Było fajnie do pewnego stopnia, później zaczęło wszystko opadać. Gdy zaczęło wszystko wyparowywać z człowieka i potrzebna była następna dawka, a nie było pieniędzy, zaczęliśmy z kolegami napadać ...