Zaloguj się aby ocenić lub skomentować publikację.
NARRATOR: Królowa Marysieńka siedziała w swoim gabinecie.
PANNA DWORSKA: Jej Królewska Mość zezwolić raczy........
NARRATOR: Głos panny dworskiej był przyciszony.Nie śmiała się zbliżyć.
PANNA DWORSKA: Jej Królewska Mość zezwolić raczy.Posłaniec z Wiednia
od Króla Miłościwego przybył.
MARYSIEŃKA: Powiadajcież, co z królem? Czy zdrowy?
POSŁANIEC: Zdrów jest Miłościwy Pan i szczęśliwy z odniesionego
zwycięstwa nad Turkami.Wielkie to zwycięstwo.
MARYSIEŃKA: Kiedy powrócić zamierza do kraju i tu do Wilanowa?
POSŁANIEC: Niedługo,niedługo.Na razie przesyła Jej Królewskiej Mości
pismo.
MARYSIEŃKA: Cóż pisze mój małżonek? /królowa czyta /
POSŁANIEC: Miłościwy Pan przysyła także bulwy jakichś roślin zamorskich
i prosi aby w oranżerii nad wyraz troskliwą opieką były
otoczone.
MARYSIEŃKA: Coż to za bulwy ? Nie znam ich.
Panno dworska wołaj ogrodnika, niech się nimi zajmie.
PANNA DWORSKA: Jej Królewska Mość, ogrodnik zajęty, ścina róże do
do bukietów w jadalni, ale zaraz go zawołam.
NARRATOR: Cały dwór mówił o zamorskich roślinach, które przywiózł
Posłaniec z Wiednia. Kto żył , biegał do oranżerii patrzeć, co
z bulw wyrasta.
Aż jednego dnia...
PANNA DWORSKA: Jej Królewska Mość, bulwy zamorskie od Króla
Miłościwego zakwitły!!!
MARYSIEŃKA: Już idę, biegnę do oranżerii!
Ee, jakie tam kwiaty! Drobne, brzydkie, nawet zapachu
przyjemnego nie mają!
NARRATOR: Królowa zła. Żarty chyba sobie z żony król robi!
KRÓL: Witaj Marysieńko moja, jak się masz, czyś zdrowa?
MARYSIEŃKA:Witaj mój mężu. Długom na ciebie czekać musiała.
KRÓL: Jestem wreszcie. A te bulwy com je przysłał...?
MARYSIEŃKA: Dziwaczna roślina...
PANNA DWORSKA:Takie ma kwiaty, że Jej Królewska Mość zakazała
do ogrodu przesadzać.
MARYSIEŃKA: Śmiech byłby jedynie.
NARRATOR: Śmiech był. Król śmiał się tak, że go w całym pałacu słyszano.
KRÓL: Marysieńko najmilsza, to nie ku ozdobie roślina ale do jedzenia!
MARYSIEŃKA: Owoce da smaczne?
KRÓL: Nie owoce. Ma w ziemi bulwy przewyborne w smaku. Królewska
to potrawa te bulwy. Zza morza do Hiszpanii i Francji przywiezione,
stamtąd zaś do Wiednia dotarły.
PANNA DWORSKA: Miłościwa Pani, powiem kucharzowi aby się dowiedział
Jak przyrządzić potrawę z tych bulw.
NARRATOR Wieczorem królowa już sobie układała, kogo też za parę
miesięcy zaprosi do Wilanowa. Ale się goście będą dziwić.
Niech spróbują zamorskiej potrawy. Jakże się ta roślina
nazywa? Po francusku „ pom de ter „ w Wiedniu kartoflem
ją zwą. W Polsce jeszcze żadnej nazwy nie ma. Chyba kiedyś
także będzie miała. Ciekaw jestem jaką?