Zaloguj się aby ocenić lub skomentować publikację.
„Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?”
W Wielki Piątek słyszymy te strasznie brzmiące słowa Jezusa. Czy Go Bóg opuścił? Czy rzeczywiście Syn Boży pozostał sam, bez świadomości, że Ojciec jest z Nim? Teolodzy dopatrują się wielu znaczeń tej wypowiedzi, spierają się, co może oznaczać ta wypowiedź Jezusa. Po Ostatniej Wieczerzy w Ogrodzie Oliwnym rozmawia z Ojcem, oddaje swą wolę woli Boga. Czy w takim razie został opuszczony?
Życie codzienne obfituje w różne sytuacje. Ktoś, komu wierzyliśmy, ufaliśmy, pokładaliśmy w nim nadzieję – zawodzi. Opuszcza nas, chociaż obiecywał być z nami. Boli nas to mocno. Inne opuszczenie, to naturalny fakt śmierci. W chwilach umierania potrzebujemy bliskości drugiej osoby, jak smutne jest umieranie w samotności! Ważne jest poczucie obecności bliskich, dlatego umierający chce być w swym domu, wśród bliskich mu osób. Wiedzą o tym najlepiej opiekujący się chorymi w hospicjach, starają się stworzyć warunki zbliżone do domowych, są przy człowieku umierającym. Odejście osoby, z którą byliśmy wiele lat, powoduje uczucie pustki, ogarnia nas samotność. Potrzebujemy kogoś, kto nas zrozumie, poda dłoń, może i zaopiekuje się. A na krzyżu? Jak było z Jezusem, czy był sam? Szło przecież obok wielu różnych ludzi, jedni przyjaźni i współczujący, inni nastawieni wrogo. Jedni byli do końca pod krzyżem, inni zniecierpliwieni kilkugodzinnym umieranie - odchodzili. Pozostaje Matka z umiłowanym uczniem. Możemy liczyć na matki, są zawsze do końca z dzieckiem, nie opuszczą nas w chwili zagrożenia.
Dlaczego Jezus mówi, że Bóg Go opuścił? Czy to opuszczenie jest wyparciem się Syna? Na pewno nie. Obecni pytali, czy kogoś woła, myśleli, że zaraz stanie się coś ciekawego, zostanie uwolniony z krzyża. Jednak Jezus kończy życie na krzyżu, nie dzieje się nic niezwykłego dla obecnych. Dokonał życia na drzewie krzyża. Opuścili Go ludzie, zawiedli, ale Bóg był z Nim! Te dramatyczne słowa z krzyża są tylko wyrazem bólu w cierpieniu, przecież Jezus był w pełni człowiekiem, podlegał cierpieniu, nie był pozbawiony bólu! Umieranie na krzyżu było zarezerwowane dla sprawców największych przestępstw. Ta bezsilność umierania w ten okrutny sposób może wywołać pytania, czy Bóg o mnie zapomniał? Takie pytanie rodzi się w ludzkich głowach w chwilach tragedii narodu lub jednostki. Pytamy, gdzie jest Bóg, czy był w czasie II wojny światowej, czy nie mógł zapobiec nieszczęściom? Jednak to pytanie o obecność Boga w historii dotyka innego zagadnienia – wolność człowieka dana przez Boga ludziom, wolność wyboru jednostki i odpowiedzialność za swe czyny.
A teraz, umiera Jego Syn, czy nie widzi tego, nie ma ...