Dodaj publikację
Autor
Tomasz Kurtz
Data publikacji
2009-04-27
Średnia ocena
0,00
Pobrań
20

Zaloguj się aby ocenić lub skomentować publikację.

Drugi język obcy w liceum profilowanym w praktyce nauczania. Próba zdefiniowania problemów i odpowiedzi na najważniejsze pytania.
 Pobierz (doc, 43,5 KB)

Podgląd treści


Tomasz Kurtz
nauczyciel j. niemieckiego
w Zespole Szkół Ekonomicznych w Wołominie

Trudności w nauce drugiego języka obcego w liceum profilowanym.

Licząca już dziesięć lat reforma oświaty zakładała, że uczniowie po skończeniu cyklu edukacyjnego będą mogli porozumiewać się w języku obcym, co otworzy im nowe perspektywy, ułatwi wejście na rynek pracy, pomoże im w funkcjonowaniu we współczesnym świecie. Mówiąc o języku obcym ma się najczęściej na myśli język angielski, on bowiem jest nauczany w niemal każdej szkole każdego typu. Jednakże reforma zakłada znajomość również drugiego języka obcego. Tu wybór spośród języków nowożytnych jest większy, jednakże w praktyce w szkołach nauczane są przeważnie język niemiecki, język rosyjski oraz język francuski. Drugi język obcy jest wprowadzany najczęściej później niż pierwszy, tzn. w gimnazjum lub w szkole pogimnazjalnej. Już ten fakt powoduje, że język ten nie ma szans dorównania językowi angielskiemu, ten ostatni – dłużej nauczany, uczniowie znają lepiej. Są jednak jeszcze inne czynniki, które powodują, że drugi język obcy w szkole średniej, a zwłaszcza w liceum profilowanym bywa często przedmiotem „drugiej kategorii”.

Do liceum profilowanego przychodzi młodzież z zamiarem szybkiego i łatwego zrobienia matury, nie mająca specjalnie wysokich ambicji, ani zdolności. Nie staram się tu zaszufladkować uczniów, wynika to z prostej wieloletniej obserwacji ich działań, bądź też wprost z ich słów. Nastawieni są na absolutne minimum programu wobec niemal wszystkich przedmiotów, wielu uczniów zadowala się ocenami dopuszczającymi. Jedni nazywają to brakiem ambicji tych uczniów, inni – pójściem na łatwiznę. Nauczyciele zobligowani podstawą programową zachodzą w głowę, jak pogodzić jej zapisy z taką rzeczywistością szkolną?
Język niemiecki, jak każdy drugi język obcy jest nauczany w liceum profilowanym w wymiarze 2 godzin tygodniowo. W pierwszej klasie początkowe lekcje to kwestie organizacyjne, wyjaśnienia dotyczące WSO i wymagań edukacyjnych, zbieranie pieniędzy na zakup podręczników. Wrześniowe lekcje przeznaczam też na Landeskunde – burzę mózgów o krajach niemieckojęzycznych (chodzi tu o zebranie i uporządkowanie wiedzy uczniów o tych krajach), wprowadzam też pojęcia germanizmy oraz internacjonalizmy, co powoduje ożywienie i zaciekawienie (proszę pana, to szmal nie oznacza po niemiecku pieniądze?). Niekiedy przeprowadzam rozgrzewkę językową „na sucho”, czyli bez podręcznika, np. przedstawianie się. Po kilku lekcjach uczniowie rozpakowują swój nowy podręcznik i zaczynamy.
Właściwie od pierwszej „porządnej” lekcji (z tematem leksykalnym, gramatyką, ćwiczeniami i pracą domową) słychać głosy „ale ten niemiecki trudny”, „ja nic nie rozumiem”. Niewiele pomaga tłumaczenie, że tak się może na początku wydawać, że z angielskim uczniom jest łatwiej, bo uczą się dłużej, itp. Powstaje grupa, którą nazwałbym nieprzekonani, albo uprzedzeni ...