Dodaj publikację
Autor
Anna Rymarkiewicz
Data publikacji
2010-06-08
Średnia ocena
0,00
Pobrań
81

Zaloguj się aby ocenić lub skomentować publikację.

Zagadki detektywa Pozytywki. Opracowanie: Anna Rymarkiewicz.
 Pobierz (docx, 1,5 MB)

Podgląd treści

Zagadki detektywa Pozytywki

Zagadki detektywa Pozytywki

Szkoła Podstawowa im. Andrzeja Malkowskiego

w Szczawinie Kościelnym

Opieka artystyczna: Anna Rymarkiewicz

© Copyright by Szkoła Podstawowa im. Andrzeja Małkowskiego,

Szczawin Kościelny 2009

Z życzeniami miłej lektury

AUTORZY

Spis tresci

Zagadka pierwsza, czyli skąd wzięła się kukułka?!

Zagadka druga, czyli dlaczego jedynka?!

Zagadka trzecia, czyli nowy mieszkaniec kamienicy!

Rozwiązania zagadek

Zagadka trzecia, czyli

nowy mieszkaniec kamienicy!

Na świecie panowała piękna polska złota jesień. Niebo pokryły kędzierzawe, błękitne jeszcze o tej porze roku obłoki, zza których całkiem śmiało przebijało się gorące słońce. Drzewa rosnące w pobliżu kamienicy mieniły się ciepłymi kolorami żółci, pomarańczu, czerwieni i brązu.

Detektyw Pozytywka przyszedł do agencji, choć marzyła mu się kilkudniowa wycieczka w góry. Tatry o tej porze roku musiały wyglądać wspaniale!!! No cóż, najpierw obowiązki, potem przyjemności. Postanowił jednak, że jeśli dzisiaj rozwiąże jakąś zagadkę, to natychmiast pakuje się i rusza na wypoczynek.

Niestety, nic nie zapowiadało rychłego wyjazdu. Minęły dwie godziny, a tu nie pojawił się żaden klient. Cóż było robić? Detektyw rozłożył swój stolik i zaczął ulubioną grę w szachy, co chwilę zjadając czekoladową figurkę.

Nagle rozległo się gwałtowne pukanie do drzwi. Podniósł się, aby przywitać gościa i odruchowo spojrzał w okno. Zobaczył, że na podwórku stoi ciężarówka z napisem „FIRMA PRZEWOZOWA”. Detektyw Pozytywka zaczął zastanawiać się, skąd wziął się ten samochód…, ale z zamyślenia wyrwało go ponowne, tym razem głośniejsze pukanie, można by nawet rzec walenie do drzwi. Podszedł do nich, otworzył i …jego oczom ukazał się zdenerwowany pan Mietek.

- Detektywie! Widział pan, co oni wyprawiają?!

- Kto? – zapytał nasz bohater.

- No oni! Ci, co przyjechali! – usiłował wyjaśnić dozorca.

- Ale, kto przyjechał?! - dociekał detektyw. – Nic nie rozumiem. Niech pan zacznie od początku.

- Dobrze. Zatem sprzątałem sobie chodnik, a tu pod kamienicę zajechało dostawcze auto i kierowca pyta się, czy to ulica Różowa. Odparłem, że tak. Od razu samochód zatrzymał się i wysiadło z niego czterech jegomości. Spytali jeszcze, czy klatki schodowe są szerokie i zaczęli wyładowywać rzeczy: kanapy, lampy, szafki, sztalugi, fotele, kwiaty, pudła z książkami, obrazy, stół, dywany. Proszę sobie wyobrazić, że wszystko wnoszą na czwarte piętro i zawalają tym całą klatkę. Może to znowu jakiś chory pomysł Martwiaka? – krzyczał oburzony pan Mietek.

Detektyw Pozytywka uważnie słuchał opowieści, kiedy zaś usłyszał przypuszczenia dozorcy, zaproponował:

- Chodźmy tam. Może czegoś się dowiemy.

Mężczyźni zeszli na dół, ale już na półpiętrze mieli problem z przeciśnięciem się przez meble. Kiedy w końcu udało im się oswobodzić i dotrzeć do pracowników, to ...