Zaloguj się aby ocenić lub skomentować publikację.
Scenariusz zajęć z języka polskiego
(zasadnicza szkoła zawodowa – klasa I)
Temat: Fraszki Jana Kochanowskiego – czyli zwierciadło życia…
(1 godz. lekcyjna)
I.
Cele lekcji
UCZEŃ:
czyta głośno i ze zrozumieniem teksty fraszek;
swoimi słowami formułuje sens czytanych utworów;
określa tematykę i rodzaj fraszki;
•
•
•
• wymienia cechy gatunkowe fraszki;
•
charakteryzuje podmiot mówiący we fraszkach
II.
Metody:
•
•
•
praca z tekstem
elementy heurezy
praca w grupach
III.
Środki dydaktyczne:
A. Wołodźko, P. Zamiejski, My i świat, Warszawa 2005, s. 88-90.
karty pracy
IV.
Przebieg lekcji:
1.
2.
Powtórzenie wiadomości z poprzedniej lekcji
(renesans, sylwetka J. Kochanowskiego).
Definicja i rodzaje fraszek.
3.
4.
5.
Podział klasy na grupy. Uczniowie wypełniają tabelę na podstawie tekstów fraszek
ze stron 88-90.
Wspólne omówienie efektów pracy.
Podsumowanie wiadomości o fraszce jak gatunku literackim:
•
•
•
osoba mówiąca we fraszkach
budowa fraszek
funkcje fraszek
V.
Zadanie domowe:
Na podstawie zdobytych na ostatnich lekcjach informacji utwórz krzyżówkę z hasłem:
Jan Kochanowski.
KARTA PRACY
Tytuł fraszki
Podmiot mówiący
Tematyka-interpretacja
Rodzaj
fraszki
O żywocie
ludzkim
Na gospodarza
Na młodość
Na nabożną
Na fraszki
Na dom
w Czarnolesie
JAN KOCHANOWSKI
Fraszki
O żywocie ludzkim
Fraszki to wszytko, cokolwiek myślemy,
Fraszki to wszytko, cokolwiek czyniemy;
Nie masz na świecie żadnej pewnej rzeczy,
Próżno tu człowiek ma co mieć na pieczy.
Zacność, uroda, moc, pieniądze, sława,
Wszystko to minie jako polna trawa;
Naśmiawszy się nam i naszym porządkom,
Wemkną nas w mieszek, jako czynią łątkom.
Na gospodarza
Posadziłeś mię wprawdzie nie nagorzej,
Aleby trzeba mięsa dawać sporzej;
Przed tobą widzę pólmisków niemało,
A mnie się ledwie polewki dostało.
Diabłu się godzi takowa biesiada!
Gościem czy świadkiem ja twego obiada?
Na młodość
Jakoby też rok bez wiosny mieć chcieli,
Którzy chcą, żeby młodzi nie szaleli.
Na nabożną
Jesli nie grzeszysz, jako mi powiadasz,
Czego się, miła, tak często spowiadasz?
Na fraszki
A cóż czynić? Pijaństwo zbytnie zdrowiu szkodzi;
Gra też częściej z utratą niż z zyskiem przychodzi;
A nadzieje zaś nie masz wzajemnej miłości,
A owa na swą szkodę suszy barzo kości.
Wy tedy, co kto lubi, moi towarzysze,
Pijcie, grajcie, miłujcie - Jan fraszki niech pisze!
Na dom w czarnolesie
Panie, to moja praca, a zdarzenie Twoje;
Raczyż błogosławieństwo dać do końca swoje!
Inszy niechaj pałace marmórowe mają
I szczerym złotogłowem ściany obijają,
Ja, Panie, niechaj mieszkam w tym gniaździe ojczystym,
A Ty mię zdrowiem opatrz i sumnieniem czystym,
Pożywieniem ućciwym, ludzką życzliwością,
Obyczajmi znośnymi, nieprzykrą starością.