Dodaj publikację
Autor
Alina Kononiuk
Data publikacji
2012-04-30
Średnia ocena
0,00
Pobrań
144

Zaloguj się aby ocenić lub skomentować publikację.

Tekst stanowi podpowiedź na temat sposobu pracy nad lekturą Wiliama Szekspira.
 Pobierz (doc, 48,5 KB)

Podgląd treści


„Romeo i Julia”, czyli… gdzie znaleźć eksperta od miłości?

Maj to bardzo dziwny miesiąc. Czy zauważyliście, ze mimo krótkiej nazwy, tak wiele się w nim dzieje? Bo przecież: m jak maj, miłość, młodość, matura, mama, majówka, milutkie ciepło słońca, mało do końca roku itp. To taki czas, że naprawdę trudno skupić uwagę dzieciaków. I co tu dużo mówić- naszą też. Co prawda staramy się pracować normalnie, ale ……… .

A jak w maju opracować lekturę? Szczególnie wtedy, gdy jest trudna, nudna i w ogóle. Każdą lekturę staram się „przemycać” uczniom, zachęcać do czytania lub bodaj obejrzenia filmu czy spektaklu teatralnego. Skutek tychże zachęt, jak to w życiu, różny.

„Romeo i Julia” Wiliama Szekspira to utwór trudny. Trzeba przyznać, że uczniowie mają sporo racji, mówiąc, że anachroniczny. Cóż, że o miłości? Uderzmy się w piersi i przyznajmy, iż nawet miłość współcześnie jakoś inaczej wygląda. Albo patrzymy na nią stereotypowo.

Faktem jest, że czytam ten tekst z uczniami co roku i zawsze staram się znaleźć na niego innym przepis. Wszystko zależy od zespołu klasowego, z którym mam do czynienia. W bieżącym roku szkolnym miałam wyjątkowo dużo szczęścia i do zespołu, i do rodziców. Dramat czytaliśmy wspólnie. Zachęciłam wiele mam do wspólnego czytania z podziałem na role poszczególnych scen. Uczniowie przyznawali, że dopiero po powtórnym przeczytaniu tekstu, zaczynali rozumieć treść. Najważniejsze dla mnie jako nauczyciela jest to, iż nie zrażali się. Oczywiście nie wszyscy, byłaby to utopia. Z treścią lektury samodzielnie zapoznało się 70 % klasy.

Od początku mówiłam , iż Julia to każda dziewczynka w klasie. Po kolei poznawaliśmy każdego bohatera, starając się zebrać o nim jak najwięcej informacji. Zastanawialiśmy się nad tym , jak doszło do tragedii, czy można było jej uniknąć? Przez cały czas omawiania lektury na tablicy widniało pytanie kluczowe: Czy we współczesnym świecie możliwa jest taka miłość?

Nie ukrywam, że na pierwszej lekcji z ust chłopaków usłyszałam, iż lektura jest dziwna, nienowoczesna, „nie ma w niej komputerów”. Niektórzy mówili wprost, że niczego nie zrozumieli, bo „pisane po japońsku i nikt tak dziś nie mówi”. W swojej pierwszej klasie od początku roku uczulam uczniów na to, że w gimnazjum jest trudniej, trzeba więcej pracować, ale to przecież wyższa szkoła jazdy i jak się uprzemy, to nauczymy się wszystkiego. Tym bardziej, iż ustaliliśmy też , że będziemy się starali kształtować „silny charakter”, a każdy chce być mocny, przynamniej w jednej dziedzinie. Dlatego konsekwentnie stosuję się do zasady świętowania zwycięstw. Każdy, nawet najmniejszy sukces jest przeze mnie ...