Zaloguj się aby ocenić lub skomentować publikację.
Barbar Szpunar
Szkoła Podstawowa
w Mieczkowie
Scenariusz widowiska bożonarodzeniowego
przeznaczony
dla uczniów szkoły podstawowej.
Z POLSKIEJ ZIEMI DO STAJENKI BETLEJEMSKIEJ
Część I
Anioły nad polską krainą
Anioł I Na całą krainę, na wioski uśpione
Sypiemy, sypiemy brylantowym szronem.
Anioł II Na te żyzne pola, na ludny kraj cały
My sypiemy mrozu błyszczące kryształy.
Anioł III Na drogi splątane, na ścieżki zawiłe
Sypiemy, sypiemy srebrnym, gwiezdnym pyłem
Anioł IV Na domek leśnika wśród bujnych gałęzi
Sypiemy, sypiemy śnieży puch łabędzi.
Anioł V Na wszystkie świątynie, na wszystkie ogrody
Sypiemy, sypiemy perły z mlecznej drogi.
Anioł VI Na miasto ogromne, gdzie kraju stolica
Sypiemy, sypiemy promienie księżyca.
Anioł VII Na wiejskie zagrody, na ubogie chatki
Sypiemy, sypiemy białej róży płatki.
Anioł VIII Na tatrzańskie szczyty, na jeziora w górach
Sypiemy, sypiemy śnieżnobiałe pióra.
Po recytacji wiersza Anioły wykonują taniec w łatwym układzie choreograficznym przy akompaniamencie nagrania muzycznego kolędy „ Bóg się rodzi„ .
Cześć II. Scena pasterska
Maciek Owieczki w szopie. Bydło w zagrodach.
Nastała dla nas miła swoboda.
Czujne psy strzegą naszego stada.
Możemy teraz zjeść i pogadać.
Baca Siadajcie chłopcy. Teraz pasterze
Pyzdra Zjedzą spokojnie skromną wieczerze.
Bieżcie chleb biały, do chleba masła.
Jak mocno pachnie czosnkiem kiełbasa!
Jest po kawałku sera tłustego.
Jest w dzbanku sporo miodu złotego.
Z koszyka jabłka żółte, czerwone
Toczą się, toczą na naszą stronę
Maciek W naszym szałasie ciepło, zacisznie,
Bo wiatr szalony tu się nie wciśnie.
Miło jest gwarzyć i słuchać miło
O tym, co będzie, o tym co było…
Nasze gawędy i opowieści
Pełne są wspomnień i swojskich treści.
Gawęda o rodzinnym domu
Kuba Porozmawiajmy, mój drogi bracie,
Co też się dzieje w rodzinnej chacie.
Bartek Ojciec do pieca nałożył drzewa.
Rozpalił ogień, by dom ogrzewał.
Kuba Dziadek przy piecu fajeczkę pyka.
W lipowym drewnie rzeźbi konika.
Bartek Matka się krząta koło wieczerzy
A biały obrus na stole leży.
Kuba Siostra na krosnach kończy robotę.
Zaplata długie warkocze złote.
Bartek Mały braciszek za kotkiem biega.
Na próżno synka ojciec ostrzega.
Kuba Upadł chłopczyna. Potłukł kolana.
Już go pociesza babcia kochana.
Bartek Siostra już niesie miskę z kluskami
Okraszonymi suto skwarkami.
Kuba Siedzi przy stole cała rodzina
Ach, jaka szkoda że nas tam nie ma
Gawęda o jarmarku w miasteczku
Wojtek W miasteczku jarmark! Ludzie się pchają!
Jedni kupują, drudzy sprzedają.
Szymek Zwykle na rynku cicho i nudno
A w piątek rano przepchać się trudno.
Wojtek Barwne stragany radują oczy.
Wokół straganów naród się tłoczy ...