Dodaj publikację
Autor
Karolina Gwiaździńska
Data publikacji
2013-01-14
Średnia ocena
0,00
Pobrań
81

Zaloguj się aby ocenić lub skomentować publikację.

Scenariusz przedstawienia o charakterze profilaktycznym dla klas I-III. W scenariuszu wykorzystałam wiersze m.in. J. Brzechwy oraz innych autorów.
 Pobierz (doc, 38,0 KB)

Podgląd treści


„Warzywa da się lubić”

Na scenę wchodzi pani naukowiec. Na nosie ma okulary, ubrana w elegancki kostium. W dłoni trzyma wskaźnik.Na nosie ma zabrudzone okulary.

Pani naukowiec: Witam Was (mierzy uczniów nieprzyjemnym wzrokiem) drodzy studenci na wykładzie naukowym dotyczącym zawartości A – karotenu w marchwi, soków owocowych w owocach, zawartości warzyw w warzywach, oraz , co najważniejsze, o witaminach rozpuszczalnych w tłuszczach i w wodzie. (Przechadza się po scenie i wymienia nazwy witamin, za każdym razem uderzając wskaźnikiem w dłoń). Tokoferole, tiamina, ryboflawina, piry…

Pani naukowiec nie kończy zdania ponieważ na scenie pojawia się Jesień i zaczyna recytować wiersz.

1. Wiersz „Sałatka”. – podczas recytacji Jesień wyciąga z koszyka kolorowe konfetti i rozsypuje je po scenie oraz na głowę pani naukowiec.

Pani naukowiec: Przepraszam , a pani co tu wyczynia?!

Jesień: Ja? Zapowiadam!

Pani naukowiec: (wytrzepując z włosów konfetti) Niby co takiego?

Jasień: Przedstawienie (uśmiecha się radośnie i grzebie w koszyczku).

Pani naukowiec: Niezły żart, proszę pani. Ale ja tu właśnie wykład prowadzę! Dla studentów!

Jesień:(rozgląda się po sali) Ale tu są tylko dzieci.

Pani naukowiec: Jak to? Czyli Wy (wskazuje na widownię) nie jesteście studentami?

(dzieci chórem odpowiadają, że nie – chyba( )

Jesień: No pewnie, że nie. Oni są dzieciakami.

Pani naukowiec: (ściąga z nosa brudne okulary) No to już wszystko jasne. (do Jesieni) Pani …

Jesień: Jesień …

Pani naukowiec:(odciąga Jesień na bok) Pani Jesień, niech no pani tutaj coś wykombinuje, może obraz namaluje, może wyciągnie z rękawa … raka ?

Jesień: Raka?

Pani naukowiec: Wszystko jedno, byleby sztuczka nie była byle jaka …

Pani naukowiec schodzi ze sceny. Jesień przechadza się po niej nerwowo, drapie się po głowie, myśli.

Jesień: (radośnie) Już się jesień rozminęła z latem, przyszła pora na sałatki pstrokate, synowie i córki…

Pani naukowiec: (wychylając się zza parawanu) Psty, psyt, pani Jesień, pani Jesień, do mnie.

Jesień: No … to dzieci … siekajcie … ogórki. Pa!

Jesień schodzi ze sceny a zamiast niej pojawia się pani naukowiec ubrana na kolorowo.

Pani naukowiec:

Czołem wszystkie dzieciny!

Na stragan zaraz pędzimy.

W miasto trzeba się ruszyć

Owoców i warzyw kupić.

Spacerek to będzie zdrowy,

Podsłuchamy warzyw rozmowy,

A może to będą kłótnie,

Może nawet w garnku ktoś utknie.

A zatem panowie i panie „Na straganie”!(Pani naukowiec schodzi ze sceny. )

2. Wiersz „Na straganie”. (po zakończeniu, uczniowie schodzą ze sceny)

Pani naukowiec:

Zupa była smaczna, zaprzeczyć się nie da,

Nawet jeśli marudzą, warzywa jeść trzeba.

I chociaż rzecz wydaje się wątpliwa

To pewnego razu pokłóciły się ...