Dodaj publikację
Autor
Tomasz Osławski
Data publikacji
2013-03-18
Średnia ocena
5,00
Pobrań
264

Zaloguj się aby ocenić lub skomentować publikację.

Test czytania ze zrozumieniem.
 Pobierz (doc, 40,5 KB)

Komentarze

iluka, 2013-07-01, ocena:

Dla której klasy kolega to przewidział?

Podgląd treści


Tomasz Osławski

TYDZIEŃ POD PSEM

Dzisiaj pies jest dla nas wcieleniem wierności, przywiązania i oddania, jest „najlepszym przyjacielem (jedzącego;) człowieka”; wołacza ‘piesku’ używamy pieszczotliwie tak jak wołacza ‘kotku’. Ale kiedyś było inaczej. Utrwalony w języku obraz psa przedstawia nam istotę postrzeganą jako nędzna i podła (wyzwisko ‘ty psie!’, frazeologizmy: schodzić na psy, zdychać jak pies, zdechł pies, na psa urok, łgać jak pies), istotę nieszanowaną i niezasługującą na szacunek, a przez to traktowaną brutalnie (traktować kogoś jak psa, wyrzucić kogoś jak psa, zbić, ubić kogoś jak psa, czuć się jak zbity pies, kto chce psa uderzyć, ten kij zawsze znajdzie, przyjdzie na psa mróz), stworzenie, które może żyć byle jak, byle gdzie i byle czym się zadowoli (coś się goi jak na psie, czegoś, kogoś jest jak psów, coś zda się psu na budę, dobra psu i mucha, nie dla psa kiełbasa), pogardzanego i wymijanego z niechęcią stróża, tępego a zajadłego (przezwisko ‘psy’ używane wobec funkcjonariuszy pewnych służb, frazeologizmy i powiedzenia: pies ogrodnika, pies sam kości nie ogryzie i drugiemu nie da, zły jak pies, spuścić psa z łańcucha / ze smyczy, ktoś jest pies na coś). Akurat w tym wypadku chyba należy się cieszyć, że niektóre z tych zwrotów i wyrażeń wychodzą z użycia i przestają być elementami nie tylko czynnego, lecz także biernego zasobu leksykalnego współczesnych użytkowników polszczyzny, a nasz stosunek do psów – i do innych zwierząt – zmienia się powoli na lepsze.

OGAR zwie się OGAREM, gdyż jak żaden OGARNĄĆ SIĘ potrafi

Etymologia ludowa to określenie zjawiska polegającego na przedstawianiu domniemanego pochodzenia jednych wyrazów od drugich, opartego na przypadkowym podobieństwie brzmienia tych wyrazów lub na innych przypadkowych skojarzeniach, i dodawaniu do owego wywodu pseudonaukowego uzasadnienia. Etymologia ludowa bywała z powodzeniem wykorzystywana w literaturze, z zamiłowaniem oddawali się jej nasi wielcy romantycy, zwłaszcza Juliusz Słowacki. Znakomitym przykładem niezwykle trafnego wykorzystania skojarzeń brzmieniowych może być znany wszystkim dzieciom dużym i małym wierszyk „Figielek” Juliana Tuwima:
Raz się komar z komarem przekomarzać zaczął,
Mówiąc, że widział raki, co się winkiem raczą.
Cietrzew się zacietrzewił, słysząc takie słowa,
Sęp zasępił się strasznie, osowiała sowa,
Kura dała drapaka, że aż się kurzyło,
Zając zajęczał smętnie, kurczę się skurczyło.
Kozioł fiknął koziołka, słoń się cały słaniał,
Baran się rozindyczył, a indyk zbaraniał.

Źródło: http://www.facebook.com/jezykojczysty

1. Napisz, ile razy w powyższym tekście powtarza się słowo „pies” (poziom percepcyjny)
0-1

2. Wypisz zwierzęta nie będące ptakami występujące w wierszu J. Tuwima „Figielek”:
(poziom ...